sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Moriah Woods - „The Road To Some Strange Forest”

0 04-10-2016 15:12

To już nie ta sama skromna dziewczyna z gitarą…

O Marysi mogliście u nas przeczytać już nie raz. Nigdy nie ukrywałem, że jestem fanem jej głosu i muzycznej wrażliwości. Bez wahania więc sięgnąłem po - jak pisze - jej pierwszego longplaya. Nie jest tak do końca, bo w 2013 roku wypuściła mieszczący 10 numerów „Bring the Rain”. Album ten nagrała swoimi siłami w sypialni. „The Road To Some Strange Forest” to już pełne pro – studio, realizacja itd. I nie da się ukryć, że to słychać.

Na nowym krążku słyszymy Moriah dojrzałą, muzycznie rozwiniętą, z twórczością niezwykle dopracowaną. To już nie ta sama skromna dziewczyna z gitarą (i banjo), śpiewająca powabnym głosem muzyczne opowiastki z Colorado. Po dwóch latach działalności z The Feral Trees, chętnie teraz sięga po rockowe brzmienie i aranżacje. Do nagrania tej płyty zaprosiła muzyków, którzy wsparli ją na perkusji i basie. W towarzystwie nie straciła jednak nic ze swojego dziewczęcego uroku i umiejętności dotykania wrażliwych miejsc duszy.

Nie napiszę, żeby cokolwiek mnie na tej płycie zaskoczyło. Może to, że Moriah solo brzmi jak zespół. Ale to wciąż jest amerykański folk podszyty przyjemnym mrokiem - poruszającym, melancholijnym, ale nie depresyjnym, i wspomniane rockowe wpływy. The Feral Trees w wersji light? Trochę tak. Nie ma co prawda ciężkich gitar, które dociskają w muzyce TFT, ale nastrój, sposób tworzenia numerów – skądś już to znamy. Te piosenki mamy już w głowie, choć jeszcze ich nie słyszeliśmy. No właśnie – to, że ta płyta Was nie zaskoczy, to wada i największy atut. Jeśli obeznaliście się z muzyką The Feral Trees, momentalnie odnajdziecie się na nowym solowym krążku Moriah. 

Co poza tym? Moriah poszukuje. Wciąż lubi usiąść solo z gitarą („The Road”), nastrojowo posmęcić („Old Times”), ale trzon albumu tworzą numery przebojowe, o rockowych konstrukcjach. W „Ghosts Of The Past” znajdziemy nawet klimatyczny retro klawisz. O, i tak, zaskoczenie mamy na koniec – dark-rockowe „Some Strange Forest” pokazuje, że Moriah nie zamierza się kurczowo trzymać stylistyki, z której wyrosła.

Liczę, że dzięki tej płycie Marysia przebije się do nieco szerszej publiki. Bo na to zasługuje. To autentyczny, niesamowicie utalentowany samograj – ze złotym wokalem i ręką do chwytliwych, jednocześnie głębokich piosenek. Pięknie nam wrosła w naszą polską scenę, stając się jej ważną postacią. Tym albumem tylko to potwierdza.


rad


tagi: folk (192)  moriah_woods (1)  polskie (886)  recenzje (806)  rock (485) 
komentarze