sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie
Wicked Giant Wicked Giant
Jak na razie to nasz jedyny materiał o Wicked Giant

Wicked Giant – „Wicked Giant”

0 11-10-2016 15:02

Na drugą nóżkę.

Prawda taka, że od długich miesięcy dominują u nas jakieś kwasy, psychodeliczne lub niemelodyjne rzeczy. To teraz na nóżkę drugą coś dla odmiany wybitnie melodyjnego i przystępnego. Epka młodego warszawskiego Wicked Giant.

W sumie WG byliby kolejny składem, który gra przystępnego pop-rocka. Wiecie – ładne melodie, bezpieczne aranże, urokliwy damski wokal z „uuuuu”. Czyli że można rzucić uchem, ale człowiek się przy tym na dłużej nie zatrzyma. Sporo z tego znajduję w ich muzyce, a jednak mają coś w sobie, co sprawia, że z ciekawością sprawdzasz kolejny numer z epki. I nie jest to tylko czarujący głos wokalistki (Alicja Boratyn, znana niegdyś z bendu dla nastolatków Blog 27, teraz też ze składu New People).


To, co mnie przyciąga, to umiejętność doprawienia bardzo melodyjnych pop-rockowych numerów odrobiną mroku, psychodelii i garażowego brzmienia. Czyli i tak jednak gdzieś podświadomie szukam takich właśnie smaczków. Na przykład taki „Fire” – lekki, niby blues-rockowy, a podbity klimatycznym klawiszem, który prowadzi go już w inne rejony. No i same kompozycje – to są dobre numery, może chwilami za srogo rozciągnięte, ale bronią się. „Late at night” fajnie balansuje między smolistą elektroniką i grandżowym hałasem. A „I Can Be What I Want” odpowie Wam na pytanie, dlaczego Wicked Giant koncertowali już m.in. z Rosą Vertov. Narzekałem na rozwleczenie numerów, ale już przy "Part of me" muszę odszczekać, bo klimatyczna instrumentalna końcówka (właściwie część druga) robi dobrze.

Nie będę przekonywał, że to bardzo dobry album. Sporo na nim wtórności, ale jednocześnie jest na tyle ciekawie, że na drugą nóżkę nada się w sam raz.



rad


tagi: polskie (886)  pop (24)  recenzje (806)  rock (485)  wicked_giant (1) 
komentarze