sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

By the Spirits – „By the Spirits”

0 30-10-2016 18:40

Piosenki z sudeckich lasów.

Zawsze uważałem, że tworzenie w pojedynkę to duża sprawa. Tym bardziej pojawienie się na środku sceny przed gromadą ludzi i publiczne wyprucie swojego wnętrza. Każde twoje skinięcie, każdy gest i grymas, wreszcie każde słowo i każdy dźwięk mają autorytarną moc. Trzeba mieć to coś, aby zawładnąć ludźmi i pożreć ich skupienie. To coś, to pewien magnetyzm, który emanuje na poziomie instynktownym. I to coś czuć też w samej muzyce.

Może wstęp wyszedł trochę patetycznie, ale w gruncie rzeczy, w solowej twórczości po prostu niezbędna jest charyzma. Jak się pewnie domyślacie, to w nawiązaniu do bohatera wpisu…. By the Spirits to projekt solowy Michała K. Pokazał się światu jakoś w pierwszym kwartale tego roku. W czerwcu natomiast ukazało się jego „self-titled” demo, które w zasadzie spełnia rolę pierwszego longpleja. Materiał wyszedł nawet w USA, na kasecie, za sprawą wydawnictwa Bezerker Records z Minneapolis.

Pochodzący z Dolnego Śląska muzyk porusza się w bardzo minimalistycznych formach opartych o głos i gitarę akustyczną. Dla mnie to już brzmi ekstremalnie. Nie oszukujmy się, łatwo w takim układzie zlądować w szufladzie z ziomkami w porozciąganych swetrach, smęcącymi coś z okolic poezji śpiewnej.

Nic z tych rzeczy. BtS to pełne mroku i gęstej melancholii neofolkowe piosenki. Jasne, nie dzieje się w nich wiele, bo dziać się nie może. Liczy się stworzony klimat i opowieść. A opowiadać trzeba umieć. I Michał opowiadać potrafi pięknie. Spokojnym, niskim, wibrującym głosem trafiającym do ucha gdzieś z tła, dobywającym się spośród matowego szumu. Nie ma tutaj miejsca na miałkie historie i półśrodki. Jest ból i przejęcie. I tu wracamy do wstępu. Przecież to są cholernie proste numery, gołe – głos i gitara. Między nimi może być albo wiejąca nudą pustka, albo to coś, co doda magii. I ja ten nieuchwytny pierwiastek w piosenkach By the Spirits znajduję.

Ta płyta jest jeszcze z jednego powodu wyjątkowa. Po prostu nie ma takiego grania w Polsce. Bo to naprawdę nie lada wyzwanie porwać się na taką twórczość. Szukam w głowie czegoś podobnego… Ale nijak nie idzie kogokolwiek dopasować. By the Spirits, choć w Polsce zupełnie niekojarzony, wystąpił w tym roku przed Death In June. I to jest bardziej trafny kierunek poszukiwań.

Dobra wieść jest taka, że jeszcze w tym roku wyjdzie 7” By The Spirits, na której brzmi jeszcze lepiej. Przyszłość jest jego. Nius na koniec taki, że spotkamy się z nim w Domku Grabarza na samym początku 2017. Fajnie, nie?





rad


tagi: by_the_spirits (1)  folk (192)  polskie (886)  recenzje (806) 
komentarze