sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

The Stubs - Let's Die

0 04-10-2017 13:18

Z rozpadającymi się zespołami jest trochę jak ze zmarłymi. Nie wypada mówić o nich źle…

Co prawda The Stubs jeszcze zaraz pocisną trasę pożegnalną, ale decyzja o rozpadzie została ogłoszona dobrych parę miesięcy temu. Normalnie jak w szołbizie – przed wydaniem płyty i ogłoszeniem trasy. Tylko żeby nie kończyli działalności 10 trasami jak jakieś Deep Purple…

Stubsi przez ostatnich kilka lat szczerze rozkochali w sobie całkiem liczną publikę i to pochodzącą z bardzo różnych rewirów. Nigdy nie odbierałem ich jako produkt, bo mało jest na scenie tak „tru” chłopaków jak oni – zawsze wypruwający żyły na gigu, przemierzający Polskę wzdłuż i wszerz, odwiedzających setki, czasami najpodlejszych lokali. Ruszający śmiało, by zwiedzić takowe w różnych stronach Europy. Ale gdyby spojrzeć na ich twórczość właśnie pod kątem „produktu”, to trafili w złoty model – połączyli gusta i sympatie niezalowych i punkowych środowisk oraz - przez swoją melodyjność, przebojowość - otworzyli sobie drzwi „mainstreamowy” inicjatyw czy rozgłośni (i serca bardziej „tradycyjnie rockowych” słuchaczy).

Kiedyś pisałem, że to jeden z najlepszych polskich zespołów i ze słów tych się nie zamierzam wycofywać. Ale jak tak słucham teraz „Let's Die”, która jest ich 6 wydawnictwem, to sobie myślę, że ja ich płyt w zasadzie nie rozróżniam. Pewnie, doskonale pamiętam hiciory w stylu ”Nation Of Losers” czy wcinający się w pamięć otwierający riff z „Salvation Twist”. Również „Let's Die” ma takie argumenty.

Trzeba jednak sobie powiedzieć coś szczerze – Stubsi nieustannie lecą (lecieli) na jednym patencie „tanecznego” podszytego punkiem rokendrola. No ileż można. Jasne, byli w tym mistrzami. Każdy ich koncert to był najczystszy wpierdol. Byli bezbłędni z tą całą swoją stylistyką: wszechobecnym wątkiem śmierci, wyjątkową oprawą graficzną, ideą „low budget rock'n'rolla”. Z tym, że olewkę wyniesioną z punkowej sceny potrafili jakimś cudem połączyć z – to też trzeba głośno powiedzieć - profesjonalizmem. To niebywałe, ile dali rady z tej konwencji wycisnąć. Ale serio, starczy już, ile można podobnych płyt wydać? Niech będzie jak na bałkańskim pogrzebie. Zróbmy dobrą bibę, niech wam ziemia lekką będzie itd. Zdychajcie!

A teraz pokładam nadzieję, że Stubs będzie dobrym dawcą i da życie nowym ciekawym istnieniom (Fertile Hump nie liczę, bo to w zasadzie Stubs w wersji light/blus).

Wiem, wiem - co to za ‘recenzja’ jak właściwie nic o nowej płycie. Ja bym chętnie się rozpisał o Let's Die, ale po co. To jest The Stubs i doskonale wiecie czego się spodziewać.



rad


tagi: polskie (886)  punk (172)  recenzje (806)  rock (485)  the_stubs (3) 
komentarze