Garaż z Bydgoszczy.
Nie, nie chodzi o wynajem miejsca dla auta… Alternatywna scena Bydgoszczy ostatnio kojarzy się neopsychodelią, a centrum od lat tam stanowi ekipa z Ziołkiem na czele. Repetytywne, transowe dźwięki przynosi także nowa płyta bydgoskiego składu 3Moonboys. Co ta Bydgoszcz taka poważna?
Radosną, garażową odpowiedzią jest kolejny album Good Night Chicken, który z początkiem lutego ukazał się nakładem Music Is The Weapon. Na swoich pierwszych wydawnictw GNC reprezentowali beztroskiego surf rocka. Brudnego, garażowego, głośnego i trochę chaotycznego. Sporo z tego wciąż znajdziemy na nowej płycie, bo GNC godnie przejęli od Kaseciarza [*] pałeczkę krzewiciela garażsurfa nad Wisłą.
Na „You Like The Taste, Don't You” GNC posługują się znacznie szerszą skalą środków, sprawnie majstrują też przy nastroju. Znajdziemy tam taneczny rokendrol, gorąco pulsujące gitary, fragmenty brzmiące noise-popowo, motywy dziwnie pachnące progowością i nawet całkiem nostalgiczny numer w konwencji gitarowej psychodelii. Wiem, że brzmi to jakby wrzucić do garnka wszystko to, co lubimy zjeść i wymieszać, ale uwierzcie, jakimś cudem to wszystko trzyma się kupy.
GNC potrafią serwować porywające surfowe riffy w całkiem zróżnicowanym anturażu. Zdecydowanie chłopaki umieją w garaż. W dodatku ładnie wychodzą na zdjęciach.
Radek Soćko
Nie, nie chodzi o wynajem miejsca dla auta… Alternatywna scena Bydgoszczy ostatnio kojarzy się neopsychodelią, a centrum od lat tam stanowi ekipa z Ziołkiem na czele. Repetytywne, transowe dźwięki przynosi także nowa płyta bydgoskiego składu 3Moonboys. Co ta Bydgoszcz taka poważna?
Radosną, garażową odpowiedzią jest kolejny album Good Night Chicken, który z początkiem lutego ukazał się nakładem Music Is The Weapon. Na swoich pierwszych wydawnictw GNC reprezentowali beztroskiego surf rocka. Brudnego, garażowego, głośnego i trochę chaotycznego. Sporo z tego wciąż znajdziemy na nowej płycie, bo GNC godnie przejęli od Kaseciarza [*] pałeczkę krzewiciela garażsurfa nad Wisłą.



Na „You Like The Taste, Don't You” GNC posługują się znacznie szerszą skalą środków, sprawnie majstrują też przy nastroju. Znajdziemy tam taneczny rokendrol, gorąco pulsujące gitary, fragmenty brzmiące noise-popowo, motywy dziwnie pachnące progowością i nawet całkiem nostalgiczny numer w konwencji gitarowej psychodelii. Wiem, że brzmi to jakby wrzucić do garnka wszystko to, co lubimy zjeść i wymieszać, ale uwierzcie, jakimś cudem to wszystko trzyma się kupy.
GNC potrafią serwować porywające surfowe riffy w całkiem zróżnicowanym anturażu. Zdecydowanie chłopaki umieją w garaż. W dodatku ładnie wychodzą na zdjęciach.
Radek Soćko
tagi: alternatywa (298) garage (13) good_night_chicken (3) polskie (886) recenzje (806) rock (485) surf_rock (4)
komentarze