sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Welur – „Cały ten senny stuff”

0 21-03-2018 14:16

Młodzież na front

Jest coś takiego, że kibicuje się młodym kapelom. Trochę jak w futbolu. „Ty, patrz, taki młodziak, a jak ze starym jedzie, pa jak go ogrywa!” Magia „złotych dzieci” działa na wyobraźnię.

W ostatnich latach w kręgu gitar takiego miana dorobił się zespół bez płyty, wypchnięty na powierzchnię przez środowiska twórcze Warszawy. Myślę tu o bezgwiezdnie., których sława doszła do mnie, zanim ich zobaczyłem na żywo. Zaproszenie ich do Domku było strzałem w dychę, bo dali świetny koncert. I choć płyta się nie ukazała, a zespół wypadł aktualnie z torów, to szybko zrozumiałem, że zasłużyli na swoją „markę”. Podobnie rzecz wyglądała ze Zwidami.

W ich ślady idzie Welur. Kolejny skład, o którym szeptały ulice Warszawy zanim pojawiły się nagrania. Kolejny, który miałem okazję zaprosić na żywo i miło się rozczarować. W lutym ich debiutancki materiał „Cały ten senny stuff” wyszedł nakładem Crunchy Human Children Records.

Nie napiszę, że to jest jakiś wstrząsający materiał. Brakuje mi na nim płynności, mechaniczności, którą gwarantują zajebiście ograne składy. Tutaj jeszcze jest nieśmiało, niedoskonale. Ale jakiż to ma urok! Wiara, Adam i Michał mają spory dryg do dobrych numerów. Ciężkie, nerwowe riffy przemiło kontrastują z delikatnym i schowanym wokalem, w którym kipi od emocji. Fajnie wypada opakowanie tych piosenek w noise’y, no-wave’y czy wręcz drone’y. Brzmi to trochę jak przetrącony, dziwnie „rozciągnięty” grunge, który zderza się noise-rockiem, post-hardcore’m i obdzierany jest ze swojej powierzchownej przebojowości. Welury brzmią intrygująco zarówno kiedy eksperymentują i kiedy hałasują.

Bardzo ładnie wystartowali. Dużo dobrego przed nimi. Będę śledził i trzymał kciuki.



Radek Soćko


tagi: noise_rock (30)  polskie (886)  post-rock (8)  recenzje (806)  rock (485)  welur (1) 
komentarze