W 2017 roku zaczęliśmy nowe koncertowe życie, bo otworzyliśmy nasz cykl na zagranicę. Od tego czasu świat wygląda u nas trochę inaczej. W maju tego roku rozpoczęliśmy nowy etap w działalności netowej. Idąc za niegdyś zapowiedzianą formą, że „tegoslucham nie wiadomo czym będzie”, zapraszam do poznawania muzyki wygrzebanej tu i tam. Różnej i z różnych miejsc.
Szperacz będzie zbierał wydawnictwa polecane na fb. Wpisy tam zamieszczane nie są właściwie recenzjami i tak naprawdę nie zasługują na żadną nazwę. Tutaj postaram się wydłubać z nich to, co nie będzie raziło w niezależnym tekście na stronie. Przynajmniej się postaram.
GHOST SPELL - S/T
Przebojowe sprzężenie synth-punka i mrocznego punk rocka prosto z upalnego Tel Avivu. Nie tak wcale upalnego, w maju tego roku w Polsce było tak nieznośnie, że nie było czego zazdrościć. No może tylko takich fajnych kapel jak Ghost Spell. Debiut się udał.
Girls In Synthesis - We Might Not Make Tomorrow EP
Zajebiście drażniący synapsy post-punk/noise-rock w garażowym, ale i chwilami całkiem piosenkowym wydaniu. Spodziewajcie się głośnych, piekielnie dobrych gitar ("We Might Not Make Tomorrow"!) i nawijki z niepodrabialnym brytolskim akcentem. Niebywale ożywczy wpiernicz prosto z Londynu.
Laxity - Demo Tape 2018
Debiutanckie demo warszawsko-krakowskiego Laxity. Garażowy, energetyczny, negatywny punk/noise rock/weirdo wave uwodzący obdardziuchowatym wokalem i tą najpiękniejszą na świecie brzydotą brzmienia.
TV Slime - Slime Demon
Galopujący punk z Chicago. Cztery szybkie i konkretne strzały. Wszystkie te dopiski "noise", "garage" jak najbardziej obowiązujące. Płyta ma tyle świeżości i buchającej energii, że brzmi bardziej jak nagranie koncertowe. Wokal gustownie wpakowany w ten zapierdalający jazgot. Niby nic wielkiego, a jednak złoto.
Debbie Downers - Eat My Skorts CS
Całkiem radosny punk z Australii, przy którym poruszałem też kwestię tego, czy zespoły na pewno muszą umieć dobrze grać, żeby były dobre. Starałem się też dać odpowiedź, stawiając tezę, że wcale nie. Jako dowód posłużyłem się tu Debbie Downers. Dziewczęcą energią odganiają wszelkie wątpliwości w tej kwestii. Mają też takiego pięknego hita jak „Louis and David”. Szkoda, że niedługo po wpisie ogłosiły rozpad. Mam nadzieję, że to nie efekt wpisu.
F.I.S.T. - FALSE ICON E.P.
To jest idealny album dla tych wszystkich, którzy bulwersują się, że zespół zagrał koncert 35 minut (czemu tak krótko!?) albo że nie było bisów (no jak to?!). JEST WSPANIAŁY.
Foto główne: instagram.com/starr.snaps
Szperacz będzie zbierał wydawnictwa polecane na fb. Wpisy tam zamieszczane nie są właściwie recenzjami i tak naprawdę nie zasługują na żadną nazwę. Tutaj postaram się wydłubać z nich to, co nie będzie raziło w niezależnym tekście na stronie. Przynajmniej się postaram.
GHOST SPELL - S/T
Przebojowe sprzężenie synth-punka i mrocznego punk rocka prosto z upalnego Tel Avivu. Nie tak wcale upalnego, w maju tego roku w Polsce było tak nieznośnie, że nie było czego zazdrościć. No może tylko takich fajnych kapel jak Ghost Spell. Debiut się udał.
Girls In Synthesis - We Might Not Make Tomorrow EP
Zajebiście drażniący synapsy post-punk/noise-rock w garażowym, ale i chwilami całkiem piosenkowym wydaniu. Spodziewajcie się głośnych, piekielnie dobrych gitar ("We Might Not Make Tomorrow"!) i nawijki z niepodrabialnym brytolskim akcentem. Niebywale ożywczy wpiernicz prosto z Londynu.
Laxity - Demo Tape 2018
Debiutanckie demo warszawsko-krakowskiego Laxity. Garażowy, energetyczny, negatywny punk/noise rock/weirdo wave uwodzący obdardziuchowatym wokalem i tą najpiękniejszą na świecie brzydotą brzmienia.
TV Slime - Slime Demon
Galopujący punk z Chicago. Cztery szybkie i konkretne strzały. Wszystkie te dopiski "noise", "garage" jak najbardziej obowiązujące. Płyta ma tyle świeżości i buchającej energii, że brzmi bardziej jak nagranie koncertowe. Wokal gustownie wpakowany w ten zapierdalający jazgot. Niby nic wielkiego, a jednak złoto.
Debbie Downers - Eat My Skorts CS
Całkiem radosny punk z Australii, przy którym poruszałem też kwestię tego, czy zespoły na pewno muszą umieć dobrze grać, żeby były dobre. Starałem się też dać odpowiedź, stawiając tezę, że wcale nie. Jako dowód posłużyłem się tu Debbie Downers. Dziewczęcą energią odganiają wszelkie wątpliwości w tej kwestii. Mają też takiego pięknego hita jak „Louis and David”. Szkoda, że niedługo po wpisie ogłosiły rozpad. Mam nadzieję, że to nie efekt wpisu.
F.I.S.T. - FALSE ICON E.P.
To jest idealny album dla tych wszystkich, którzy bulwersują się, że zespół zagrał koncert 35 minut (czemu tak krótko!?) albo że nie było bisów (no jak to?!). JEST WSPANIAŁY.
Foto główne: instagram.com/starr.snaps
tagi: garage_rock (11) hardcore_punk (10) lo-fi (2) noise_rock (30) post_punk (24) punk (172) surf (3) synth-punk (9)
komentarze