sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Buldog - Laudatores Temporis Acti

0 16-12-2011 20:08

Trochę z zaskoczenia ukazał się w listopadzie nowy album grupy Buldog. Powracają płytą "Laudatores Temporis Acti" po zaledwie roku, po poprzednim udanym wydawnictwie "Chrystus Miasta". Czy buldogowa ekipa utrzymała formę?

Teksty klasyków

Choć to już trzeci płyta Buldoga, to historię zespołu można podzielić na dwie epoki, kazikową i pokazikową. Ile by nie czytać o tym, że Kazik się skończył i wystrzelał, to jednak jest to wciąż artysta odciskający wyraźne piętno na każdym składzie w którym się pojawia. Po tym jak wokalem i autorem tekstów został Tomek Kłaptocz, zmienił się styl i przesłanie grupy. O ile na "Chrystusie Miasta" można było mieć problemy z nową twarzą zespołu, o tyle "Laudatores..." udowadnia, że po rozstaniu z Kazikiem nie ma śladu.

Buldog - Laudatores Temporis Acti
Na nowej płycie Buldog kolejny raz sięga po dzieła wybitnych polskich wieszczy, ujęte w charakterystyczną mieszankę stylów muzycznych. Tym razem muzycy pokusili się o interpretacje wierszy m,in. Tuwima, Osieckiej, Brodskiego, Gajcego, Asnyka. Cztery teksty są autorstwa Kłaptocza.


Dobór wierszy nie jest przypadkowy. Układają się w logiczną całość, mówiąc o problemach współczesnego człowieka, dzięki ponadczasowości tekstów wspomnianych wyżej wybitnych poetów. Szacunek należy się również dla Tomka Kłaptocza, którego teksty nie wypadają blado pośród takich perełek.


Sprawdzone granie

Pod względem muzycznym Buldog nie kombinował i postawił na sprawdzone. Są więc tak dobrze znane z poprzednich nagrań skrecze i sample, nadające brzmieniu Buldoga wyjątkowy i niepowtarzalny sznyt. Są też utwory nastrojowe, by rzec liryczne jak "Daremne żale", ale one akurat nie przypadają mi do gustu.

Co może zaskakiwać na nowej płycie to mnóstwo pulsacji reggae powciskanej po różnych zakamarkach krążka. W kilku miejscach będącej na fasadzie, jak w przypadku utworów "Kremacja" i "Venus". Można by dodać, że jest to stara polska szkoła grania reggae, w dobrym tego słowa znaczeniu, przywodząca na myśl kapele pokroju Bakshishu czy Daabu. Pojawiają się też elementy jazzowe ("Humoreska"), funkujące ("Litania") a nawet pojawia się soul! ("Niczyj").

Życie po Kaziku

O klimacie muzyki Buldoga decydują świetnie wykorzystane organy Hammonda, tradycyjnie świetny bas Wieteski no i fantastyczne dęciaki. O roli Tomka Kłaptocza, który wreszcie chyba poczuł się w Buldogu jak u siebie w domu, wspominałem.

Płyta ma kilka słabszych momentów, ale w całości wypada naprawdę dobrze. A to prosta sztuka nie jest, w dwa lata nagrać dwa wartościowe krążki. Jest życie po Kaziku...

Miejsca Buldoga w sieci:
Facebook
Strona

rad
rad


tagi: buldog (2)  polskie (886)  recenzje (806)  reggae (122)  rock (485) 
komentarze