Choć płyta podkarpackiego zespołu Tołhaje ukazała się w kwietniu roku 2011, to powracamy do niej, gdyż nie może umknąć nam jedno z najlepszych wydawnictw folkowych tego roku. A płyta "Stereo Karpaty" to mocny kandydat do tego miana.
Muzyka Bieszczad
Zespół TOŁHAJE powstał wiosną 2000 r. z inicjatywy dwóch muzyków Damiana Kurasza i Janusza Demkowicza. Po krótkim czasie dołączyli do nich inni muzycy, pochodzący z terenów Podkarpacia: Marysia Jurczyszyn, Tomasz Duda, Jakub Mietła, Robert Krok, Łukasz Moskal i Piotr Rychlec. W swej twórczości, zespół czerpie inspiracje m,in. z tradycji Bojków i Łemków - grup etnicznych zamieszkujących Bieszczady przed 1947 r. oraz z kultury muzycznej terenów Polski południowo-wschodniej (Lubelszczyzna).
Na swoim koncie grupa do tej pory miała jeden krążek, wydany w 2002 roku pod tytułem "A w niedzielę rano". Płyta nominowana była nagrody Fryderki 2003 w kategorii "Etnofolk". Tołhaje mają również za sobą sukcesy festiwalowe - są laureatem Festiwalu Muzyki Folkowej Polskiego Radia, zdobywcą I miejsca na Międzynarodowym Festiwalu Pieśni i Muzyki Ludowej Młodych Eurofolk Na Pograniczach w Sanoku, reprezentowali Polskę na Festiwalu Europejskiej Unii Radiowej (EBU) w Mölln. Po dziewięciu latach od ostatniego krążka, w kwietniu 2011 roku ukazała się ich druga płyta "StereoKarpaty" i to niej dziś będzie...
Kołomyje na współcześnie
Płyta zawiera 12 kawałków inspirowanych tradycyjnymi karpackimi pieśniami ludowymi podanymi w uwspółcześnionej formie. Dźwięki tradycyjnych instrumentów, liry korbowej, akordeonu, wymieszane są z odrobiną subtelnej elektroniki, partiami jazzowymi, nawet rockowymi. Piękny głos Marysi Jurczyszyn, stylizowany na śpiew dawny wspierany jest niekiedy przez równie zachwycające przyśpiewki chóru.
Część utworów to radosne i pełne życia utwory tzw. kołomyjki, których rolą było rozweselanie, zachęcanie do zabawy. Opowiadają one o codziennym życiu, miłości, zabawie, tańcu. Takim utworem jest otwierający płytę "Oj, powiszu kołysoczku", gdzie słyszymy pulsujący akordeon i jazzującego dęciaka. Kolejnym jest "Bojowska kołomyja" z dynamiczną partią liry korbowej, rockowym basem i mocną perkusją. Ten utwór ma coś w sobie z dawnych wykonań Żywiołaka. "Ej, było ne hrymilo", które znalazło się na opisywanej już przez nas składance "Folk się gro!" to absolutnie unikalny utwór, pięknie oddający folkową wrażliwość i energię.
Ludowość to także życie zgodne z cyklem natury, radość z nadejścia wiosny - o tym jest "De selo, nasze selo, wykonywane przez Marysię oraz kobiecy chór, a także "Rusaloczky". Radosny i skoczny utwór "Lita płosz popid daszok" to z kolei tradycyjna przyśpiewka weselna. Na drugim brzegu jest melancholijny "Kraj myły", a także "Oj, ne budu, ne budu", opowiadający o nieszczęśliwym wyjściu za mąż. Piękny, zmieniające swoje oblicze utwór - od nostalgicznej melodii, przez transowe dźwięki aż po folk-rockowe przyspieszenie, z ostrą gitarą. Na ostro zagrany jest też "Hora, hora i dolyna", z fragmentem iście szalonej wariacji punk rockowej! Jeśli ktoś jest zakochany w pierwszych dokonaniach Żywiołaka, będzie zachwycony! Na koniec płyty wyciszamy się po tych szaleństwach lulającą "Kołysanką", w której zasypiające dzieci spotykają się z księżycem...
Pierwsza liga
O "StereoKarpatach" można by pisać i pisać, bo to płyta tak wielowątkowa, wielowarstwowa pod wieloma względami, że moglibyśmy Was zanudzić. A to ostatnia rzecz, która ma coś wspólnego z tym świetnym krążkiem. To materiał bardzo autentyczny, emocjonalny i żywy. To piękna dawka dźwięków i emocji tętniących słowiańskością. Po prostu pierwsza liga polskiego folku!
Całej płyty możecie posłuchać w tym miejscu!
Miejsce zespółu Tołhaje w sieci:
Strona
Facebook
KUP Płytę!
rad
Muzyka Bieszczad
Zespół TOŁHAJE powstał wiosną 2000 r. z inicjatywy dwóch muzyków Damiana Kurasza i Janusza Demkowicza. Po krótkim czasie dołączyli do nich inni muzycy, pochodzący z terenów Podkarpacia: Marysia Jurczyszyn, Tomasz Duda, Jakub Mietła, Robert Krok, Łukasz Moskal i Piotr Rychlec. W swej twórczości, zespół czerpie inspiracje m,in. z tradycji Bojków i Łemków - grup etnicznych zamieszkujących Bieszczady przed 1947 r. oraz z kultury muzycznej terenów Polski południowo-wschodniej (Lubelszczyzna).
Na swoim koncie grupa do tej pory miała jeden krążek, wydany w 2002 roku pod tytułem "A w niedzielę rano". Płyta nominowana była nagrody Fryderki 2003 w kategorii "Etnofolk". Tołhaje mają również za sobą sukcesy festiwalowe - są laureatem Festiwalu Muzyki Folkowej Polskiego Radia, zdobywcą I miejsca na Międzynarodowym Festiwalu Pieśni i Muzyki Ludowej Młodych Eurofolk Na Pograniczach w Sanoku, reprezentowali Polskę na Festiwalu Europejskiej Unii Radiowej (EBU) w Mölln. Po dziewięciu latach od ostatniego krążka, w kwietniu 2011 roku ukazała się ich druga płyta "StereoKarpaty" i to niej dziś będzie...
Kołomyje na współcześnie
Płyta zawiera 12 kawałków inspirowanych tradycyjnymi karpackimi pieśniami ludowymi podanymi w uwspółcześnionej formie. Dźwięki tradycyjnych instrumentów, liry korbowej, akordeonu, wymieszane są z odrobiną subtelnej elektroniki, partiami jazzowymi, nawet rockowymi. Piękny głos Marysi Jurczyszyn, stylizowany na śpiew dawny wspierany jest niekiedy przez równie zachwycające przyśpiewki chóru.
Część utworów to radosne i pełne życia utwory tzw. kołomyjki, których rolą było rozweselanie, zachęcanie do zabawy. Opowiadają one o codziennym życiu, miłości, zabawie, tańcu. Takim utworem jest otwierający płytę "Oj, powiszu kołysoczku", gdzie słyszymy pulsujący akordeon i jazzującego dęciaka. Kolejnym jest "Bojowska kołomyja" z dynamiczną partią liry korbowej, rockowym basem i mocną perkusją. Ten utwór ma coś w sobie z dawnych wykonań Żywiołaka. "Ej, było ne hrymilo", które znalazło się na opisywanej już przez nas składance "Folk się gro!" to absolutnie unikalny utwór, pięknie oddający folkową wrażliwość i energię.
Ludowość to także życie zgodne z cyklem natury, radość z nadejścia wiosny - o tym jest "De selo, nasze selo, wykonywane przez Marysię oraz kobiecy chór, a także "Rusaloczky". Radosny i skoczny utwór "Lita płosz popid daszok" to z kolei tradycyjna przyśpiewka weselna. Na drugim brzegu jest melancholijny "Kraj myły", a także "Oj, ne budu, ne budu", opowiadający o nieszczęśliwym wyjściu za mąż. Piękny, zmieniające swoje oblicze utwór - od nostalgicznej melodii, przez transowe dźwięki aż po folk-rockowe przyspieszenie, z ostrą gitarą. Na ostro zagrany jest też "Hora, hora i dolyna", z fragmentem iście szalonej wariacji punk rockowej! Jeśli ktoś jest zakochany w pierwszych dokonaniach Żywiołaka, będzie zachwycony! Na koniec płyty wyciszamy się po tych szaleństwach lulającą "Kołysanką", w której zasypiające dzieci spotykają się z księżycem...
Pierwsza liga
O "StereoKarpatach" można by pisać i pisać, bo to płyta tak wielowątkowa, wielowarstwowa pod wieloma względami, że moglibyśmy Was zanudzić. A to ostatnia rzecz, która ma coś wspólnego z tym świetnym krążkiem. To materiał bardzo autentyczny, emocjonalny i żywy. To piękna dawka dźwięków i emocji tętniących słowiańskością. Po prostu pierwsza liga polskiego folku!
Całej płyty możecie posłuchać w tym miejscu!
Miejsce zespółu Tołhaje w sieci:
Strona
KUP Płytę!
rad
komentarze