Mech to grupa założona w 1977 roku, tak więc pozornie wyglądałoby na to, że działa już 35 lat. W pewnym momencie nastąpiła jednakże "mała" przerwa w chronologii. Zespół zawiesił bowiem działalność w 1987 roku i wznowił ją 17 lat później... W tym "doliczonym czasie gry" Maciej Januszko i jego koledzy, wydali album zatytułowany "Mech" (2005) , a teraz przygotowali kolejne dzieło - "ZWO"
Elektryczny wokal
Chociaż album ten ukazał się oficjalnie 6 lutego 2012 r.(nakładem Metal Mind Production), to ci, którzy interesują się Mchem na pewno już znają co najmniej trzy utwory z tego wydawnictwa. Do jego promocji wybrano "Twojego Mordercę", "Wciąż Od Nowa" oraz "Mało Mało".
Są to numery, które dobrze reprezentują zawartość całej płyty ponieważ ten krążek jest wypełniony mocnym, heavy-rockowym graniem "wzmocnionym" elektrycznym wokalem pana Macieja. Mi przypadł do gustu szczególnie trzeci z wymienionych numerów, wzbogacony bardzo dobrą gitarową solówką Piotra Chancewicza. Skład Mchu uzupełniają: Tomasz Solnica (bas) oraz Paweł Jurkowski (perkusja) i wspólnym dziełem całej tej czwórki jest album, który zapewne dobrze się będzie prezentował w wersji live (9 marca w "Stodole" zespół ma nagrać koncertowe DVD).
Sześciu gitarzystów
Do najciekawszych fragmentów "ZWO" należy niewątpliwie numer "G-6" nawiązujący swym tytułem do słynnych spotkań wirtuozów sześciu strun (organizowanych pod hasłem G-3). W tym utworze zagrali m,in. Jerzy Styczyński i Adam Otręba z Dżemu, Andrzej Nowak z TSA, Wojciech Hoffmann (Turbo), a także Marek Raduli i jest to bezsprzecznie uczta dla ucha. Gości, którzy wzięli udział w powstawaniu albumu było więcej. Warto wymienić także Karima Martusewicza (basistę Voo Voo) , Ricky Liona (wokal) czy Maciej Niedzielskiego (klawiszowca Artrosis).
Trochę zabawy i ostry finisz
Być może oni to właśnie sprawili, że wśród dwunastu kawałków, które zostały pomieszczone na tym nowym albumie Mchu znajdziemy też luźniejsze, odbiegające od hard-rocka, formy. Przedostatni numer opatrzony tytułem "Kocie Kochamcię" zaczyna się od słów "Tańczymy dzisiaj zabawa się udziela na sali tłok". To taki właśnie, dansingowy niemalże przerywnik.
Po nim następuje zaś "Noise bREKINg" i to już jest tzw. "konkretna jazda". Industrialne, masywne brzmienie wytwarza klaustrofobiczny nastrój. Dzięki takiemu zakończeniu przewaga ostrych dźwięków nad lekkimi refrenami, zostaje potwierdzona, co mnie akurat cieszy, bo preferuję to twardsze oblicze zespołu.
Miejsca zespołu Mech w sieci:
Facebook
Strona
Myspace
Radios
Elektryczny wokal
Chociaż album ten ukazał się oficjalnie 6 lutego 2012 r.(nakładem Metal Mind Production), to ci, którzy interesują się Mchem na pewno już znają co najmniej trzy utwory z tego wydawnictwa. Do jego promocji wybrano "Twojego Mordercę", "Wciąż Od Nowa" oraz "Mało Mało".



Są to numery, które dobrze reprezentują zawartość całej płyty ponieważ ten krążek jest wypełniony mocnym, heavy-rockowym graniem "wzmocnionym" elektrycznym wokalem pana Macieja. Mi przypadł do gustu szczególnie trzeci z wymienionych numerów, wzbogacony bardzo dobrą gitarową solówką Piotra Chancewicza. Skład Mchu uzupełniają: Tomasz Solnica (bas) oraz Paweł Jurkowski (perkusja) i wspólnym dziełem całej tej czwórki jest album, który zapewne dobrze się będzie prezentował w wersji live (9 marca w "Stodole" zespół ma nagrać koncertowe DVD).
Sześciu gitarzystów
Do najciekawszych fragmentów "ZWO" należy niewątpliwie numer "G-6" nawiązujący swym tytułem do słynnych spotkań wirtuozów sześciu strun (organizowanych pod hasłem G-3). W tym utworze zagrali m,in. Jerzy Styczyński i Adam Otręba z Dżemu, Andrzej Nowak z TSA, Wojciech Hoffmann (Turbo), a także Marek Raduli i jest to bezsprzecznie uczta dla ucha. Gości, którzy wzięli udział w powstawaniu albumu było więcej. Warto wymienić także Karima Martusewicza (basistę Voo Voo) , Ricky Liona (wokal) czy Maciej Niedzielskiego (klawiszowca Artrosis).



Trochę zabawy i ostry finisz
Być może oni to właśnie sprawili, że wśród dwunastu kawałków, które zostały pomieszczone na tym nowym albumie Mchu znajdziemy też luźniejsze, odbiegające od hard-rocka, formy. Przedostatni numer opatrzony tytułem "Kocie Kochamcię" zaczyna się od słów "Tańczymy dzisiaj zabawa się udziela na sali tłok". To taki właśnie, dansingowy niemalże przerywnik.



Po nim następuje zaś "Noise bREKINg" i to już jest tzw. "konkretna jazda". Industrialne, masywne brzmienie wytwarza klaustrofobiczny nastrój. Dzięki takiemu zakończeniu przewaga ostrych dźwięków nad lekkimi refrenami, zostaje potwierdzona, co mnie akurat cieszy, bo preferuję to twardsze oblicze zespołu.
Miejsca zespołu Mech w sieci:
Strona
Myspace
Radios
komentarze