sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie
minimatikon minimatikon
Jak na razie to nasz jedyny materiał o minimatikon
W siecifacebook

MINIMATIKON – „MINIMATIKON 01”

0 13-03-2012 17:32

Cóż to za nowa kapela zapytacie? Taką nazwę przyjął znany Wam już zespół Orange The Juice, poszerzony o dwóch muzyków, na potrzeby tworzenia ścieżek dźwiękowych. "MINIMATIKON 01" to pierwsza z nich.

O Orange The Juice pisaliśmy przy okazji ich zeszłorocznej EP "Romanian Beach", która wraz z płytą "You Name It" tworzy dobre świadectwo rozpasanego muzycznego eklektyzmu, który prezentują. Tym razem stalowowolanie przedsięwzięli projekt muzyki filmowej. Na tę okoliczność przybrali nazwę MINIMATIKON i dokooptowali dwójkę muzyków Maćka Kosztyłę (sax.) i Piotra Cebulę (skrzypce). Pierwsza z płyt, prezentowana dziś "MINIMATIKON 01" to ścieżka do legendarnego niemego filmu "Gabinet Doktora Caligari" z 1920 roku. Poza tym, że muzyka została podłożona pod film i tak wraz z nim prezentowana, ukazała się także płyta CD w limitowanym nakładzie 325 sztuk.

MINIMATIKON- "MINIMATIKON 01"

A co można napisać o muzyce MINIMATIKONA? Każdy kto słuchał soundtracków wie, jak specyficzne to są wydawnictwa, których celem nadrzędnym jest oddanie emocji obrazu. Tak też jest w tym przypadku. Część materiału to kawałki o minimalistycznym brzmieniu, typowe raczej dla słuchowiska, stanowiące tło wydarzeń filmowych i tworzące nastrój grozy, niepokoju i psychodelii. Doktor Caligari w końcu opowiastką o pikniku za miastem nie jest...

Utwory o wyraźniejszych melodiach to przede wszystkim leniwy jazz, co ciekawe - o raczej wesołym wyrazie. Frywolnie przygrywany, chowający gdzieś dla nas dźwięki cymbałów kojarzyć się może z koncertowymi dokonaniami Mitch & Mitch ("Them Skies"). Najprawdziwszymi ozdobami są nieliczne retro utwory na piano i skrzypce, które piękne są same w sobie, nawet bez obrazu, do którego wszak zostały stworzone ("Them Angels). Ekipa MINIMATIKONA serwuje dużo spokojniejszy materiał niż wcześniejsze ich dokonania pod szyldem ‘pomarańczy'. Uzupełnienie składu wpłynęło również znacząco na brzmienie całości - rzewne skrzypce i iście barokowy fortepian cofają nas do początków XX wieku. Chłopaki utrzymali nerwy na wodzy, pozwalając sobie tylko w dwóch kawałkach na charakterystyczne dla nich, rwane noise'owe i metalowe uderzenia ("Them Demons", "Them Gods"). A mroczną opowiastkę o złym świecie dr Caligari zamyka jazz-rockowe "Them Whispers".

Kolejny raz muzycy Orange The Juice dowodzą swojej niebywałej muzycznej wszechstronności. Zmiany fabuły filmu mogli wykorzystać do tak ukochanego żonglowania stylami i nastrojami, dzięki którym ich muzyka jest w najwyższym stopniu nieprzewidywalna. W tej kwestii nic się nie zmienia.

Cała płyta "Minimatikon 01" do odsłuchania:


Miejsce Minimatikon w sieci:
Facebook

rad
rad


tagi: alternatywa (298)  jazz (92)  minimatikon (1)  orange_the_juice (4)  polskie (886)  recenzje (806) 
komentarze