Jeden z ciekawszych folkowych składów, często funkcjonujący w Polsce, grupa AtmAsfera wydała właśnie swoje kolejne wydawnictwo, które tym razem każe zajrzeć nam wewnątrz siebie. Krążek "Internal" ukazał się w Polsce 26 kwietnia nakładem EMI.
Spojrzenie wewnątrz
AtmAsfera, to ukraiński zespół folkowy założony w 2003 roku w Kijowie, zaliczany do nurtu world music. Polskiej publiczności dali się poznać dając szereg koncertów w naszym kraju. Zagrali m.in. na Przystanku Woodstock, na scenie folkowej w latach 2007-2009, a w 2009 r. odebrali Złotego Bączka za najlepszy koncert na tej scenie. Przełomowym momentem międzynarodowej kariery dla AtmAsfery okazał się udział w programie Must Be The Music, gdzie pokazali, że muzyka folkowa to nie tylko nudne występy grup typu pieśni i tańca (nic im nie ujmując).
Płytę Internal - jak sami muzycy przyznają - nagrywali bez pośpiechu w kijowskim Whtie Studio w przeciągu 3 lat. Powodem tego zapewne były też roszady personalne, które dotknęły zespół w tym czasie, grupę opuścili bowiem skrzypek Igor Sas i gitarzysta Sasza Gonczaruk. Sam tytuł Internal (Wewnętrzny) to wewnętrzne wartości, które pochodzą z naszego jestestwa. Jak przyznaje AtmAsfera nie zawsze słuchamy lub chcemy słuchać tego, co nam podpowiada dusza.
Muzyka od serca
Wprowadzeniem do podróży wewnętrznej jest utwór Intro, który równie dobrze pasowałby do filmu przygodowego. Plemienne śpiewy i wspaniałe bębny to przecież znak rozpoznawczy AtmAsfery. Kolejne utwory ukazują jak kreatywnymi muzykami są nasi sąsiedzi ze wschodu. Ze wszech miar starają się przecież kultywować swoje bogate tradycje ludowe, łącząc je jednocześnie z muzyką popularną. Takim utworem jest "Where Should I Go", który momentami przypomina wczesne dokonania grupy The Gathering. Polska publiczność skojarzy na pewno zespół z utworem Bala, który grupa wykonywała już w programie Must Be The Music. Kawałek może i prosty, ociekający wręcz muzyką rozrywkową, ale dalej z charakterystycznym dla zespołu brzmieniem.
Przesłuchując całą płytę nie można oprzeć się wrażeniu, że muzycy tworzyli ten album od serca. Szczególnie miłe dla ucha są utwory, w których AtmAsfera zaprasza fanów do rozkoszowania się improwizacjami. Z tych kompozycji najlepiej prezentuje się chyba utwór "War-part I" z konceptu Teatrology Apocalypse, z popisem możliwości gry na flecie, mandolinie i darbuce (bęben kielichowy, przypominający djembe). Cały koncept "Teatrology Apocalypse" przywodzi na myśl opisywanie dźwiękami tego, jak może wyglądać bitwa i to, co się dzieje po niej (utwory: "Inside- part II", "Inspiration- part III" i "Life- part IV").
W pamięci zostaje na długo utwór "Almost", przepiękna ballada śpiewana w ducie z Andriyem Szadij, z partią fortepianu, która wprowadza w błogi nastrój. Kawałek ten pojawia się jeszcze raz na końcu wydawnictwa, w skróconej radiowej wersji, uboższej o dźwiękowe smaczki.
Folkowy eklektyzm
Spójność albumu burzą dwa utwory bonusowe, które wydają się być tu zbędne. Pierwszy z nich to Fly Away (Lety), z chwytliwym refrenem, ale odbiegający od stylu grupy, tak jakby muzycy nagrali ją pod młodą publikę, lubującą się w zespołach typu Evanescence. Z piosenką Viva (Song for UEFA Euro 2012) jest trochę gorzej, AtmAsfera mogłaby spokojnie z nią startować w konkursie piosenki Eurowizja - na razie wystartowała w konkursie na hymn Euro 2012.
Atmasfera przyzwyczaiła do typowo folkowego grania. Płyta "Internal" ukazuje jednak oblicze zespołu, które łączy w swojej muzyce różne style: od folku, alternatywy, po jazz i world music. Płyta może i nie jest łatwa w odbiorze, ale po paru przesłuchaniach (pomijając dwa utwory bonusowe) wchłania się ją całkowicie. Pozostaje tylko czekać na kolejne koncerty AtmAsfery w Polsce. Fani, którzy widzieli AtmAsferę podczas występów na żywo, doskonale wiedzą, jaki wulkan energii wybucha podczas ich koncertów!
Fragmenty płyty do odsłuchania.
Atmasfera w sieci:
Strona
Facebook
marciepan
Spojrzenie wewnątrz
AtmAsfera, to ukraiński zespół folkowy założony w 2003 roku w Kijowie, zaliczany do nurtu world music. Polskiej publiczności dali się poznać dając szereg koncertów w naszym kraju. Zagrali m.in. na Przystanku Woodstock, na scenie folkowej w latach 2007-2009, a w 2009 r. odebrali Złotego Bączka za najlepszy koncert na tej scenie. Przełomowym momentem międzynarodowej kariery dla AtmAsfery okazał się udział w programie Must Be The Music, gdzie pokazali, że muzyka folkowa to nie tylko nudne występy grup typu pieśni i tańca (nic im nie ujmując).
Płytę Internal - jak sami muzycy przyznają - nagrywali bez pośpiechu w kijowskim Whtie Studio w przeciągu 3 lat. Powodem tego zapewne były też roszady personalne, które dotknęły zespół w tym czasie, grupę opuścili bowiem skrzypek Igor Sas i gitarzysta Sasza Gonczaruk. Sam tytuł Internal (Wewnętrzny) to wewnętrzne wartości, które pochodzą z naszego jestestwa. Jak przyznaje AtmAsfera nie zawsze słuchamy lub chcemy słuchać tego, co nam podpowiada dusza.
Muzyka od serca
Wprowadzeniem do podróży wewnętrznej jest utwór Intro, który równie dobrze pasowałby do filmu przygodowego. Plemienne śpiewy i wspaniałe bębny to przecież znak rozpoznawczy AtmAsfery. Kolejne utwory ukazują jak kreatywnymi muzykami są nasi sąsiedzi ze wschodu. Ze wszech miar starają się przecież kultywować swoje bogate tradycje ludowe, łącząc je jednocześnie z muzyką popularną. Takim utworem jest "Where Should I Go", który momentami przypomina wczesne dokonania grupy The Gathering. Polska publiczność skojarzy na pewno zespół z utworem Bala, który grupa wykonywała już w programie Must Be The Music. Kawałek może i prosty, ociekający wręcz muzyką rozrywkową, ale dalej z charakterystycznym dla zespołu brzmieniem.
Przesłuchując całą płytę nie można oprzeć się wrażeniu, że muzycy tworzyli ten album od serca. Szczególnie miłe dla ucha są utwory, w których AtmAsfera zaprasza fanów do rozkoszowania się improwizacjami. Z tych kompozycji najlepiej prezentuje się chyba utwór "War-part I" z konceptu Teatrology Apocalypse, z popisem możliwości gry na flecie, mandolinie i darbuce (bęben kielichowy, przypominający djembe). Cały koncept "Teatrology Apocalypse" przywodzi na myśl opisywanie dźwiękami tego, jak może wyglądać bitwa i to, co się dzieje po niej (utwory: "Inside- part II", "Inspiration- part III" i "Life- part IV").
W pamięci zostaje na długo utwór "Almost", przepiękna ballada śpiewana w ducie z Andriyem Szadij, z partią fortepianu, która wprowadza w błogi nastrój. Kawałek ten pojawia się jeszcze raz na końcu wydawnictwa, w skróconej radiowej wersji, uboższej o dźwiękowe smaczki.
Folkowy eklektyzm
Spójność albumu burzą dwa utwory bonusowe, które wydają się być tu zbędne. Pierwszy z nich to Fly Away (Lety), z chwytliwym refrenem, ale odbiegający od stylu grupy, tak jakby muzycy nagrali ją pod młodą publikę, lubującą się w zespołach typu Evanescence. Z piosenką Viva (Song for UEFA Euro 2012) jest trochę gorzej, AtmAsfera mogłaby spokojnie z nią startować w konkursie piosenki Eurowizja - na razie wystartowała w konkursie na hymn Euro 2012.
Atmasfera przyzwyczaiła do typowo folkowego grania. Płyta "Internal" ukazuje jednak oblicze zespołu, które łączy w swojej muzyce różne style: od folku, alternatywy, po jazz i world music. Płyta może i nie jest łatwa w odbiorze, ale po paru przesłuchaniach (pomijając dwa utwory bonusowe) wchłania się ją całkowicie. Pozostaje tylko czekać na kolejne koncerty AtmAsfery w Polsce. Fani, którzy widzieli AtmAsferę podczas występów na żywo, doskonale wiedzą, jaki wulkan energii wybucha podczas ich koncertów!
Fragmenty płyty do odsłuchania.
Atmasfera w sieci:
Strona
marciepan
komentarze