Szczecińska Hurtowania Pasmanterii przedstawia debiutancką EP z muzyką do niemych filmów grozy „Pies Andaluzyjski” oraz „Zagłada domu Usherów”.
Hurtownia Pasmanterii jest projektem muzyków zespołów Lobotomia i Pangea, stworzonym specjalnie na potrzeby improwizacji na żywo do filmów. Prezentowana EP jest zapisem nagrań zespołu z prób do koncertu, w szczecińskim Klubie Delta, we wrześniu 2011.
Materiał otwiera ścieżka do „Psa Andaluzyjskiego”, filmu z 1929 r. Obraz ten składa się z niepowiązanych ze sobą bliżej scen, kompletnie pokręconych i jak na tamte czasy, szokujących. Siedemnastominutowa ścieżka podzielona jest na akty: prolog, nekrolog, ginekolog i epilog. Są to jazzowe, czy raczej napisać by należało yassowe, swobodne improwizacje, silnie zabarwione rockową transowością. Obszerne fragmenty sączącego się transu gęsto pokryte są plamami wariujących w mazzollowskim stylu dęciaków. Odnajdziemy tu także sznyt twórczości Michała Lorenca, mistrza polskiej muzyki filmowej. Kierunek nadaje nieco stoner’rockowa, psychodelicznie chodząca gitara. Pojawiają się też momenty bardziej rytmicznej, wręcz marszowej współpracy instrumentów dętych i sekcji rytmicznej (ginekolog). W całym 17-minutowym utworze Hurtowni sprawnie udaje się stopniować napięcie i budować nastrój tajemniczości i niepokoju – w filmach grozy nieodzownych.
Drugim zaimprowizowanym muzycznie filmem jest „Zagłada domu Usherów” ("Fall of The House of Uher") z 1960 roku, opartego na kanwie noweli Edgara Allana Poe. Soundtrack zaprezentowany przez Hurtownię podzielony jest z kolei na 3 tematy. Robi się bardziej psycho-rockowo, w czym duży udział mają „kosmicznie” brzmiące klawisze. Równie ważny jest ciężko kroczący bas, szczególnie mocno wchodzący swymi niskimi dźwiękami w głowę w temacie 2. Temat 3 jeszcze bardziej zagłębia słuchacza w roztwór yassu i rockowej psychodelii. Ten fragment jest bardziej typowy dla Lobotomii, która z resztą wykonywała już go na koncertach.
Na koniec jako bonus dołączony jest odbiegający od stylistyki całego albumu utwór „Sniffing the Roots”, utrzymany w stylistyce reggae. To z kolei ukłon w stronę drugiego projektu tworzonego przez muzyków Hurtowni, reggae’owej Pangei. Prawie sześć minut przyjemnego bujania, wyróżniającego się wspomnianymi już, charakterystycznymi klawiszami. Co ciekawe nawet grając słoneczną muzykę Jamajki, wychodzi im to z nieodłącznym pierwiastkiem transu.
Rozwija się nam wciąż grono zespołów prezentujących szeroko pojętą muzykę improwizowaną, o czym pisaliśmy już ostatnio przy okazji Niechęci i Minimatikona. A wystarczy wejść w naszą zakładkę jazz, by zobaczyć, że to tylko kropla w morzu ostatnich dokonań polskich zespołów, w tej kwestii. Hurtownia Pasmanterii dorzuca swoje trzy grosze, penetrując mroczne pogranicze yassu i alternatywnego rocka. I choć muzyka do filmów to działka specyficzna, bo najczęściej wymaga współistnienia z wizją, to EP Hurtowni przypadnie do gustu fanom trójmiejskiej alternatywy spod znaku Tymona i Mazzolla.
rad
Hurtownia Pasmanterii jest projektem muzyków zespołów Lobotomia i Pangea, stworzonym specjalnie na potrzeby improwizacji na żywo do filmów. Prezentowana EP jest zapisem nagrań zespołu z prób do koncertu, w szczecińskim Klubie Delta, we wrześniu 2011.
Materiał otwiera ścieżka do „Psa Andaluzyjskiego”, filmu z 1929 r. Obraz ten składa się z niepowiązanych ze sobą bliżej scen, kompletnie pokręconych i jak na tamte czasy, szokujących. Siedemnastominutowa ścieżka podzielona jest na akty: prolog, nekrolog, ginekolog i epilog. Są to jazzowe, czy raczej napisać by należało yassowe, swobodne improwizacje, silnie zabarwione rockową transowością. Obszerne fragmenty sączącego się transu gęsto pokryte są plamami wariujących w mazzollowskim stylu dęciaków. Odnajdziemy tu także sznyt twórczości Michała Lorenca, mistrza polskiej muzyki filmowej. Kierunek nadaje nieco stoner’rockowa, psychodelicznie chodząca gitara. Pojawiają się też momenty bardziej rytmicznej, wręcz marszowej współpracy instrumentów dętych i sekcji rytmicznej (ginekolog). W całym 17-minutowym utworze Hurtowni sprawnie udaje się stopniować napięcie i budować nastrój tajemniczości i niepokoju – w filmach grozy nieodzownych.



Drugim zaimprowizowanym muzycznie filmem jest „Zagłada domu Usherów” ("Fall of The House of Uher") z 1960 roku, opartego na kanwie noweli Edgara Allana Poe. Soundtrack zaprezentowany przez Hurtownię podzielony jest z kolei na 3 tematy. Robi się bardziej psycho-rockowo, w czym duży udział mają „kosmicznie” brzmiące klawisze. Równie ważny jest ciężko kroczący bas, szczególnie mocno wchodzący swymi niskimi dźwiękami w głowę w temacie 2. Temat 3 jeszcze bardziej zagłębia słuchacza w roztwór yassu i rockowej psychodelii. Ten fragment jest bardziej typowy dla Lobotomii, która z resztą wykonywała już go na koncertach.
Na koniec jako bonus dołączony jest odbiegający od stylistyki całego albumu utwór „Sniffing the Roots”, utrzymany w stylistyce reggae. To z kolei ukłon w stronę drugiego projektu tworzonego przez muzyków Hurtowni, reggae’owej Pangei. Prawie sześć minut przyjemnego bujania, wyróżniającego się wspomnianymi już, charakterystycznymi klawiszami. Co ciekawe nawet grając słoneczną muzykę Jamajki, wychodzi im to z nieodłącznym pierwiastkiem transu.



Rozwija się nam wciąż grono zespołów prezentujących szeroko pojętą muzykę improwizowaną, o czym pisaliśmy już ostatnio przy okazji Niechęci i Minimatikona. A wystarczy wejść w naszą zakładkę jazz, by zobaczyć, że to tylko kropla w morzu ostatnich dokonań polskich zespołów, w tej kwestii. Hurtownia Pasmanterii dorzuca swoje trzy grosze, penetrując mroczne pogranicze yassu i alternatywnego rocka. I choć muzyka do filmów to działka specyficzna, bo najczęściej wymaga współistnienia z wizją, to EP Hurtowni przypadnie do gustu fanom trójmiejskiej alternatywy spod znaku Tymona i Mazzolla.
rad
tagi: alternatywa (298) hurtownia_pasmanterii (3) jazz (92) lobotomia (8) pangea (4) polskie (886) yass (7)
komentarze