Czwarty album projektu Mr Gil pt. "I want you to get back home" to muzyka jak marzenie.
Fanów nie zaskoczy
Fanów polskiego rocka progresywnego, którzy lubią dokonania Mirosława Gila (Collage, Believe, Satelite), ten album raczej nie zaskoczy swą poetyką i brzmieniem. "I Want You To Get Back Home" został nagrany w Dream Studio i niejako dostosowując się do nazwy tego miejsca, muzycy stworzyli zbiór nagrań, który jest właśnie takim snem, marzeniem muzycznym. Począwszy od "Time" do "Come Home", wszystkie kompozycje zamieszczone na tym krążku są subtelne, delikatne i wyciszone. Nie polecam więc raczej tej płyty osobom, które szukają w muzyce mocniejszych elementów i dynamicznego rytmu.
Ciepłe brzmienie
Ciekawy początek płyty, upleciony z odgłosów ulicy (oddalają się kroki, jadące samochody) i epilog, w którym słyszymy śpiewające ptaki i uderzenia dzwonu, nadają tej dźwiękowej podróży przyjaznego kolorytu. Ciepłe brzmienie wiolonczeli, obsługiwanej przez Paulinę Druch oraz minimalistyczne, ale precyzyjne pasaże wygrywane przez pianistę Konrada Wytrycha, to istotne podstawy konstrukcji tych kompozycji. Gitara Mirka Gila oraz głos Karola Wróblewskiego, dopełniają ten przekaz, ale bynajmniej nie dominują w nim. Akustyczny, stonowany wymiar poszczególnych utworów nie jest zaburzony ani przez chwilę. Dodatkowo jeszcze chórki w wykonaniu Wróblewskiego i Wantrycha, kołyszą zmysłami słuchacza jeszcze intensywniej.
Nastrój trwa
Co istotne, materiał ten stanowi monolit, w którym jeden utwór niemalże przechodzi w następny, płynnie i bezkolizyjnie. Przerwy między nimi są prawie niezauważalne, bo podobny nastrój trwa przez ponad 50 minut. Choć najbardziej melodyjny wydaje się numer "Change Your Name", który mógłby powalczyć na tych bardziej alternatywnych listach przebojów, to właściwie trudno dokonać tu jakiejś selekcji na utwory lepsze czy bardziej godne uwagi. Warto słuchać tego albumu w całości i chłonąć jego atmosferę, znajdując w nim ewentualne swoje ulubione fragmenty.
Kolażowo-kolorowo
Także samo wydanie tego albumu (wkładka i obwoluta), w którym wykorzystano kolażowe zestawienia zdjęć, encyklopedycznych haseł i kolorowych grafik, budzi bardzo pozytywne wrażenia estetyczne. Sądzę, że może przyciągnąć uwagę nawet takich osób, którym nazwa Mr Gil nic nie mówi i być może, zachęci ich do poznania muzyki...
Mr Gil w sieci:
Facebook
Myspace
Radios
Fanów nie zaskoczy
Fanów polskiego rocka progresywnego, którzy lubią dokonania Mirosława Gila (Collage, Believe, Satelite), ten album raczej nie zaskoczy swą poetyką i brzmieniem. "I Want You To Get Back Home" został nagrany w Dream Studio i niejako dostosowując się do nazwy tego miejsca, muzycy stworzyli zbiór nagrań, który jest właśnie takim snem, marzeniem muzycznym. Począwszy od "Time" do "Come Home", wszystkie kompozycje zamieszczone na tym krążku są subtelne, delikatne i wyciszone. Nie polecam więc raczej tej płyty osobom, które szukają w muzyce mocniejszych elementów i dynamicznego rytmu.
Ciepłe brzmienie
Ciekawy początek płyty, upleciony z odgłosów ulicy (oddalają się kroki, jadące samochody) i epilog, w którym słyszymy śpiewające ptaki i uderzenia dzwonu, nadają tej dźwiękowej podróży przyjaznego kolorytu. Ciepłe brzmienie wiolonczeli, obsługiwanej przez Paulinę Druch oraz minimalistyczne, ale precyzyjne pasaże wygrywane przez pianistę Konrada Wytrycha, to istotne podstawy konstrukcji tych kompozycji. Gitara Mirka Gila oraz głos Karola Wróblewskiego, dopełniają ten przekaz, ale bynajmniej nie dominują w nim. Akustyczny, stonowany wymiar poszczególnych utworów nie jest zaburzony ani przez chwilę. Dodatkowo jeszcze chórki w wykonaniu Wróblewskiego i Wantrycha, kołyszą zmysłami słuchacza jeszcze intensywniej.



Nastrój trwa
Co istotne, materiał ten stanowi monolit, w którym jeden utwór niemalże przechodzi w następny, płynnie i bezkolizyjnie. Przerwy między nimi są prawie niezauważalne, bo podobny nastrój trwa przez ponad 50 minut. Choć najbardziej melodyjny wydaje się numer "Change Your Name", który mógłby powalczyć na tych bardziej alternatywnych listach przebojów, to właściwie trudno dokonać tu jakiejś selekcji na utwory lepsze czy bardziej godne uwagi. Warto słuchać tego albumu w całości i chłonąć jego atmosferę, znajdując w nim ewentualne swoje ulubione fragmenty.



Kolażowo-kolorowo
Także samo wydanie tego albumu (wkładka i obwoluta), w którym wykorzystano kolażowe zestawienia zdjęć, encyklopedycznych haseł i kolorowych grafik, budzi bardzo pozytywne wrażenia estetyczne. Sądzę, że może przyciągnąć uwagę nawet takich osób, którym nazwa Mr Gil nic nie mówi i być może, zachęci ich do poznania muzyki...
Mr Gil w sieci:
Myspace
Radios
komentarze