Jazzowi ekscentrycy z Pink Freud prezentują swój ósmy album zatyułowany "Horse & Power".
Ósmy w katalogu
Jeżeli policzymy także albumy koncertowe, to ten najnowszy jest już ósmym krążkiem w dyskografii Pink Freud. Ponad 10 lat w studiu i na scenie, zaowocowało zatem pokaźnym dorobkiem płytowym, a przecież lider tej formacji, Wojtek Mazolewski, nie tylko pod tym szyldem, ujawnia swoje muzyczne twory. To najnowsze dzieło, zatytułowane jest "Horse & Power".
Rockowy producent
Całość rozpoczyna "Konichiwa", czyli wspomnienie z niedawnej podróży Wojtka i jego kompanii na Daleki Wschód. W tym utworze słyszymy frapującą "rozmowę" saksofonu obsługiwanego przez Tomasza Dudę z trąbką (którą dzierży Adam Milwiw-Baron). To dobry wstęp do tego, co słyszymy w kolejnych dziewięciu utworach, które są częstokroć połączeniem rockowej wręcz energii z jazzowymi koncepcjami brzmieniowymi. Album wyprodukował Roli Mosimann (często współpracujący m.in. z Swans i The Young Gods, mający tez na koncie pracę przy "Album Of The Year" Faith No More).
Hołd dla poprzedników
Na poprzedniej, bardzo docenionej przez fanów i krytykę, płycie "Monster of Jazz" był utwór "Braxton". Tym razem mamy kolejny hołd dla wybitnego jazzmana. To kompozycja "Flying Dolphy" i jest to według mnie jeden z najciekawszych numerów w całym tym zbiorze, a zarazem najbardziej dynamiczny. Orkiestra zwalnia tempo przy następnych utworach czyli "G-spot", i "Winegar Pauper" (opartym na motywach z Albinioniego) choć mimo wszystko i tak wiele się dzieje w obu tych kawałkach.
Podążanie za melodią
W sumie jednak jest to album "naładowany" intensywnym, wyrazistym brzmieniem basu i saxofonu. Aby się o tym przekonać wystarczy posłuchać choćby umieszczonych pod koniec numerów:"Tickets, Buttons And Flyer" i tytułowego. Momentami przypomina mi to dokonania Morphine, tyle, że bez wokalu. Za perkusją zasiada obecnie Rafał Klimczuk (który bębnił m.in. wcześniej w zespołach... Goya i Semptember oraz w grupie Janusza Panasewicza) i trzeba przyznać, że to kolejny, mocny element tego zespołu. Brak bowiem w jego grze zbędnych szarż i popisów. Jest to konsekwentne podążanie za melodią i wzbogacanie jej.
Pink Freud w sieci:
Facebook
Strona
Myspace
Radios
Ósmy w katalogu
Jeżeli policzymy także albumy koncertowe, to ten najnowszy jest już ósmym krążkiem w dyskografii Pink Freud. Ponad 10 lat w studiu i na scenie, zaowocowało zatem pokaźnym dorobkiem płytowym, a przecież lider tej formacji, Wojtek Mazolewski, nie tylko pod tym szyldem, ujawnia swoje muzyczne twory. To najnowsze dzieło, zatytułowane jest "Horse & Power".
Rockowy producent
Całość rozpoczyna "Konichiwa", czyli wspomnienie z niedawnej podróży Wojtka i jego kompanii na Daleki Wschód. W tym utworze słyszymy frapującą "rozmowę" saksofonu obsługiwanego przez Tomasza Dudę z trąbką (którą dzierży Adam Milwiw-Baron). To dobry wstęp do tego, co słyszymy w kolejnych dziewięciu utworach, które są częstokroć połączeniem rockowej wręcz energii z jazzowymi koncepcjami brzmieniowymi. Album wyprodukował Roli Mosimann (często współpracujący m.in. z Swans i The Young Gods, mający tez na koncie pracę przy "Album Of The Year" Faith No More).



Hołd dla poprzedników
Na poprzedniej, bardzo docenionej przez fanów i krytykę, płycie "Monster of Jazz" był utwór "Braxton". Tym razem mamy kolejny hołd dla wybitnego jazzmana. To kompozycja "Flying Dolphy" i jest to według mnie jeden z najciekawszych numerów w całym tym zbiorze, a zarazem najbardziej dynamiczny. Orkiestra zwalnia tempo przy następnych utworach czyli "G-spot", i "Winegar Pauper" (opartym na motywach z Albinioniego) choć mimo wszystko i tak wiele się dzieje w obu tych kawałkach.



Podążanie za melodią
W sumie jednak jest to album "naładowany" intensywnym, wyrazistym brzmieniem basu i saxofonu. Aby się o tym przekonać wystarczy posłuchać choćby umieszczonych pod koniec numerów:"Tickets, Buttons And Flyer" i tytułowego. Momentami przypomina mi to dokonania Morphine, tyle, że bez wokalu. Za perkusją zasiada obecnie Rafał Klimczuk (który bębnił m.in. wcześniej w zespołach... Goya i Semptember oraz w grupie Janusza Panasewicza) i trzeba przyznać, że to kolejny, mocny element tego zespołu. Brak bowiem w jego grze zbędnych szarż i popisów. Jest to konsekwentne podążanie za melodią i wzbogacanie jej.
Pink Freud w sieci:
Strona
Myspace
Radios
komentarze