sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Maja Kleszcz & incarNations – „Odeon”

0 23-07-2012 12:55

Dwa lata temu ich debiutancki krążek rozniósł polski rynek muzyczny prawdziwą retroimplozją. Czy Odeon narobi tyle samo zamieszania?

Debiutancki album "Radio Retro" był prawdziwym diamentem, zachuchanym przez recenzentów, ukochanym przez słuchaczy, docenionym przez środowisko muzyczne. Okazało się, że "dezerterzy" z Kapeli Ze Wsi Warszawa, we współpracy z nie lada tekściarzem B.Loeblem, wnieśli zupełnie nową jakość do polskiej muzyki. Na "Odeonie" idą tą samą drogą...

Bo to jest to same incarNations - urokliwe, uwodzące, unikatowe. Znowu dostajemy bogaty pęk dopracowanych i autentycznych piosenek. Z jednej strony ascetycznych w formie i środkach, tak by magiczny głos Mai Kleszcz mógł rządzić niepodzielnie. Ale z drugiej są to kompozycje z odległych krańców muzycznego świata, w estetyce zupełnie wyjątkowej. Ich umiejętność tworzenia nostalgicznych, wręcz rzewnych, miłosnych songów jest nie do podrobienia - przy "Chciałeś Zaśpiewać", "Powiał Chłodny Wiatr" i "Jesteś jak Las" co wrażliwsze serce może pęknąć.


Do muzycznej sepii trafiamy za sprawą "Nocą Jesteśmy Głodni" - lądujemy gdzieś w okresie międzywojennym, gdzie królował swing, kawiarniany jazz i blues (szczypta w "Śpij, Śnij"). Poza tym IncarNations sięgają też po dobrą tradycję big bitu w "Spadającą gwiazdkę schowaj do kieszeni" czy "Rebece". W tym ostatnim kawałku wracają folkowe korzenie duetu, które zawładnęły kompletnie pierwszym z bonus tracków "Art - brut". Drugi został opętany przez gorące improwizacje rodem z lat '60, dowodząc, że nawet kawałek instrumentalny może być perełką na płycie z tak wyrazistym wokalem.


incarNations z typową dla siebie gracją dotknęli dwóch obcojęzycznych standardów: amerykański "I Put A Spell On You" oraz francuski "La Solitude". Oba utwory są dopełnieniem skali talentu wokalnego Mai, bez względu na to w jakim języku śpiewa. Aż dziw, że jeszcze nie przypięto jej łatki polskiej Amy Winehouse (posłuchajcie "Nasza Miłość Ma Skrzydła"!).


"Odeon" zapewne nie będzie takim przełomem jak pierwsza płyta, bo to "Radio Retro" skruszyło myślowe i estetyczne lody. Nie umniejsza to faktu, że druga odsłona incarNations jest dziełem znakomitym. Zaznaczyć trzeba, że to również majstersztyk najwyższej próby pod względem produkcji i miksu. Choć brakuje mi tej nieuchwytnej iskry z debiutu, to po "Odeonie" nie potrafię sobie wyobrazić, by incarNations udało się stworzyć płytę choćby przeciętną.

incarNations w sieci:
Facebook
Strona

rad

rad


tagi: alternatywa (298)  folk (192)  incarnations (4)  maja_kleszcz (3)  polskie (886)  recenzje (806)  różne (60) 
komentarze