W sytuacji kiedy formacje takie jak Coma czy Totentanz poszły w dość dziwne i niespodziewane rejony muzyczne, fani rodzimego mocniejszego grania z czystym wokalem mogą czuć się osieroceni. Na szczęście kultura - podobnie jak natura - nie znosi próżni i w takiej właśnie niszy narodził się zespół From Afar.
"The Abyss Gazes into You" to debiutancka EPka rzeszowskiej grupy, zawierająca siedem utworów utrzymanych w stylistyce ogólnie pojętego alternatywnego rocka. Mocniejsze gitarowe riffy przynoszą skojarzenia z metalem, zaś nad wszystkim unosi się dualistyczny progresywno-popowy duch. Skąd taka pozorna sprzeczność? Z jednej strony często słychać, że muzycy From Afar starali się nadać swojej twórczości pewną oryginalność zawierając w niej elementy grania bardziej technicznego, z drugiej widzę w ich utworach niemały potencjał "radiowy" (o ile jeszcze jakakolwiek stacja radiowa w Polsce byłoby zainteresowana taką muzyką).
Wokalista Wojciech Pyć najczęściej śpiewa lirycznie i delikatnie (miejscami zbyt delikatnie), czasami jednak pozwala sobie mocniej krzyknąć do mikrofonu i to oblicze jego wokalu znacznie bardziej przypadło mi do gustu. Słuchając czystego śpiewu tego pana nie mogłem pozbyć się skojarzeń z Piotrem Roguckim, ale nie należy tego stwierdzenia traktować w kategorii zarzutu; wydaje się bowiem, że mamy tu do czynienia z pewnym naturalnym podobieństwem barwy, a nie próbami naśladownictwa (swoją drogą wokal Roguckiego jest całkiem przyjemny, inna sprawa, jak bywa używany).
Siedem kompozycji to na tyle dużo, by wyrobić sobie zdanie o zespole i na tyle mało, żeby materiał nie zdążył zmęczyć słuchacza. Piosenki nie nudzą, słychać różnorodność pomysłów, choć nie wszystkie są równie udane - nie bardzo rozumiem, co w pewnych miejscach robi zaśpiew "la la la laj", ale jak to mówią, tylko ten który nic nie robi się nie myli. Zwłaszcza że pozostałe rozwiązania kompozycyjne są udane i przyjemne w odbiorze. Najmocniejszym punktem płyty jest dla mnie "Jacob's Ladder", tuż za nim polskojęzyczna pozycja "Nocą".
Słuchanie "The Abyss Gazes into You" było dla mnie małą podróżą w czasie do połowy zeszłej dekady, kiedy to Coma wydała swoje dwa pierwsze (i w mej opinii jedyne słuszne) albumy, kiedy Totentanz opublikował "Nieból" a Kokon (ktokolwiek pamięta jeszcze ten zespół?) "Symbiozę". Były to całkiem dobre czasy i taki też jest debiut From Afar. A zupełnie pobocznie - cieszy mnie fakt, że coraz więcej porządnej muzyki powstaje w Rzeszowie, cóż, taka moja słabość do Podkarpacia.
From Afar w sieci:
Facebook
Strona
Rafał Sowiński
"The Abyss Gazes into You" to debiutancka EPka rzeszowskiej grupy, zawierająca siedem utworów utrzymanych w stylistyce ogólnie pojętego alternatywnego rocka. Mocniejsze gitarowe riffy przynoszą skojarzenia z metalem, zaś nad wszystkim unosi się dualistyczny progresywno-popowy duch. Skąd taka pozorna sprzeczność? Z jednej strony często słychać, że muzycy From Afar starali się nadać swojej twórczości pewną oryginalność zawierając w niej elementy grania bardziej technicznego, z drugiej widzę w ich utworach niemały potencjał "radiowy" (o ile jeszcze jakakolwiek stacja radiowa w Polsce byłoby zainteresowana taką muzyką).
Wokalista Wojciech Pyć najczęściej śpiewa lirycznie i delikatnie (miejscami zbyt delikatnie), czasami jednak pozwala sobie mocniej krzyknąć do mikrofonu i to oblicze jego wokalu znacznie bardziej przypadło mi do gustu. Słuchając czystego śpiewu tego pana nie mogłem pozbyć się skojarzeń z Piotrem Roguckim, ale nie należy tego stwierdzenia traktować w kategorii zarzutu; wydaje się bowiem, że mamy tu do czynienia z pewnym naturalnym podobieństwem barwy, a nie próbami naśladownictwa (swoją drogą wokal Roguckiego jest całkiem przyjemny, inna sprawa, jak bywa używany).



Siedem kompozycji to na tyle dużo, by wyrobić sobie zdanie o zespole i na tyle mało, żeby materiał nie zdążył zmęczyć słuchacza. Piosenki nie nudzą, słychać różnorodność pomysłów, choć nie wszystkie są równie udane - nie bardzo rozumiem, co w pewnych miejscach robi zaśpiew "la la la laj", ale jak to mówią, tylko ten który nic nie robi się nie myli. Zwłaszcza że pozostałe rozwiązania kompozycyjne są udane i przyjemne w odbiorze. Najmocniejszym punktem płyty jest dla mnie "Jacob's Ladder", tuż za nim polskojęzyczna pozycja "Nocą".



Słuchanie "The Abyss Gazes into You" było dla mnie małą podróżą w czasie do połowy zeszłej dekady, kiedy to Coma wydała swoje dwa pierwsze (i w mej opinii jedyne słuszne) albumy, kiedy Totentanz opublikował "Nieból" a Kokon (ktokolwiek pamięta jeszcze ten zespół?) "Symbiozę". Były to całkiem dobre czasy i taki też jest debiut From Afar. A zupełnie pobocznie - cieszy mnie fakt, że coraz więcej porządnej muzyki powstaje w Rzeszowie, cóż, taka moja słabość do Podkarpacia.
From Afar w sieci:
Strona
Rafał Sowiński
komentarze