Polsko-francuska współpraca, która zawiązała się w Gdańsku, dała efekt w postaci grupy Différent i jej debiutanckiego wydawnictwa „Lunatique”.
Zespół powstał na początku 2010 roku. Członkami trio są Nicolas Rougier (gitara, wokal), Jerzy Szulc (gitara basowa) i Jarek Urbelewicz (perkusja). Nicolas to były gitarzysta legendarnej francuskiej kapeli reggae i ska Éjectés, w której grał w latach 1994-1998. Jurek Szulc jest znany głównie z występów w trójmiejskim zespole Kevin Arnold, a Jarek Urbelewicz działał aktywnie na scenie hard-corowej.
Debiutancka EP, którą zarejestrowano w Studiu Radia Gdańsk, ukazała się 1 czerwca 2012 roku. Znalazło się na niej pięć utworów, wszystkie wykonane w języku francuskim. Nie tylko język przywodzi na myśl dokonania legendarnej kapeli Noir Désir. Także głos i ekspresja wokalna Nikolasa, a przede wszystkim rockowy pazur i zadziorna gitara. Najcięższe uderzenie idzie na sam początek – najostrzejszy na płycie „La guerre” ma wszystko co rockowy hit winien mieć. Po samplach można dedukować, że song dotyka tematyki antywojennej. W tej stylistyce osadzony jest także „Different”, choć pozbawiony jest tak solidnego ładunku emocji.
Trio nie ogranicza się do grania rocka i czerpie z wielu gatunków, by wymienić tylko pop, chanson, reggae i ska. Czego by nie grali, słychać, że to jednak rock jest tym wiodącym. Tak jest w drugim na EP „Quand j'ai froid” – ten bardziej stonowany kawałek można umiejscawiać w pop-rocku. Niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale poziom trzyma. Korzenie gitarzysty odzywają się w „J'ai tout gache”. To przyjemne reggae przenikające się – a jakże – z rockowymi wstawkami. Wychodzi bardzo zgrabnie, na co nie mały wpływ ma pojawiający się tutaj damski wokal – chciałoby się tak więcej.
Na koniec tytułowe „Lunatique”. Najbardziej popowe i melodyjne w zestawie i…najsłabsze. Refren „pa-pa pa-papa” nie powinien przydarzyć się tak doświadczonej grupie, bo typowy jest raczej dla 17-letnich zółtodziobów, zaczynających przygodę ze sceną. I tu się okazuje po raz enty, że o gustach się nie dyskutuje – ten właśnie utwór Piotr Kaczkowski wybrał do swojej składanki „Minimax PL 6”. Według mnie EPka ma dokładnie cztery bardziej wartościowe utwory, z „La guerre” na czele.
No cóż, polsko-francuskie trio prochu nie wymyśla, ale oferuje dobrze przygotowane i stojące na solidnym poziomie wydawnictwo. Grają dosyć oldschoolowego rocka, z nieodłączną francuską wrażliwością, którą wnosi Nicolas. No i ten język, nie bez powodu nazywany najpiękniejszym na świecie…
Différent – Lunatique EP
rad
Zespół powstał na początku 2010 roku. Członkami trio są Nicolas Rougier (gitara, wokal), Jerzy Szulc (gitara basowa) i Jarek Urbelewicz (perkusja). Nicolas to były gitarzysta legendarnej francuskiej kapeli reggae i ska Éjectés, w której grał w latach 1994-1998. Jurek Szulc jest znany głównie z występów w trójmiejskim zespole Kevin Arnold, a Jarek Urbelewicz działał aktywnie na scenie hard-corowej.
Debiutancka EP, którą zarejestrowano w Studiu Radia Gdańsk, ukazała się 1 czerwca 2012 roku. Znalazło się na niej pięć utworów, wszystkie wykonane w języku francuskim. Nie tylko język przywodzi na myśl dokonania legendarnej kapeli Noir Désir. Także głos i ekspresja wokalna Nikolasa, a przede wszystkim rockowy pazur i zadziorna gitara. Najcięższe uderzenie idzie na sam początek – najostrzejszy na płycie „La guerre” ma wszystko co rockowy hit winien mieć. Po samplach można dedukować, że song dotyka tematyki antywojennej. W tej stylistyce osadzony jest także „Different”, choć pozbawiony jest tak solidnego ładunku emocji.
Trio nie ogranicza się do grania rocka i czerpie z wielu gatunków, by wymienić tylko pop, chanson, reggae i ska. Czego by nie grali, słychać, że to jednak rock jest tym wiodącym. Tak jest w drugim na EP „Quand j'ai froid” – ten bardziej stonowany kawałek można umiejscawiać w pop-rocku. Niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale poziom trzyma. Korzenie gitarzysty odzywają się w „J'ai tout gache”. To przyjemne reggae przenikające się – a jakże – z rockowymi wstawkami. Wychodzi bardzo zgrabnie, na co nie mały wpływ ma pojawiający się tutaj damski wokal – chciałoby się tak więcej.
Na koniec tytułowe „Lunatique”. Najbardziej popowe i melodyjne w zestawie i…najsłabsze. Refren „pa-pa pa-papa” nie powinien przydarzyć się tak doświadczonej grupie, bo typowy jest raczej dla 17-letnich zółtodziobów, zaczynających przygodę ze sceną. I tu się okazuje po raz enty, że o gustach się nie dyskutuje – ten właśnie utwór Piotr Kaczkowski wybrał do swojej składanki „Minimax PL 6”. Według mnie EPka ma dokładnie cztery bardziej wartościowe utwory, z „La guerre” na czele.
No cóż, polsko-francuskie trio prochu nie wymyśla, ale oferuje dobrze przygotowane i stojące na solidnym poziomie wydawnictwo. Grają dosyć oldschoolowego rocka, z nieodłączną francuską wrażliwością, którą wnosi Nicolas. No i ten język, nie bez powodu nazywany najpiękniejszym na świecie…
Différent – Lunatique EP
rad
komentarze