Gówniana załoga zaraz po wydaniu swojej drugiej płyty "Czarne Rodeo" serwuje swoim fanom ostry przeskok gatunkowy, za sprawą EP zatytułowanej "El Kał Radio".
Epka mieści 6 utworów, z których 5 jest elektronicznymi wersjami znanych już utworów - w oryginale punkowych. Więc jeśli Gówno dwiema płytami przyciągnęło do siebie punkowych radykałów, to mogą czuć się oni nową epką ogłuszeni. Zamiast punk rockowych songów dostajemy muzykę syntezatorową, gdzieś z pogranicza techno i disco polo.
"El Kał Radio" (nakład jedynie 66 szt.), dystrybuowana jest przez sam zespół przede wszystkim na koncertach - można było ją nabyć podczas trasy Octoberfest 2012. Do niej nawiązuje numer pierwszy na płytce "Octoberfest Megamix", w którym pojawiają się przeróżne sample (w tym fragmenty słynnych "trzech słów do ojca prowadzącego") oraz jakże znajome wszystkim mieszkańcom bloków, dźwięki "umcyk umcyk". W tej techniawkowej napierdalance da się jednak wychwycić fragmenty gównianych piosenek, tylko że ekstremalnie przyspieszone.
Druga piosenka to powrót do bardziej ambitnej stylistyki. "Spowiedź Umarłego", czyli jeden z najlepszych kawałków z "Czarnego Rodeo" w poprzedniej, nowofalowej wersji, z 2011 roku. Wówczas Gówno rozważało nagranie całej płyty w tej stylistyce i choć powrót do punka wyszedł im na dobre, to świetna wersja z EP przekonuje, że kierunek nowej fali może być pomysłem na następną płytę. Tym bardziej, że utrzymany w podobnej konwencji "3 kamienie" też brzmi ciekawie.
Na pewno ciężko to powiedzieć o "Sonecie do Miłości" (w oryginale z Demo 2009) zapodanym w stylu dark disco polo. Tandetne syntezatory i refren z melodią, że aż zęby bolą. No i wokal Maćka nijak do takiej pierdziawki nie pasuje. Jest też "Fajnie by było" w wersji techno. Jeśli komuś podobało się jakże uniwersalne przesłanie "fajnie by było się z tobą najebać, pójść na spacer czy po prostu pogadać", ale odrzucała go brutalna punkowa forma, to teraz może je poznać w wersji "z remizy". Na koniec jako bonus "Imaginary Landscape No 4", czyli 4,5 minuty nudy za sprawą szumów i sampli zgranych z tv.
Rzecz raczej należy traktować jako żart, bo mimo, że jestem w stanie uwierzyć, że Gówno grając punka, punka prawie nie słucha - mimo deklaracji wokalisty Maćka - ciężko mi uwierzyć, że rozkochują się w disco polo. Można traktować też to jako próbę wyrwania się ze środowiska punkowego, które przyjęło Gówno nad wyraz serdecznie, z całym dobrodziejstwem swego inwentarza. EPka wskazana dla fanów zespołu. "Spowiedź Umarłego" zdecydowanie wszystkim.
Gówno w sieci:
Strona
Facebook
rad
Epka mieści 6 utworów, z których 5 jest elektronicznymi wersjami znanych już utworów - w oryginale punkowych. Więc jeśli Gówno dwiema płytami przyciągnęło do siebie punkowych radykałów, to mogą czuć się oni nową epką ogłuszeni. Zamiast punk rockowych songów dostajemy muzykę syntezatorową, gdzieś z pogranicza techno i disco polo.
"El Kał Radio" (nakład jedynie 66 szt.), dystrybuowana jest przez sam zespół przede wszystkim na koncertach - można było ją nabyć podczas trasy Octoberfest 2012. Do niej nawiązuje numer pierwszy na płytce "Octoberfest Megamix", w którym pojawiają się przeróżne sample (w tym fragmenty słynnych "trzech słów do ojca prowadzącego") oraz jakże znajome wszystkim mieszkańcom bloków, dźwięki "umcyk umcyk". W tej techniawkowej napierdalance da się jednak wychwycić fragmenty gównianych piosenek, tylko że ekstremalnie przyspieszone.
Druga piosenka to powrót do bardziej ambitnej stylistyki. "Spowiedź Umarłego", czyli jeden z najlepszych kawałków z "Czarnego Rodeo" w poprzedniej, nowofalowej wersji, z 2011 roku. Wówczas Gówno rozważało nagranie całej płyty w tej stylistyce i choć powrót do punka wyszedł im na dobre, to świetna wersja z EP przekonuje, że kierunek nowej fali może być pomysłem na następną płytę. Tym bardziej, że utrzymany w podobnej konwencji "3 kamienie" też brzmi ciekawie.
Na pewno ciężko to powiedzieć o "Sonecie do Miłości" (w oryginale z Demo 2009) zapodanym w stylu dark disco polo. Tandetne syntezatory i refren z melodią, że aż zęby bolą. No i wokal Maćka nijak do takiej pierdziawki nie pasuje. Jest też "Fajnie by było" w wersji techno. Jeśli komuś podobało się jakże uniwersalne przesłanie "fajnie by było się z tobą najebać, pójść na spacer czy po prostu pogadać", ale odrzucała go brutalna punkowa forma, to teraz może je poznać w wersji "z remizy". Na koniec jako bonus "Imaginary Landscape No 4", czyli 4,5 minuty nudy za sprawą szumów i sampli zgranych z tv.
Rzecz raczej należy traktować jako żart, bo mimo, że jestem w stanie uwierzyć, że Gówno grając punka, punka prawie nie słucha - mimo deklaracji wokalisty Maćka - ciężko mi uwierzyć, że rozkochują się w disco polo. Można traktować też to jako próbę wyrwania się ze środowiska punkowego, które przyjęło Gówno nad wyraz serdecznie, z całym dobrodziejstwem swego inwentarza. EPka wskazana dla fanów zespołu. "Spowiedź Umarłego" zdecydowanie wszystkim.
Gówno w sieci:
Strona
rad
komentarze