Jak się okazuje chłopak z gitarą… nie, nie byłby dla mnie parą. Ale okazuje się, że wcale nie musi grać chały, z czym często możemy się ostatnio spotkać nad Wisłą.
Bobby The Unicorn to solowy projekt Darka Dąbrowskiego, gitarzysty warszawskiej kapeli rockowej StraightMinds. Tam Darek ostro tnie rockowe solówki i nie mniej ostro wiosłuje. Jako Bobby staje się songwriterem z gitarą, rozmiękczającym dziewczęce serca rzewnymi piosenkami. Właśnie nagrał epkę „The Bravery EP”.
To że jest romantycznie, to że dziewczynom mogą się zarumienić lica, nie oznacza, że jest tandetnie. Epka to cztery kawałki, którymi Darek udowadnia, że ma rękę do pisania zgrabnym piosenek i mocny, hipnotyczny głos. Jego zwiewne gitarowe melodie to takie pół balladki, spod znaku The Last Shadow Puppets - niby mało odkrywcze, ale jakże miłe i wpadające w ucho. Wesoły „Kisses (la la la)” emanuje lekkością i zabawą. Gdzieniegdzie zapachnie depresyjną Madrugadą („The Lion’s Heart”), gdzieś pokaże się potencjał przebojowy, jak w „Parts”. Jak pisze o swojej epcke: „utwory zarejestrowane m.in. bez użycia metronomu, nagrywane na instrumentach i urządzeniach z lat 50, 60,70 i 80”. Brawo za pomysł, ostatnio zresztą całkiem często używany przez rodzimych twórców – czyżby powrót do korzeni? Wyszło bardzo klimatycznie, całość brzmi naturalnie, przyjemnie matowo i chropowato.
No i hej, narzekający, że teraz nikt nie chce słuchać muzyki. EPka Bobby The Unicorn praktycznie bez żadnej promocji znalazła się w czołówce bandcampowych odsłuchań wśród polskich artystów. Można? Można.
Bo to naprawdę dobra epka jest..
Bobby The Unicorn w sieci:
Facebook
rad
Bobby The Unicorn to solowy projekt Darka Dąbrowskiego, gitarzysty warszawskiej kapeli rockowej StraightMinds. Tam Darek ostro tnie rockowe solówki i nie mniej ostro wiosłuje. Jako Bobby staje się songwriterem z gitarą, rozmiękczającym dziewczęce serca rzewnymi piosenkami. Właśnie nagrał epkę „The Bravery EP”.
To że jest romantycznie, to że dziewczynom mogą się zarumienić lica, nie oznacza, że jest tandetnie. Epka to cztery kawałki, którymi Darek udowadnia, że ma rękę do pisania zgrabnym piosenek i mocny, hipnotyczny głos. Jego zwiewne gitarowe melodie to takie pół balladki, spod znaku The Last Shadow Puppets - niby mało odkrywcze, ale jakże miłe i wpadające w ucho. Wesoły „Kisses (la la la)” emanuje lekkością i zabawą. Gdzieniegdzie zapachnie depresyjną Madrugadą („The Lion’s Heart”), gdzieś pokaże się potencjał przebojowy, jak w „Parts”. Jak pisze o swojej epcke: „utwory zarejestrowane m.in. bez użycia metronomu, nagrywane na instrumentach i urządzeniach z lat 50, 60,70 i 80”. Brawo za pomysł, ostatnio zresztą całkiem często używany przez rodzimych twórców – czyżby powrót do korzeni? Wyszło bardzo klimatycznie, całość brzmi naturalnie, przyjemnie matowo i chropowato.
No i hej, narzekający, że teraz nikt nie chce słuchać muzyki. EPka Bobby The Unicorn praktycznie bez żadnej promocji znalazła się w czołówce bandcampowych odsłuchań wśród polskich artystów. Można? Można.
Bo to naprawdę dobra epka jest..
Bobby The Unicorn w sieci:
rad
komentarze