Jedna druga legendarnego Skalpela, czyli Igor Boxx zaprezentował właśnie swoje nowe wydawnictwo, zatytułowane "Dream Logic".
Od wydania ostatniej płyty "naszej dumy narodowej" - jak o Skalpelu zwykła mawiać moja znajoma - mija właśnie osiem lat. Od występu zespołu na festiwalu Sacrum Profanum 2012, upłynęło dużo mniej czasu. Wielu z nas żywi nadzieję, że może jeszcze kiedyś wrocławski duet powróci na dobre. Albo chociaż pojawi się na chwilę, dzięki jednemu albumowi... Nadzieje te rozbudza z każdą kolejną płytą Igor Pudło - połowa jazzowego duetu. O ile w przypadku "Breaslau" i "Last Party In Breslau" artysta odciął się od stylistyki Skalpela, to "Dream Logic" z pewnością przywoła wiele pięknych wspomnień wielbicieli zespołu. I rozczaruje tych, którzy pragną jego reaktywacji, w jakiejkolwiek postaci.
Igor Boxx, bo taki jest artystyczny pseudonim eksmuzyka Skalpela, na swojej nowej płycie zawarł elementy, które tworzyły styl legendy polskiego jazzu. Są wśród nich zremiksowane dialogi, brzmiące jak głosy z retro radia. Psychodeliczne i melancholijne fragmenty wymieszane zostały z tanecznymi. Surowe dźwięki pojawiają się na zmianę z dźwięcznymi melodiami. Niejednemu łza się zakręci, słuchając znajomych motywów, ale tylko na moment, ponieważ Igor Boxx nie poprzestaje na wspominaniu. Serwuje nowe, autorskie pomysły, zaciekawiając słuchaczy swoimi eksperymentami.
Już w utworze otwierającym krążek ("Kitsch me to dance") można zobaczyć efekt jego muzycznych fascynacji. Są tam Skalpelowe mówione wstawki, z których artysta tworzy sample. Ta melodyjna kompozycja przypomina mi też dorobek jazzującego bandu o nazwie Pest, którego wydawcą (tak jak Skalpela, czy Igora) jest Ninja Tune. Do tego artysta dorzuca natchniony, operowy sopran i smyczkowe wstawki. Te składniki w nieodpowiednich ilościach mogłyby przyprawić o ból głowy, jednak Igor Boxx unika kiczu ("kitschu"). Bawi się w miksowanie dźwięków, zachowując zdrowy rozsądek. Wskazuje na to sam tytuł krążka. "Dream Logic", tak jak świat marzeń sennych, rządzi się specyficznymi prawami. Tak jak w surrealistycznych filmach różne dziwne, zaskakujące wydarzenia tworzą fabułę, tak i na "Dream Logic" pojawiają się elementy, które tworzą pewną, spójną całość. Dodałabym, że kolorową i wesołą, tak jak okładka albumu.
Utwory na płycie są zlepkiem wielu muzycznych gatunków. Na plan pierwszy wysuwa się brzmienie lat 90-tych (jest nawet kawałek o nazwie "The 90's"), choć i gdzieniegdzie także i 80-tych. Pojawiają się hip-hopowe wstawki, surowa, analogowa elektronika, funkowe groovy, jazzowe zapętlenia, trip-hopowe wędrówki, downtempowy spokój i nu jazz. Zwykle klimat piosenki zmienia się całkowicie w połowie.
Poza tym jest to album pełen kontrastów. Obok elektroniki pojawiają się na nim żywe instrumenty i głosy, które artysta sampluje. Słychać trąbki, kontrabas, flet. W "Take My Home" muzyk łączy surową elektronikę, z bębnami i natchnionym męskim wokalem.
Album "rozkręca się" od numeru "Wermilion Sounds" - staje się bardziej energetyczny. Za moje ulubione kawałki na płycie uważam "Dirty Vibes" i "Dream Logic". Są one najbardziej taneczne i melodyjne.
Igor Boxx w sieci:
Facebook
Anna Duda
Od wydania ostatniej płyty "naszej dumy narodowej" - jak o Skalpelu zwykła mawiać moja znajoma - mija właśnie osiem lat. Od występu zespołu na festiwalu Sacrum Profanum 2012, upłynęło dużo mniej czasu. Wielu z nas żywi nadzieję, że może jeszcze kiedyś wrocławski duet powróci na dobre. Albo chociaż pojawi się na chwilę, dzięki jednemu albumowi... Nadzieje te rozbudza z każdą kolejną płytą Igor Pudło - połowa jazzowego duetu. O ile w przypadku "Breaslau" i "Last Party In Breslau" artysta odciął się od stylistyki Skalpela, to "Dream Logic" z pewnością przywoła wiele pięknych wspomnień wielbicieli zespołu. I rozczaruje tych, którzy pragną jego reaktywacji, w jakiejkolwiek postaci.
Igor Boxx, bo taki jest artystyczny pseudonim eksmuzyka Skalpela, na swojej nowej płycie zawarł elementy, które tworzyły styl legendy polskiego jazzu. Są wśród nich zremiksowane dialogi, brzmiące jak głosy z retro radia. Psychodeliczne i melancholijne fragmenty wymieszane zostały z tanecznymi. Surowe dźwięki pojawiają się na zmianę z dźwięcznymi melodiami. Niejednemu łza się zakręci, słuchając znajomych motywów, ale tylko na moment, ponieważ Igor Boxx nie poprzestaje na wspominaniu. Serwuje nowe, autorskie pomysły, zaciekawiając słuchaczy swoimi eksperymentami.
Już w utworze otwierającym krążek ("Kitsch me to dance") można zobaczyć efekt jego muzycznych fascynacji. Są tam Skalpelowe mówione wstawki, z których artysta tworzy sample. Ta melodyjna kompozycja przypomina mi też dorobek jazzującego bandu o nazwie Pest, którego wydawcą (tak jak Skalpela, czy Igora) jest Ninja Tune. Do tego artysta dorzuca natchniony, operowy sopran i smyczkowe wstawki. Te składniki w nieodpowiednich ilościach mogłyby przyprawić o ból głowy, jednak Igor Boxx unika kiczu ("kitschu"). Bawi się w miksowanie dźwięków, zachowując zdrowy rozsądek. Wskazuje na to sam tytuł krążka. "Dream Logic", tak jak świat marzeń sennych, rządzi się specyficznymi prawami. Tak jak w surrealistycznych filmach różne dziwne, zaskakujące wydarzenia tworzą fabułę, tak i na "Dream Logic" pojawiają się elementy, które tworzą pewną, spójną całość. Dodałabym, że kolorową i wesołą, tak jak okładka albumu.
Utwory na płycie są zlepkiem wielu muzycznych gatunków. Na plan pierwszy wysuwa się brzmienie lat 90-tych (jest nawet kawałek o nazwie "The 90's"), choć i gdzieniegdzie także i 80-tych. Pojawiają się hip-hopowe wstawki, surowa, analogowa elektronika, funkowe groovy, jazzowe zapętlenia, trip-hopowe wędrówki, downtempowy spokój i nu jazz. Zwykle klimat piosenki zmienia się całkowicie w połowie.
Poza tym jest to album pełen kontrastów. Obok elektroniki pojawiają się na nim żywe instrumenty i głosy, które artysta sampluje. Słychać trąbki, kontrabas, flet. W "Take My Home" muzyk łączy surową elektronikę, z bębnami i natchnionym męskim wokalem.
Album "rozkręca się" od numeru "Wermilion Sounds" - staje się bardziej energetyczny. Za moje ulubione kawałki na płycie uważam "Dirty Vibes" i "Dream Logic". Są one najbardziej taneczne i melodyjne.
Igor Boxx w sieci:
Anna Duda
komentarze