Wszystko co najlepsze w klasycznie ujętym blues rocku.
No i znowu nic nie wiem o zespole, poza tym, że Westwood to rockowe trio ze stolicy, więc musimy się zadowolić samą muzyką. Epka, którą właśnie wypuścili, to pięć utworów utrzymanych w klimacie klasycznego blues rocka. Całość brzmi jak nagranie wyjątkowo udanego jamu – jest świeżo i z energią występu live.
Jak przystało na rock’n’rollowców chłopaki nie umieją się opanować i grają długie, rozbudowane kompozycje. Pełno tu zmian tempa i koronkowych solówek. Raczej nic Was nie powinno zaskoczyć, bo Westwood pozbierali co najlepsze od klasyków, takich jak Clapton, Mayall, The Allman Brothers Band. Choć nie brakuje im czadu nowszej fali, reprezentowanej choćby przez The Black Keys czy Wolfmother.
Na szczęście nie nudzą klasycznym rockiem – sporo jest garażowego brudu, a nawet zdarza się, że panowie przyłoją wręcz punk rockowo („Jam”, „Ain't no sunshine”). Tak tak, ten ostatni numer to cover hiciora. Trzeba przyznać, że zrobiony bardzo twórczo. A już miałem zrzędzić, że o boże, o boże po co sto razy odgrzewać kotleta. Tak można odgrzewać. Mocną stroną jest również wokal, świetnie pasujący do takiej stylistyki.
Epeczka Westwood to zestaw kompletnie przewidywalnych piosenek, których na całym świecie są tysiące. Ale co z tego, skoro tego się naprawdę świetnie słucha. Westwoodom udało się do skostniałych rockowych ram wrzucić dużo przebojowości. Dobra robota.
(wyd. własne)
Płyta do zassania za darmo.
westwood.bandcamp.com/album/westwood-ep
rad
No i znowu nic nie wiem o zespole, poza tym, że Westwood to rockowe trio ze stolicy, więc musimy się zadowolić samą muzyką. Epka, którą właśnie wypuścili, to pięć utworów utrzymanych w klimacie klasycznego blues rocka. Całość brzmi jak nagranie wyjątkowo udanego jamu – jest świeżo i z energią występu live.
Jak przystało na rock’n’rollowców chłopaki nie umieją się opanować i grają długie, rozbudowane kompozycje. Pełno tu zmian tempa i koronkowych solówek. Raczej nic Was nie powinno zaskoczyć, bo Westwood pozbierali co najlepsze od klasyków, takich jak Clapton, Mayall, The Allman Brothers Band. Choć nie brakuje im czadu nowszej fali, reprezentowanej choćby przez The Black Keys czy Wolfmother.
Na szczęście nie nudzą klasycznym rockiem – sporo jest garażowego brudu, a nawet zdarza się, że panowie przyłoją wręcz punk rockowo („Jam”, „Ain't no sunshine”). Tak tak, ten ostatni numer to cover hiciora. Trzeba przyznać, że zrobiony bardzo twórczo. A już miałem zrzędzić, że o boże, o boże po co sto razy odgrzewać kotleta. Tak można odgrzewać. Mocną stroną jest również wokal, świetnie pasujący do takiej stylistyki.
Epeczka Westwood to zestaw kompletnie przewidywalnych piosenek, których na całym świecie są tysiące. Ale co z tego, skoro tego się naprawdę świetnie słucha. Westwoodom udało się do skostniałych rockowych ram wrzucić dużo przebojowości. Dobra robota.
(wyd. własne)
Płyta do zassania za darmo.
westwood.bandcamp.com/album/westwood-ep
rad
komentarze