Po długiej, trwającej cztery lata przerwie, z nową płytą powracają trójmiejskie Towary Zastępcze. Zupełnie inne Towary Zastępcze.
Przeprowadzaliśmy się, pozyskiwaliśmy kredyty i wychowywaliśmy dzieci – mówi Piotr Czerski w wywiadzie dla noweidzieodmorza. Jak się okazuje, przerwa odbiła się również na muzyce, w której więcej jest prostego, punkowego grania (przy okazji nagrań powstał nawet osobny punkowy projekt The Końs).
„Długa Przerwa” nie jest tak zamkniętym koncept-albumem jak „Dolne Miasto OST”, nie jest ściśle podporządkowana jednej historii, choć również realizuje konkretną myśl. Jest nią powrót do lat młodości, chłopackości. Stąd zapewne również powrót sentymentu do prostego łojenia. Najlepiej wyraża to kawałek „There is no past”, będący antonimem słynnej punkowej dewizy „No Future”.
To zdecydowanie najbardziej rockowa płyta TZ, znanych do tej pory przede wszystkim z depresyjnych i poetyckich form. Tym razem przeważają dynamiczne, rockowe kompozycje jak „Nieśmiertelni”, „Ameryka”, „Piksele”, czy wręcz o punk rockowym brzmieniu – jak wspomniane „There…”, punkowa wyliczanka „Anka Szklanka” oraz punkowo-nowofalowa „Kołysanka”. Jest nawet funkująco w „Czarnej Dyskotece”. Choć coś z dawnego, rozpoznawalnego stylu Towarów Zastępczych zostało (którego jednak brakuje mi na tej płycie): „Długa Przerwa” to recytacja na skromnym dźwiękowym tle, zakończona pięknym quasi-szugejzowym finałem z powalającą partią saksofonu, a „Polaroid” to wyjątkowo smutna balladka. Ach, no i można się doszukać też muzycznych cytatów z Bee Gees i Siekierą włącznie.
Jak zawsze w przypadku TZ warstwa tekstowa jest skarbnicą skojarzeń i zgrabnych metafor – trójce tekściarzy udało się stworzyć zadziwiająco spójny obraz. Całość przesycona jest klimatem młodzieńczych wspomnień. Wracamy więc wraz z Towarami do końcówki lat ’80 i do lat ’90, przypominamy sobie zdarte kolana, pierwsze szlugi i miłości, i ostatnie drobne wydane na automaty. Dlatego piosenki reprezentują wspominkowy klimat (choćby takie „Podchody”), niezależnie od stylistyki.
Dobrze mi się tej płyty słucha, pewnie tak samo jak jej autorzy czuję sentyment do lat gówniarskich, a „Długa Przerwa” skutecznie go budzi. Ciężko nie lubić ich tekstów, którym nie sposób odmówić błyskotliwości i celnych obserwacji, ale jednak inteligencki punk rock i chóralne wokale do Towarów Zastępczych niezbyt mi pasują. Wolę Towary z „Podchodów” czy z „Długiej Przerwy”. No dobra, takie jak z „Kołysanki” też, ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę.
towaryzastepcze.bandcamp.com/
Towary Zastępcze w sieci
rad
Przeprowadzaliśmy się, pozyskiwaliśmy kredyty i wychowywaliśmy dzieci – mówi Piotr Czerski w wywiadzie dla noweidzieodmorza. Jak się okazuje, przerwa odbiła się również na muzyce, w której więcej jest prostego, punkowego grania (przy okazji nagrań powstał nawet osobny punkowy projekt The Końs).
„Długa Przerwa” nie jest tak zamkniętym koncept-albumem jak „Dolne Miasto OST”, nie jest ściśle podporządkowana jednej historii, choć również realizuje konkretną myśl. Jest nią powrót do lat młodości, chłopackości. Stąd zapewne również powrót sentymentu do prostego łojenia. Najlepiej wyraża to kawałek „There is no past”, będący antonimem słynnej punkowej dewizy „No Future”.
To zdecydowanie najbardziej rockowa płyta TZ, znanych do tej pory przede wszystkim z depresyjnych i poetyckich form. Tym razem przeważają dynamiczne, rockowe kompozycje jak „Nieśmiertelni”, „Ameryka”, „Piksele”, czy wręcz o punk rockowym brzmieniu – jak wspomniane „There…”, punkowa wyliczanka „Anka Szklanka” oraz punkowo-nowofalowa „Kołysanka”. Jest nawet funkująco w „Czarnej Dyskotece”. Choć coś z dawnego, rozpoznawalnego stylu Towarów Zastępczych zostało (którego jednak brakuje mi na tej płycie): „Długa Przerwa” to recytacja na skromnym dźwiękowym tle, zakończona pięknym quasi-szugejzowym finałem z powalającą partią saksofonu, a „Polaroid” to wyjątkowo smutna balladka. Ach, no i można się doszukać też muzycznych cytatów z Bee Gees i Siekierą włącznie.
Jak zawsze w przypadku TZ warstwa tekstowa jest skarbnicą skojarzeń i zgrabnych metafor – trójce tekściarzy udało się stworzyć zadziwiająco spójny obraz. Całość przesycona jest klimatem młodzieńczych wspomnień. Wracamy więc wraz z Towarami do końcówki lat ’80 i do lat ’90, przypominamy sobie zdarte kolana, pierwsze szlugi i miłości, i ostatnie drobne wydane na automaty. Dlatego piosenki reprezentują wspominkowy klimat (choćby takie „Podchody”), niezależnie od stylistyki.
Dobrze mi się tej płyty słucha, pewnie tak samo jak jej autorzy czuję sentyment do lat gówniarskich, a „Długa Przerwa” skutecznie go budzi. Ciężko nie lubić ich tekstów, którym nie sposób odmówić błyskotliwości i celnych obserwacji, ale jednak inteligencki punk rock i chóralne wokale do Towarów Zastępczych niezbyt mi pasują. Wolę Towary z „Podchodów” czy z „Długiej Przerwy”. No dobra, takie jak z „Kołysanki” też, ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę.
towaryzastepcze.bandcamp.com/
Towary Zastępcze w sieci
rad
komentarze