sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Pomorzanie – „Chcemy na szczyt” EP

0 01-05-2013 11:46

Po dwóch mini albumach, w których Pomorzanie skutecznie wskrzesili bigbit, przyszedł czas na materiał wypełniony wyłącznie autorskimi numerami.

Na dwóch epkach „Mocne Uderzenie” I i II Pomorzanie odkurzyli te mniej znane przeboje polskiego (i nie tylko) bigbitu. Jak się okazuje, dopracowali bigbitowy styl na tyle, by grać już tylko własne kawałki. Na nowym albumie znajdziemy więc sześć premierowych bigbitowych piosenek podrasowanych garażowym brudem i punk rockowym rozgardiaszem. „Chcemy na szczyt” tego brudu ma jeszcze więcej niż poprzedniczki. Piosenki nagrane są bardziej surowo, przez co brzmią bardziej niegrzecznie i żywo. A przecież o to chodziło - o nowe spojrzenie na stare ładne piosenki przez pryzmat zupełnie innych inspiracji, nie o odtworzenie w proporcji 1:1 klimatu dawnych lat (czego ostatnio spróbowała Baaba).


Poza różnicą w brzmieniu próżno doszukiwać się zmiany stylistyki, ta wciąż jest charakterystyczna dla Pomorzan i jakby nie patrzeć, unikalna. To oni pierwsi bigbit chwycili za kudły by szarpać go w ostrych rytmach i to oni pierwsi przyodziali obcisłe golfy bezwzględnie obnażające każdy zbędny gram sylwetki. Na „Chcemy na szczyt” kontynuują dzieło wskrzeszenia bigbitu – w czadowym „Zwolnij” apelują o wyluzowanie, a w nie mniej porywającym „Gdybyś tylko serce miała” przedstawiają historię, której nie powstydziłby się i Bogdan Loebl. Piosenki o miłości to przecież filar tego nurtu, więc i kolejny kawałek „Łaski bez” o miłości mówi, choć tej mniej udanej. Nie mogło zabraknąć typowych dla gatunku przesłodzonych chórków i wibrujących klawiszy. No bigbit jak żywy!


Tytułowy „Chcemy na szczyt”, choć prawie w całości instrumentalny, to zdecydowanie wyróżniający się moment epki i bardzo udane połączenie brzmień spod znaku Linka Wraya z punk rockową energią. Następujący po nim drugi instrumental „Cafe Uśmiech” wypada znaczniej spokojniej, co nie znaczy, że pozbawionym jest tego miłego dla ucha brudu, przepełniającego całą epkę. Płytkę zamyka „W Amfiteatrze”, łagodnie rockendrolowy i kotwiczący album w szczecińskim krajobrazie (wraz z „Cafe Uśmiech”, czyli znanym szczecińskim miejscem schadzek).

Pomorzanie udowadniają, że nie tylko czują bigbita „przetwórczo”, lecz również potrafią dołożyć do tego własny, autorski wkład, który niczym nie ustępuje dawnym przebojom. Świetnie odnajdują się w tej konwencji tak muzycznie jak i tekstowo. Niestety wszystko wskazuje na to, że z „Chcemy na szczyt EP” na umowny szczyt się nie dostaną - albo za daleko mają ze Szczecina do Warszawy, albo mają za wąskie plecy i nazwiska za małe – Baaba z jedną krótką epeczką wylądowała w Trójce.

No to chwytamy za marynary, KMĄ !

pomorzanie.bandcamp.com/album/chcemy-na-szczyt

Pomorzanie w sieci

rad
rad


tagi: polskie (886)  pomorzanie (6)  recenzje (806)  rock (485) 
komentarze