Co groove złączył człowiek niech nie rozdziela! To motto krakowskiego zespołu The Fuse, który właśnie wydał debiutancką epkę.
W kapeli przecięły się losy doświadczonych muzyków krakowskiej sceny oraz debiutantów, a połączyło ich zamiłowanie do funku lat 70. i groove’u - wśród swoich inspiracji wymieniając The Meters, Galactic, Mofro, Aloe Blacc’a. Chwalą się też, że koncert debiutancki w Alchemii został w całości wykupiony i wypadł rewelacyjnie… No to sprawdźmy czy bronią się na płycie…
Najpierw soulowy „Coffe & Cigaretters”, z popowym refrenem, ciepły w brzmieniu, uspokajający i jednak trochę momentami przynudzający… Brzmią profesjonalnie to na pewno i tu ukłony dla realizacji, miksu i masteringu, naprawdę dobra robota (zasługa muzyków tutaj jest oczywista). Od razu uwagę przykuwa też wokal Agnieszki – ma dziewczyna wyjątkowo przyjemną barwę (kolejne utwory jeszcze lepiej tego dowodzą). Uprzedzając nieco fakty - Agnieszka wokalnie, a także ogólnie całe The Fuse - ze swoim stylem krążą gdzieś między delikatnością Kate Melua i Norah Jones a przebojowością Amy Winehouse.
Później mamy cover „Hard Times” Baby’ego Huey’a. W wykonaniu The Fuse wypada bardziej blues-rockowo, choć w oryginale to czysty soul. Dzieje się tak zapewne za sprawą dźwięków harmonijki, na której przygrywa Paweł Zydroń, a która nieodmiennie kojarzy się z muzyką znad Missisipi właśnie. Daleko im do tego „czarnego brzmienia”, ale kawałek zrobiony jest bardzo przyzwoicie, kolejny raz przekonujemy się też o zaletach wokalistki. Mieszankę rocka, bluesa i soulu z domieszką funku dostajemy w „Get Out”, niezwykle chwytliwej autorskiej kompozycji zespołu. Epeczkę zamyka bardziej stonowany, ale brzmiący radośnie „Fill This World With Love”. To kolejny cover z magicznych dla soulu latach 70. Znowu się udaje zespołowi wyjść obronną ręką we własnej aranżacji przeboju sprzed lat.
Epka The Fuse to udany komunikat, że oto w Krakowie zawiązał się ciekawy band eksplorujący rewiry funkowo-soulowe sprzed lat. Epka jednak nie pozwoli nam dokładniej ocenić potencjału zespołu, bo tak naprawdę zawiera jedynie dwa autorskie numery, a cover bandów mamy w Polsce całe mnóstwo. Dlatego przyglądajmy się im i poczekajmy co zaserwują nam następnym razem… Dodatkowy plus za fajne wydanie epki w miłym w dotyku, szorstkim digipacku i klimatycznej okładce.
Konkurs
Mamy dla Was jedną sztukę epki The Fuse do wygrania. Pytanie konkursowe brzmi: Ilu członków liczy sobie The Fuse? Odpowiedzi tradycyjnie prosimy przesyłać na nasz profil facebook, poprzez wiadomości prywatne (nie komentarze). Odpowiedzi można słać do poniedziałku 17.06, wtedy wśród poprawnych odpowiedzi rozlosujemy płytkę. Powodzenia.
The Fuse w sieci
rad
W kapeli przecięły się losy doświadczonych muzyków krakowskiej sceny oraz debiutantów, a połączyło ich zamiłowanie do funku lat 70. i groove’u - wśród swoich inspiracji wymieniając The Meters, Galactic, Mofro, Aloe Blacc’a. Chwalą się też, że koncert debiutancki w Alchemii został w całości wykupiony i wypadł rewelacyjnie… No to sprawdźmy czy bronią się na płycie…
Najpierw soulowy „Coffe & Cigaretters”, z popowym refrenem, ciepły w brzmieniu, uspokajający i jednak trochę momentami przynudzający… Brzmią profesjonalnie to na pewno i tu ukłony dla realizacji, miksu i masteringu, naprawdę dobra robota (zasługa muzyków tutaj jest oczywista). Od razu uwagę przykuwa też wokal Agnieszki – ma dziewczyna wyjątkowo przyjemną barwę (kolejne utwory jeszcze lepiej tego dowodzą). Uprzedzając nieco fakty - Agnieszka wokalnie, a także ogólnie całe The Fuse - ze swoim stylem krążą gdzieś między delikatnością Kate Melua i Norah Jones a przebojowością Amy Winehouse.



Później mamy cover „Hard Times” Baby’ego Huey’a. W wykonaniu The Fuse wypada bardziej blues-rockowo, choć w oryginale to czysty soul. Dzieje się tak zapewne za sprawą dźwięków harmonijki, na której przygrywa Paweł Zydroń, a która nieodmiennie kojarzy się z muzyką znad Missisipi właśnie. Daleko im do tego „czarnego brzmienia”, ale kawałek zrobiony jest bardzo przyzwoicie, kolejny raz przekonujemy się też o zaletach wokalistki. Mieszankę rocka, bluesa i soulu z domieszką funku dostajemy w „Get Out”, niezwykle chwytliwej autorskiej kompozycji zespołu. Epeczkę zamyka bardziej stonowany, ale brzmiący radośnie „Fill This World With Love”. To kolejny cover z magicznych dla soulu latach 70. Znowu się udaje zespołowi wyjść obronną ręką we własnej aranżacji przeboju sprzed lat.



Epka The Fuse to udany komunikat, że oto w Krakowie zawiązał się ciekawy band eksplorujący rewiry funkowo-soulowe sprzed lat. Epka jednak nie pozwoli nam dokładniej ocenić potencjału zespołu, bo tak naprawdę zawiera jedynie dwa autorskie numery, a cover bandów mamy w Polsce całe mnóstwo. Dlatego przyglądajmy się im i poczekajmy co zaserwują nam następnym razem… Dodatkowy plus za fajne wydanie epki w miłym w dotyku, szorstkim digipacku i klimatycznej okładce.
Konkurs
Mamy dla Was jedną sztukę epki The Fuse do wygrania. Pytanie konkursowe brzmi: Ilu członków liczy sobie The Fuse? Odpowiedzi tradycyjnie prosimy przesyłać na nasz profil facebook, poprzez wiadomości prywatne (nie komentarze). Odpowiedzi można słać do poniedziałku 17.06, wtedy wśród poprawnych odpowiedzi rozlosujemy płytkę. Powodzenia.
The Fuse w sieci
rad
komentarze