sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Hańba - "Figa z makiem"

0 13-07-2013 20:02

Okrzyk „Hańba!” kojarzy się z politycznymi awanturami i raczej specjalnie pozytywnych wrażeń ze sobą nie niesie. A jednak pewien krakowski zespół postanowił, że to właśnie w ten sposób będzie wywoływany na scenę. To co, będzie ta awantura?

Oj, trochę jest, ale przecież chyba o to chodziło. Kwartet swoją muzyką przenosi słuchacza do międzywojennej Rzeczpospolitej, ale błędem byłoby w związku z tym oczekiwać rzewnych pieśni rodem z repertuaru Mieczysława Fogga czy Eugeniusza Bodo. O nie, Hańba nie będzie nas uwodzić niczym amant z czarno-białego ekranu! Zamiast tego kapela wystawia „figę” w kierunku tak Sanacji, jak i narodowców, a wszystko to przy akompaniamencie akordeonu, banjo czy nawet grzebienia. Gdyby punk narodził się nie w anglosaskiej rzeczywistości lat 70. tylko jakieś czterdzieści lat wcześniej w kraju nad Wisłą, brzmiałby właśnie tak.

Taki pomysł na twórczość i wizerunek sceniczny od razu przywodzi na myśl grupę R.U.T.A. O ile tamta wskrzesza duchy długich dziejów chłopskiego buntu z rabacją galicyjską na czele, o tyle Hańba koncentruje się na dość specyficznym momencie polskich dziejów i tamtą – dla odmiany miejską – estetykę łączy z punkową zadziornością.


Debiutancka EPka zawiera sześć utworów i została udostępniona przez zespół za darmo w Internecie. W ucho najbardziej wpadają dwa pierwsze utwory – dzięki „Narutowiczowi” każdy łatwo zapamięta, jak nazywał się zabójca pierwszego prezydenta Polski (godny docenienia walor edukacyjny!), zaś ociekająca ironią „Żydokomuna” ze słowami Jana Brzechwy stanowi celne i bezpośrednie zaczerpnięcie z bogatej tradycji literackiej epoki. Interesujące jest też „Nasze podwórko” – apoteoza lokalnej społeczności w stylu znacznie lepszym niż większość blokerskich przebojów.


Trudno powiedzieć, na ile Hańba swą twórczością ironizuje na temat współczesności, na ile zaś stanowi ona eksperyment bez aktualnych podtekstów. Swoisty eksperymentalny charakter wydawnictwa z pewnością stanowić będzie problem dla wielu odbiorców, ale muzycy chyba od początku się z tym pogodzili tworząc coś równie niszowego. Wokale na płycie nijak piękne nie są, rytmiczna muzyka skomplikowaniem nie poraża, ale dzięki temu Hańba jest autentyczna: zarówno jako kapela podwórkowa, jak i punkowa załoga. Jeżeli ktoś nawet nie doceni muzyki Hańby, z pewnością powinien docenić jej pomysł na siebie.

A jeżeli nie doceni… hańba mu i figa z makiem!

Płyta do pobrania z działu download.

Hańba w sieci

Rafał Sowiński
Rafał Sowiński


tagi: folk (192)  hańba (6)  polskie (886)  punk (172)  recenzje (806) 
komentarze