sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Brooks Was Here –„ High Violence”

0 07-10-2013 18:59

Druga płyta stołecznej formacji Brooks Was Here to nowa dawka krzyku i hałasu spod znaku post-hardcore’a.

Wszystkich, którzy dojrzą w tagach na ich bandcampie słowo „emo” uspokajam – muzyka ta nie nadaje się do cięcia żył ani do prasowania grzywki. Dla niekumanych pewnie przyda się też informacja, że wywodzi się z hardcore punka (muza, nie grzywka). Spodziewajcie się więc raczej porządnego kopa niż melisy na uszy. Tytuł nie kłamie.

Brooks Was Here podobnie jak na debiucie, na krążku mieszczą 6 kawałków. Stylistycznie nie ma żadnej wolty – Brooksi nadal poruszają się w świecie dźwięków post-hardcore’a. Z tą różnicą, że tym razem mają cięższą rękę. Rzadziej zwalniają i mniej chętnie zaglądają w bardziej lajtowe rejony. Mocna sekcja rytmiczna śmiga jak trzeba, w szczególności ciesząc ucho głębokimi bębnami (skojarzenie z wSzańcem, zwłaszcza w „Under Control” i „Bluesmith” – psipadek?). Choć tak naprawdę na pierwszym planie są tutaj gitary i wokal. Wokal jak to w tym gatunku - niechlujny do granic możliwości – wykrzyczane bełkotliwie frazy mają za zadanie oddać ładunek emocji, nie opowiadać.

Choć sporo jest momentów o typowo hc punkowych inklinacjach – a cały album podszyty jest energią tej muzyki - to hc punkowych gonitw tu właściwie nie ma, a jeśli już pojawiają się tak radykalne brzmieniowo motywy, to balansowe są zwolnieniami (jak w kawałku otwierającym, gdzie zwolnienie to czas przede wszystkim dla perkusji) lub noise’ami. W taki właśnie sposób takie kawałki jak „Underclass Consumers” (jeden z mocniejszych momentów krążka), „Five Broken Cameras” czy „Factory Floor” skrzętnie wymykają się monotonnej sieczce. A najlepszy – obok singla – jest zamykający „Bluesmith”, który na przestrzeni ponad 4 minut kilka razy zmienia swoje oblicze, od spokojniejszego, właściwie post rockowego, po cholernie dziką i porywającą (i fantastyczną) łupaninę.

Trzeba kochać tę stylistykę, by jarać się na całego nową płytą Brooksów. U mnie entuzjazmu na takie zachwyty nie starczy, ale spokojnie go wystarcza by docenić, że jest to kawałek porządnej roboty.



Brooks Was Here w sieci

rad


tagi: brooks_was_here (3)  polskie (886)  punk (172)  punk_rock (78)  recenzje (806) 
komentarze