Jedna z najciekawszych polskich formacji ostatnich lat powraca z nowym krążkiem. Czy to udany powrót?
BiFF to stary skład Pogodna z czasów „Orkiestry”, wsparty na nowej płycie gościnnym udziałem perkusistów z Mitch&Mitch oraz Acid Drinkers. A tak, to dobrze znana ekipa z Anią Brachaczek i Hrabią Fochmannem na czele. Wspólna praca muzyków, którzy mają na koncie tak znakomite albumy jak biffowy „Ano” i „Pogodno gra Fochmann'a” właściwie musiała skończyć się czymś ciekawym.
Cztery lata to wystarczający czas by się za nimi stęsknić. Na szczęście „Attenzione Bambino” wynagradza ten okres w pełni, bo BiFF powraca w wielkiej formie. Wciąż zachwycają łatwością z jaką udaje im się łączyć alternatywne brzmienia z melodyjnością. Dlatego na „Attenzione Bambino” znajdziemy masę przebojów wnikających do głowy niezauważalnie i wyjątkowo prędko. Nucenie i gwizdanie przychodzi chwilę później. Po prostu są to świetne piosenki.
Nad wszystkim unosi się duch muzyki Zappy i co oczywiste Pogodna. Rock przenika się tutaj z big bitem, funkiem i popem w wyjątkowo kolorowej mozaice, powstałej przy wyraźnie wyczuwalnej radości całego kolektywu (mnóstwo chórków sprawia wrażenie dobrej zbiorowej zabawy). A rockowe brzmienie urozmaicone jest keyboardem, sytezatorami i dęciakami.
Spośród 11 utworów ciężko wybrać te najlepsze - bo jak wybierać pomiędzy przebojową „Niepoważną” czy takim skocznym i przewrotnym „Bojkotem”? Postawić wyżej cudownego loversa „Cieplej lepiej” z plamami szugejzowej gitary czy „Chłopaka” z porządnym wykopem i ciężkimi riffami? Czy gwiazdkę postawić przy czadowym bigbitowym „Jak kochać to nie indywidualnie” czy przy balladce wyjątkowej urody, śpiewanej przez Hrabiego Fochmanna „Żeńskie rymy nocy lipcowej”? Sprawa jest jasna – tu i tu!
Poza znakomitą warstwą muzyczną (brzmienie krążka z najwyższej półki) trzeba wspomnieć jeszcze o dwóch rzeczach. Wokale: Fochmann i Ania świetnie się uzupełniają, bo oboje dysponują niezwykłą barwą głosu - „Alleluja”, gdzie Ania daje prawdziwy wokalny popis może wywołać ciary. Druga rzecz to znakomite teksty, świetnie sporządzone pod względem rytmicznym, dzięki temu jest i przebojowo i inteligentnie. Naprawdę dużo fraz na tej płycie zapada w pamięć: „Dajcie z siebie wszystko, to wojna w stylu disco, już rewolwery dymią seksem…” Fajne, co? I takich kwiatuszków na „Attenzione Bambino” są całe bukiety.
Hm, zdaje się, że pochwaliłem właściwie wszystko co się da, ale nie może być inaczej, bo to jest bardzo udany album, dający słuchaczowi dużo frajdy. O, to jest słowo klucz. Gdybyśmy mieli tytuły to byłoby tak: „Dużo frajdy od BiFF”.
Ps: a jednak nie wszystko pochwaliłem, więc spieszę z uzupełnieniem. Wydanie: digipack okraszony milionem różowych szczegółów to prawdziwe mistrzostwo.
BiFF w sieci
BiFF to stary skład Pogodna z czasów „Orkiestry”, wsparty na nowej płycie gościnnym udziałem perkusistów z Mitch&Mitch oraz Acid Drinkers. A tak, to dobrze znana ekipa z Anią Brachaczek i Hrabią Fochmannem na czele. Wspólna praca muzyków, którzy mają na koncie tak znakomite albumy jak biffowy „Ano” i „Pogodno gra Fochmann'a” właściwie musiała skończyć się czymś ciekawym.
Cztery lata to wystarczający czas by się za nimi stęsknić. Na szczęście „Attenzione Bambino” wynagradza ten okres w pełni, bo BiFF powraca w wielkiej formie. Wciąż zachwycają łatwością z jaką udaje im się łączyć alternatywne brzmienia z melodyjnością. Dlatego na „Attenzione Bambino” znajdziemy masę przebojów wnikających do głowy niezauważalnie i wyjątkowo prędko. Nucenie i gwizdanie przychodzi chwilę później. Po prostu są to świetne piosenki.
Nad wszystkim unosi się duch muzyki Zappy i co oczywiste Pogodna. Rock przenika się tutaj z big bitem, funkiem i popem w wyjątkowo kolorowej mozaice, powstałej przy wyraźnie wyczuwalnej radości całego kolektywu (mnóstwo chórków sprawia wrażenie dobrej zbiorowej zabawy). A rockowe brzmienie urozmaicone jest keyboardem, sytezatorami i dęciakami.
Spośród 11 utworów ciężko wybrać te najlepsze - bo jak wybierać pomiędzy przebojową „Niepoważną” czy takim skocznym i przewrotnym „Bojkotem”? Postawić wyżej cudownego loversa „Cieplej lepiej” z plamami szugejzowej gitary czy „Chłopaka” z porządnym wykopem i ciężkimi riffami? Czy gwiazdkę postawić przy czadowym bigbitowym „Jak kochać to nie indywidualnie” czy przy balladce wyjątkowej urody, śpiewanej przez Hrabiego Fochmanna „Żeńskie rymy nocy lipcowej”? Sprawa jest jasna – tu i tu!
Poza znakomitą warstwą muzyczną (brzmienie krążka z najwyższej półki) trzeba wspomnieć jeszcze o dwóch rzeczach. Wokale: Fochmann i Ania świetnie się uzupełniają, bo oboje dysponują niezwykłą barwą głosu - „Alleluja”, gdzie Ania daje prawdziwy wokalny popis może wywołać ciary. Druga rzecz to znakomite teksty, świetnie sporządzone pod względem rytmicznym, dzięki temu jest i przebojowo i inteligentnie. Naprawdę dużo fraz na tej płycie zapada w pamięć: „Dajcie z siebie wszystko, to wojna w stylu disco, już rewolwery dymią seksem…” Fajne, co? I takich kwiatuszków na „Attenzione Bambino” są całe bukiety.
Hm, zdaje się, że pochwaliłem właściwie wszystko co się da, ale nie może być inaczej, bo to jest bardzo udany album, dający słuchaczowi dużo frajdy. O, to jest słowo klucz. Gdybyśmy mieli tytuły to byłoby tak: „Dużo frajdy od BiFF”.
Ps: a jednak nie wszystko pochwaliłem, więc spieszę z uzupełnieniem. Wydanie: digipack okraszony milionem różowych szczegółów to prawdziwe mistrzostwo.
BiFF w sieci
komentarze