sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Bubliczki – „Trubalkan”

0 27-10-2013 18:40

Już po raz drugi Bubliczki zapraszają nas na muzyczną wyprawę po Bałkanach.

Bubliczki to jedyny na świecie kaszubsko - bałkański brass band. Zespół najpierw zdobył sobie uznanie wśród folkowej publiki, zaś niedawno, za sprawą telewizji, wypłynął na szersze wody. Świetnie, ale czym jest w ogóle ten brass? - ktoś przytomnie zapyta. Otóż jest to, w tym bałkańskim wydaniu, styl powstały z połączenia tureckich marszów wojskowych wygrywanych przez orkiestry dęte, z żywiołem tradycyjnej muzyki cygańskiej. To, oczywiście w dużym skrócie, bo sama choćby muzyka cygańska nie jedno ma imię i łączy się z lokalnymi tradycjami ziem na których wzrasta. No, ale przynajmniej wiemy już na czym stoimy. Brass rozlał się z Bałkanów na całą Europę, sięgnął nawet Islandii. W naszym kraju również znalazł wyznawców, o czym świadczy chociażby ta płyta.


Od debiutu Bubliczków minęły trzy lata. Słychać, że przez ten czas zespół nie próżnował. Na „Trubalkan” aranżacje są bogatsze, brzmienie dojrzalsze, melodie bardziej chwytliwe. Nastąpiły również zmiany personalne. Bubliczki to teraz właściwie kolektyw bardziej szczeciński niż kaszubski. Grupa przeniosła się do stolicy Pomorza Zachodniego; stamtąd pochodzi również nowa sekcja dęta Bubliczków oraz wydawca płyty, oficyna Dobrzewiesz.

Nie wiem czy rozpoczynający album utwór to hołd dla słynnego marszałka, ale wiem na pewno, że to świetne wprowadzenie w klimat całości. Następujący zaraz potem, wybrany na singiel „Nic nie ma na bank”, jest jedynym polskojęzycznym kawałkiem na płycie. To piosenka mająca wszelkie predyspozycje do tego, by stać się przebojem. Podobne zadatki posiada też skoczna „Feministyczna spiewka” i szybki „Szmak co 7 lat”. Nieco spokojniej jest w melancholijnym „Abo mię zabiją”. Grupa w dalszym ciągu wplata w swoje utwory sporo klezmerskich tematów, co najlepiej słychać w żywiołowym, świetnym „Freaklah”. Jako, że to bałkańskie granie nie mogło zabraknąć również połamanych, nieparzystych rytmów („Malarz”).


Autorem wszystkich utworów jest lider zespołu Mateusz Czarnowski. Zaledwie dwa razy zespół sięga po ludowe melodie z Bałkanów i okolic. W piosence „Karczmareczko godno!” pojawia się mołdawski refren, zaś w „Okrąc sa wkół” słyszymy tradycyjną pieśń Kosowarów. Zamykający całość utwór tytułowy, to jakby druga część pierwszego na albumie „Tity”. Jeszcze trochę ognia na zakończenie płyty.

Wszystkie teksty na płycie (poza wspomnianym kawałkiem singlowym) są wyśpiewane w języku kaszubskim. Trzy z nich to oryginalne, ludowe opowieści, zaś autorem pozostałych jest Olek Różanek, lider zaprzyjaźnionej z grupą kapeli Chorzy Na Odrę.

Na „Trubalkan” Bubliczki przekazują bałkańską tradycję własnym językiem. Słychać na tej płycie i świetny warsztat, i ciekawe pomysły, i ogromną radość grania. Podkreślić trzeba również nieprzeciętną muzykalność artystów. Ten materiał posiada naprawdę przebojowy potencjał. Zresztą Bubliczki nie ukrywają, że chciałyby dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Jeśli będzie się to odbywać tak jak do tej pory, czyli bez uszczerbku na sztuce - życzę powodzenia.

Bubliczki w sieci

Senior Cartero


tagi: bubliczki (3)  folk (192)  polskie (886)  recenzje (806) 
komentarze