sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Dziady Kazimierskie –„Kazimiernikejszyn”

2 09-12-2013 21:05

Na dworze już pizga, ciemno, ponuro i ogólnie mało wesoło. Przyda się więc trochę wakacyjnej muzyki. Dziady Kazimierskie ze swoją pierwszą płytą, zapraszamy.

Dziady pochodzą z Kazimierza Dolnego i uwierzcie, nie dadzą wam o tym zapomnieć przez całą płytę. Istnieją od 2 lat, a skład zawiązał się okazjonalnie na spotkanie ogniskowe, co przerodziło się w stały projekt i zaowocowało ostatecznie debiutanckim albumem.

Muzyka Dziadów to właśnie ogniskowe granie – akustyczne, z chóralnymi śpiewami i w luźnym, zabawowym klimacie. Jest więc lekko, przyjemnie i z poczuciem humoru. Dziady przelatują przez całą paletę ogniskowego muzykowania. Na przykład pożenili korzennego bluesa z hip hopową nawijką w „P.K.P”. Albo szantują w „Pychówce. Nie zabrakło i jamajszczyzny – śmiało lecą w skoczne ska w przezabawnym „W Kazimierzu” i spokojniej bujają w regowych „Grodarzu” i „Jump Tom”. A jak porywają w energetycznym folk-country’owym kawałku „Pod Krzyżówką”!


Zastanawiam się czy płyta była wspierana przez Miasto Kazimierz Dolny. Bo powinna być! Tak naprawdę krążek jest jedną wielką reklamą miasta, jako miejsca najpiękniejszego pod słońcem. Drodzy urzędnicy, tak kreatywnego przekazu nie znajdziecie nigdzie indziej. Dziady właściwie w każdy możliwy sposób dają świadectwo swojego przywiązania do rodzinnego miasta – począwszy od nazwy grupy i tytułu płyty, a kończąc na piosenkach, w których podkreślają, że przecież „najlepiej w Kazimierzu”. Aby nikt nie zapomniał tego czasem, kończą album dobitnym „tu jest mój dom, tu zawsze będzie mój dom”. Poza tym wszędzie przewijają się kazimierskie motywy – a to klub piłkarski Orły, a to rzeczka Grodarz, a to knajpki na rynku. Nawet dowiemy się jakie piwko (które jest równie częstym tematem) jest najlepsze w okolicy. (tu pełna zgoda panowie – ale my nie napiszemy które, co by nie lokować produktu, podpowiedź w klipie).


Ale nie myślcie czasem, że to jakieś sztywne geograficzne songi. Dziady to nieźli harcownicy. Teksty są czasami może i trochę przaśne i pełne prostych rymów, ale na pewno potrafią rozbawić: „o kuźwa jak tu pięknie, mało dupa nie pęknie” – tak też można mówić o miłości do miasta. Wygłupiają się też muzycznie – kowerują fragmenty znanych hiciorów, czy też je pastiszują (akustyczne disco polo „Biała Dama”).

Ta prosta muzyka, może nawet i ze sporą dozą naiwności, może dać naprawdę dużo frajdy. Czuć, że Dziady się doskonale bawią wspólnie muzykując i ten entuzjazm udziela się słuchaczowi natychmiast. Aż człowiek tęskni do piwka w plenerze i kiełbachy z ognicha. Nie słuchałbym tej płyty tygodniami, ale takiej muzycznej pocztówce, jaką oferują Dziady mówię zdecydowane i stanowcze „dlaczego nie?”

Dziady Kazimierskie w sieci


rad


tagi: alternatywa (298)  dziady_kazimierskie (1)  folk (192)  polskie (886)  recenzje (806)  reggae (122) 
komentarze
Zaraz, zaraz, a na wokalu to nie Paprodziad z Łąki łana? Muza dobrze buja.
bodzioslaw
12-12-2013 03:00:30
No baaa, wiadomo, że Paprodziad. Stwierdziliśmy, że Dziady Was przekonają i bez nawiązania do Łąki Łan:)
tegoslucham.pl
12-12-2013 07:32:56