Grają mocno, żyją szybko i bawią się ostro. Szykują już skok na scenę polskiego punk rocka. Zamierzają wyrwać dechy i rozbić parę głów. Lepiej być z nimi niż przeciwko nim.
Alarm dla Polski
Przebijają się żwawo swoją autentycznością i zdecydowaniem. Wiedzą co chcą grać i po co. Nie patrzą dla kogo. Jeśli komuś Skowyt nie odpowiada, to drzwi są tam. Bez żadnej spiny.
Rockowy rozpierdol w tytule nie wziął się z nikąd. Wziął się ze skowytowych wlepek, które rozsiane są po całym kraju. Ale też dlatego, że ich koncerty to prawdziwy ogień. Skalą muzycznej rozróby nawiązują do pięknych złotych czasów punk rocka. Lecz nie odwołują się do tego dorobku. Za swoją inspirację prześmiewczo uznają pijanego Boba Dylana tańczącego pogo na koncercie Sex Pistols.
Rzucają wyzwanie skostniałem polskiemu showbizowi: Alarm dla Polski!!! Skończyła się era piosenek o niczym. Skończyła się era starych dziadów i "cudownej opolskiej publiczności". Skończył się parostatkiem piękny rejs. Gitary znów gryzą jak psy, a sekcja miażdży swą potęgą" - piszą o sobie.
Na scenie czują się najlepiej - to może dlatego wciąż są bez płyty. A są jednym z najbardziej perspektywicznych punk rockowych zespołów w kraju.
Jest nas czterech
Skowyt tworzy czwórka kumpli (wcześniej była piątka). Na wokalu Ługi, Arek - gitara, Janek Za - perkusja, Wincent - bas. Panowie nie są zbyt wylewni w opowiadaniu o zespole, swojej historii i dokonaniach. Dlatego wspomnę jedynie, że Wincent to były członek Amuse Me, świetnie zapowiadającego się zespołu z Izą Komoszyńską na wokalu (aktualnie Sorry Boys). Natomiast Ługi, krzyczący Jezus, czyli wokalista, maczał zawodowo palce w grze Wiedźmin, o której pewnie wszyscy słyszeli (Skowyt nagrał kawałek do jej soundtracka pt. "Running Away"). Muzycznie realizuje się jako wokalista. Choć pewnie wściekną się za jakiekolwiek porównanie to głos Ługiego kojarzy się z liderem Cool Kidsów, Krzyśkiem Ostrowskim. Tyle z nudnawych ciekawostek.
Dla Skowytu najważniejsze jest granie, liczy się muzyka i energia. Dlatego nie mogło ich zabraknąć na stronie, której hasłem jest "Muzyka broni się sama".
Na kolana Putin!
Mają już materiał na płytę, która ukazać ma się w październiku. W eterze rozbija się już kilka kawałków Skowytu, najbardziej popularnym stał się "Ona jest nazi". Choć zdecydowanie bardziej podobają mi się inne utwory. Ostry ząb punk rocka potraktowany zbyt silnie melodyjnością nieco próchnieje. Dlatego wolę ostrzejsze "Jest nas dwóch", "Jezus Chrystus królem Polski" i "La puta Grande!". Szczególnie, że wokal Ługiego predysponowany jest do takich szybkich, punkowo-czadowych utworów.
Nie boją się śpiewać o tematach kontrowersyjnych w imię trzech wyznawanych wartości: wolność, odwaga, szczerość. Dlatego Putinowi każą paść na kolana "za 50 lat niewoli, sowieckiej okupacji, za smerfastyczny związek republik radzieckich, za Bieruta, za Gierka, za teatr marionetek, za 17 września, za Charków, za Katyń". Żeby sprawa była jasna, nie angażują się tym tekstem w antyrosyjską propagandę pewnych polskich środowisk. Po prostu walą tą piosenkę w pysk zbrodniarzowi Putinowi. Tak samo kawałkiem "Jezus królem Polski" walą w Kato-taliban a utworem "Ona jest nazi" w nazioli i homofobów. Nie są to może teksty nadzwyczaj głębokie i skomplikowane ale za to szczere i sensowne.
Skowyt jest właśnie niemalże w przededniu debiutu płytowego - przecież to jeszcze tylko parę miesięcy. Czekam z niecierpliwością na płytę. Singlem i krążącymi w sieci kawałkami narobili smaku. Płyta, gdy tylko się ukaże z pewnością zawita na TegoSlucham.pl. Już teraz zapraszam. A póki co, Skowyt będzie można zobaczyć na Festiwalu Seven w Węgorzewie, który startuje 7 lipca.
Skowytu miejsca w sieci:
myspace.com/skowyt
facebook.com/Skowyty
Alarm dla Polski
Przebijają się żwawo swoją autentycznością i zdecydowaniem. Wiedzą co chcą grać i po co. Nie patrzą dla kogo. Jeśli komuś Skowyt nie odpowiada, to drzwi są tam. Bez żadnej spiny.
Rockowy rozpierdol w tytule nie wziął się z nikąd. Wziął się ze skowytowych wlepek, które rozsiane są po całym kraju. Ale też dlatego, że ich koncerty to prawdziwy ogień. Skalą muzycznej rozróby nawiązują do pięknych złotych czasów punk rocka. Lecz nie odwołują się do tego dorobku. Za swoją inspirację prześmiewczo uznają pijanego Boba Dylana tańczącego pogo na koncercie Sex Pistols.
Rzucają wyzwanie skostniałem polskiemu showbizowi: Alarm dla Polski!!! Skończyła się era piosenek o niczym. Skończyła się era starych dziadów i "cudownej opolskiej publiczności". Skończył się parostatkiem piękny rejs. Gitary znów gryzą jak psy, a sekcja miażdży swą potęgą" - piszą o sobie.
Na scenie czują się najlepiej - to może dlatego wciąż są bez płyty. A są jednym z najbardziej perspektywicznych punk rockowych zespołów w kraju.
Jest nas czterech
Skowyt tworzy czwórka kumpli (wcześniej była piątka). Na wokalu Ługi, Arek - gitara, Janek Za - perkusja, Wincent - bas. Panowie nie są zbyt wylewni w opowiadaniu o zespole, swojej historii i dokonaniach. Dlatego wspomnę jedynie, że Wincent to były członek Amuse Me, świetnie zapowiadającego się zespołu z Izą Komoszyńską na wokalu (aktualnie Sorry Boys). Natomiast Ługi, krzyczący Jezus, czyli wokalista, maczał zawodowo palce w grze Wiedźmin, o której pewnie wszyscy słyszeli (Skowyt nagrał kawałek do jej soundtracka pt. "Running Away"). Muzycznie realizuje się jako wokalista. Choć pewnie wściekną się za jakiekolwiek porównanie to głos Ługiego kojarzy się z liderem Cool Kidsów, Krzyśkiem Ostrowskim. Tyle z nudnawych ciekawostek.
Dla Skowytu najważniejsze jest granie, liczy się muzyka i energia. Dlatego nie mogło ich zabraknąć na stronie, której hasłem jest "Muzyka broni się sama".
Na kolana Putin!
Mają już materiał na płytę, która ukazać ma się w październiku. W eterze rozbija się już kilka kawałków Skowytu, najbardziej popularnym stał się "Ona jest nazi". Choć zdecydowanie bardziej podobają mi się inne utwory. Ostry ząb punk rocka potraktowany zbyt silnie melodyjnością nieco próchnieje. Dlatego wolę ostrzejsze "Jest nas dwóch", "Jezus Chrystus królem Polski" i "La puta Grande!". Szczególnie, że wokal Ługiego predysponowany jest do takich szybkich, punkowo-czadowych utworów.
Nie boją się śpiewać o tematach kontrowersyjnych w imię trzech wyznawanych wartości: wolność, odwaga, szczerość. Dlatego Putinowi każą paść na kolana "za 50 lat niewoli, sowieckiej okupacji, za smerfastyczny związek republik radzieckich, za Bieruta, za Gierka, za teatr marionetek, za 17 września, za Charków, za Katyń". Żeby sprawa była jasna, nie angażują się tym tekstem w antyrosyjską propagandę pewnych polskich środowisk. Po prostu walą tą piosenkę w pysk zbrodniarzowi Putinowi. Tak samo kawałkiem "Jezus królem Polski" walą w Kato-taliban a utworem "Ona jest nazi" w nazioli i homofobów. Nie są to może teksty nadzwyczaj głębokie i skomplikowane ale za to szczere i sensowne.
Skowyt jest właśnie niemalże w przededniu debiutu płytowego - przecież to jeszcze tylko parę miesięcy. Czekam z niecierpliwością na płytę. Singlem i krążącymi w sieci kawałkami narobili smaku. Płyta, gdy tylko się ukaże z pewnością zawita na TegoSlucham.pl. Już teraz zapraszam. A póki co, Skowyt będzie można zobaczyć na Festiwalu Seven w Węgorzewie, który startuje 7 lipca.
Skowytu miejsca w sieci:
myspace.com/skowyt
facebook.com/Skowyty
komentarze
no i tak trzymać w pipkę jeża..! m/
dachu16-05-2011 17:24:42
hę Węgorzewo?
a kiedy będzie Mrągowo?
lolaa kiedy będzie Mrągowo?
16-05-2011 21:21:17
Ale że co, country mają zacząć grać? Noooł! ;)
tegoslucham.pl17-05-2011 10:19:46
18-05-2011 13:06:43
haha! Doobre:)
tegoslucham.pl18-05-2011 16:28:45
Hehe, nie sądziliśmy że się do tego gdzieś można jeszcze dokopać:D To był prezent gwiazdkowy dla fanów:D Sporo zabawy z tym było... pozdro dla autora, dzięki za wsparcie!
SKOWYT02-06-2011 12:33:03