Lado ABC prezentuje kolejny ciekawą propozycję z rejonów laptopowej wyobraźni nasączonej perkusyjnym rytmem. Projekt nazywa się Slalom.

Jego podstawą jest syntezatorowy duet Bartosz Weber/Bartłomiej Tyciński. Ci dwaj panowie krótko działali sobie razem, a potem do tego mini-kolektywu dołączył perkusista Hubert Zemler (znany chociażby z udziału w nagraniach Neurasji). Trio w takim składzie kilka razy pokazało się tu i ówdzie w pierwszej połowie ubiegłego roku w wersji live, a następnie (już w lipcu) zarejestrowało w Krasnogrudzie materiał na płytę.

"We Are Slalom. We Come From Masovia" – przedstawiają się na płycie. A „Slalom” to tylko cztery, ale za to długie kilkuwątkowe kompozycje, w których muzycy wykazują inklinacje do łączenia melodyjnych akcentów i plam sampli w improwizowane dźwiękowe struktury. Bezsprzecznie partie grane przez Zemlera są elementem nadającym tym kompozycjom istotnych walorów. Wyróżniają się także tytuły - Pierwszy utwór pt. "Syreny z Tytany" to oczywiście nawiązanie do prozy Kurta Vonneguta, a drugi "Smutno mi gdy idę polem smagając swe jestestwo alkoholem" mówi chyba sam za siebie...

Muzycy z pewnością dobrze się bawili układając takie zdania i nagrywając cały materiał. Są to bowiem przeważnie luźne formy, skończone i dopracowane, ale jednak nacechowane spontanicznością i humorem, jak choćby motywy odwołujące się do country, czy niemalże orientalne frazowanie, pojawiające się od czasu do czasu.

Najbardziej przekonuje "I’ll Fly Away", czyli trzeci numer z płyty. To akurat jedyna kompozycja nieautorska, napisana przez Alberta Edwarda Brumleya, ale utwór został tak zaaranżowany przez trio, że precyzyjnie wtapia się w całość slalomowego przekazu.

Choć wielu recenzentów zarzuca tej płycie zbyt duże podobieństwo do dokonań innego, bardziej znanego zespołu Webera - Baaby, to mi to osobiście nie przeszkadza, bo takiej muzy życzyłbym sobie jak najwięcej. Mam więc nadzieję, że ten projekt nie jest sezonową efemerydą i będzie miał swą kontynuację, nie tylko koncertową.



Slalom w sieci