Elvis żyje i chowa się na Mazowszu.
Jeden z głównych przedstawicieli nurtu rockabilly w Polsce, stołeczne Płonące Serca doczekały się debiutanckiego longplaya. Wcześniej mogliśmy posłuchać epki „Hard Strike Rockabilly”. Choć to przede wszystkim dzięki wielu koncertom Burnin' Hearts zdobyło serca polskich (i nie tylko) fanów muzyki rockabilly.
A właśnie popularyzacja tego gatunku nad Wisłą to cel, jaki przed sobą postawili. I trzeba przyznać, że idzie im całkiem nieźle, a „Rockabilly life” powinno im w tym wydatnie pomóc.
Burnin' Hearts prezentują tu kanon gatunku i to w najlepszym wydaniu. Rasowy rokrendrol lat ’50, porywający, szalony i beztroski. Pełny parkiet, damskie kiecki wirują wysoko, męskie nabrylantynowane fryzury gną się na wirażach, obcasy na granicy wytrzymałości. Czujecie to?
Panowie na co dzień lecą klasycznym składem: wokal, gitara, kontrabas i perkusja, ale na krążku wspomagają ich znani warszawscy urwipołcie: sekcja dęta z The Bartenders i ze Skadyktatorem, a obłędne boogie na klawiszach wycina Bartek Szopiński (Boogie Boys). A jest jeszcze jakże fajny damski wokal Kasi Staszko z The Lollipops w „Our Hearts Are Burnin”. Tu też trzeba dodać, że główny śpiewający, czyli Czarek Szymaniak również dysponuje fajnym głosem, z odpowiednim bagażem życiowego doświadczenia.
„Rockabilly life” oferuje nam amerykańską muzykę lat 50 w różnych odcieniach. Szybkie rockabilly i rokendrol oraz rozbujane boogie jak „Johnny Outlaw” czy „Rockabilly Highway” wypocą z nas siódme poty. Z kolei westernowe „Livin’ for the road” zabiera nas gdzieś na opuszczone drogi Teksasu. Nie mogło zabraknąć i miłosnych songów – „Falina” pozwoli Wam zatańczyć z upatrzoną pięknością w bardziej czuły sposób. Jest także skoczne country w „Anthem” oraz najważniejsze w przesłaniu zespołu – spora dawka klasycznego rockabilly („Rockabilly Life”).
Byłem pewien, że trzeba będzie napisać coś w stylu banalnego „muzyka dla fanów gatunku”. Ale gdzież tam. Ta muzyka ma w sobie taką swobodę i energię, że spodoba się każdemu, kto czuje rytm. Nie bez powodu te dźwięki porwały całe pokolenia. „Rockabilly life” zawładnie prywatkami i niejednym klubowym parkietem.
Burnin' Hearts w sieci
Jeden z głównych przedstawicieli nurtu rockabilly w Polsce, stołeczne Płonące Serca doczekały się debiutanckiego longplaya. Wcześniej mogliśmy posłuchać epki „Hard Strike Rockabilly”. Choć to przede wszystkim dzięki wielu koncertom Burnin' Hearts zdobyło serca polskich (i nie tylko) fanów muzyki rockabilly.
A właśnie popularyzacja tego gatunku nad Wisłą to cel, jaki przed sobą postawili. I trzeba przyznać, że idzie im całkiem nieźle, a „Rockabilly life” powinno im w tym wydatnie pomóc.
Burnin' Hearts prezentują tu kanon gatunku i to w najlepszym wydaniu. Rasowy rokrendrol lat ’50, porywający, szalony i beztroski. Pełny parkiet, damskie kiecki wirują wysoko, męskie nabrylantynowane fryzury gną się na wirażach, obcasy na granicy wytrzymałości. Czujecie to?
Panowie na co dzień lecą klasycznym składem: wokal, gitara, kontrabas i perkusja, ale na krążku wspomagają ich znani warszawscy urwipołcie: sekcja dęta z The Bartenders i ze Skadyktatorem, a obłędne boogie na klawiszach wycina Bartek Szopiński (Boogie Boys). A jest jeszcze jakże fajny damski wokal Kasi Staszko z The Lollipops w „Our Hearts Are Burnin”. Tu też trzeba dodać, że główny śpiewający, czyli Czarek Szymaniak również dysponuje fajnym głosem, z odpowiednim bagażem życiowego doświadczenia.
„Rockabilly life” oferuje nam amerykańską muzykę lat 50 w różnych odcieniach. Szybkie rockabilly i rokendrol oraz rozbujane boogie jak „Johnny Outlaw” czy „Rockabilly Highway” wypocą z nas siódme poty. Z kolei westernowe „Livin’ for the road” zabiera nas gdzieś na opuszczone drogi Teksasu. Nie mogło zabraknąć i miłosnych songów – „Falina” pozwoli Wam zatańczyć z upatrzoną pięknością w bardziej czuły sposób. Jest także skoczne country w „Anthem” oraz najważniejsze w przesłaniu zespołu – spora dawka klasycznego rockabilly („Rockabilly Life”).
Byłem pewien, że trzeba będzie napisać coś w stylu banalnego „muzyka dla fanów gatunku”. Ale gdzież tam. Ta muzyka ma w sobie taką swobodę i energię, że spodoba się każdemu, kto czuje rytm. Nie bez powodu te dźwięki porwały całe pokolenia. „Rockabilly life” zawładnie prywatkami i niejednym klubowym parkietem.
Burnin' Hearts w sieci
tagi: alternatywa (298) burnin'_hearts (0) burnin_hearts (2) polskie (886) recenzje (806) rock (485)
komentarze