Opowieści w dubowej aurze? Czemu nie.
Gradu Minimo pochodzą z Wrocławia i Legnicy i parają się okołodubowymi dźwiękami. Wydawnictwo, o którym dziś mowa, wyszło z dubowego labelu Paproota.
Idea tej epki jest czytelna: to opowieści snute w dubowych, i pokrewnych klimatach. Spodziewajcie się więc charakterystycznego dla tej twórczości dyktatu basu, rozdilejowancyh dźwięków, swego rodzaju mistycyzmu.
Zaczyna się klasycznym rootsowym dubem, który wciska ciężkim basem w fotel. To „Prolog”, w którym Renata Michajłow deklamuje ciekawe wersy o tym jak kolejne cywilizacje posługiwały się wymyślnymi sposobami uśmiercania, doprowadzając tę „sztukę” do wymiarów przemysłu. I zadaje pytanie, czy oby na pewno barbarzyńca w rzeczywistości nie jest mniej okrutny od człowieka cywilizowanego?
Dubowa jest również „Narkolepsja”, w mantrowy sposób podpowiadająca nam, że może to wszystko jest tylko praniem mózgu. Odbywa się to przy damskim zawodzeniu, które kieruje nas gdzieś na wschód. Orientalne ozdobniki znajdziemy też w naiwnej „Wieczorynce”, w której śpiewa znana na Dolnym Śląsku wokalista reggae, Rastamama. Tu ekipa z Gradu pokazuje, że dla niej dub nie kończy się na jednostajnym pulsie, lecz chętnie rozwijają go w stronę dubstepów, lecz czynią to ze smakiem. Podobnie jest w „Mateczniku”. To Juliusz Słowacki na dubsptepowo. Brzmi jak profanacja? A jednak można to zrobić, i to fajnie. Twardsza elektronika dominuje też w „Save Wave”, okraszonym sielankowymi dźwiękami fletu.
„Powieści Dubowe” to historie inteligentnie poubierane w dubowe dźwięki, rozlewające się na dupstepy, dum&bassy czy nawet techno. Chodź brzmi to może trochę ryzykownie, to zanim skreślicie takie cuda, po prostu sprawdźcie. Płyta do ściągnięcia za darmo.
Gradu Minimo w sieci
Gradu Minimo pochodzą z Wrocławia i Legnicy i parają się okołodubowymi dźwiękami. Wydawnictwo, o którym dziś mowa, wyszło z dubowego labelu Paproota.
Idea tej epki jest czytelna: to opowieści snute w dubowych, i pokrewnych klimatach. Spodziewajcie się więc charakterystycznego dla tej twórczości dyktatu basu, rozdilejowancyh dźwięków, swego rodzaju mistycyzmu.
Zaczyna się klasycznym rootsowym dubem, który wciska ciężkim basem w fotel. To „Prolog”, w którym Renata Michajłow deklamuje ciekawe wersy o tym jak kolejne cywilizacje posługiwały się wymyślnymi sposobami uśmiercania, doprowadzając tę „sztukę” do wymiarów przemysłu. I zadaje pytanie, czy oby na pewno barbarzyńca w rzeczywistości nie jest mniej okrutny od człowieka cywilizowanego?
Dubowa jest również „Narkolepsja”, w mantrowy sposób podpowiadająca nam, że może to wszystko jest tylko praniem mózgu. Odbywa się to przy damskim zawodzeniu, które kieruje nas gdzieś na wschód. Orientalne ozdobniki znajdziemy też w naiwnej „Wieczorynce”, w której śpiewa znana na Dolnym Śląsku wokalista reggae, Rastamama. Tu ekipa z Gradu pokazuje, że dla niej dub nie kończy się na jednostajnym pulsie, lecz chętnie rozwijają go w stronę dubstepów, lecz czynią to ze smakiem. Podobnie jest w „Mateczniku”. To Juliusz Słowacki na dubsptepowo. Brzmi jak profanacja? A jednak można to zrobić, i to fajnie. Twardsza elektronika dominuje też w „Save Wave”, okraszonym sielankowymi dźwiękami fletu.
„Powieści Dubowe” to historie inteligentnie poubierane w dubowe dźwięki, rozlewające się na dupstepy, dum&bassy czy nawet techno. Chodź brzmi to może trochę ryzykownie, to zanim skreślicie takie cuda, po prostu sprawdźcie. Płyta do ściągnięcia za darmo.
Gradu Minimo w sieci
komentarze