sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Kaman & Big Bit - „Białe Murzynostwo”

1 04-08-2014 19:50

Kolejny rarytas uratowany od zapomnienia.

Tym razem dzięki Stowarzyszeniu Kulturalno - Artystycznemu Rita Baum. Wrocławska ekipa, znana przede wszystkim jako wydawca pisma pod tym samym szyldem, od kilku lat zajmuje się również wydawaniem płyt kompaktowych z kręgu wrocławskiej sceny. Ostatnio nakładem Rity, ukazała się arcyciekawa rzecz – zarejestrowany w 1987 roku materiał grupy Big Bit. Nagrania te krążyły wprawdzie po kraju w formie kasetowej (potem można było znaleźć je w sieci), jednak w wersji cd ukazują się premierowo.

Mówiąc o tej płycie, nie sposób nie wspomnieć o legendzie wrocławskiego podziemia, formacji Miki Mousoleum. Ten jeden z pierwszych reggae'owych zespołów w Polsce, przez cały czas swojej działalności, pozostawał w cieniu czołówki trójkolorowej sceny: Izraela, DAABu czy Bakszyszu. Ze względu na bezkompromisowość przesłania, bez szans na wydanie płyty. Chyba nie bez znaczenia był tu radykalnie antykomunistyczny (starczy wspomnieć Solidarność Walczącą) klimat stolicy Dolnego Śląska tamtych lat. Miki Mousoleum było anonsowane jako support dla gwiazdy brytyjskiej reggae, Misty In Roots, jednak organizatorzy przestraszyli się ryzyka związanego z rebeliancką postawą grupy. Zniechęceni muzycy rozwiązali zespół, jednak jeszcze w tym samym roku, w jego miejsce na wrocławskiej scenie, pojawił się właśnie Big Bit.


Obie formacje łączy postać lidera, Krzysztofa „Kamana” Kłosowicza; jednej z najbardziej charyzmatycznych osobowości wrocławskiego undergroundu. Zresztą sam spiritus movens przedstawia się już w pierwszym utworze. „Ja jestem Kaman, uzbecki szaman/ I mój intelekt i spryt jest wielki” nadaje na tle gorącej, funkowej pulsacji. W podobnym klimacie utrzymany jest zamykający całość „Superkraj”. W międzyczasie Big Bit raczy nas dawką brzmień zainspirowanych głównie jamajszczyzną (spora część utworów, zwłaszcza na początku płyty, pochodzi z repertuaru Miki Mousoleum). Jest rocksteady („Radio”), reggae („Brytyjscy górnicy”), są eksperymenty z brzmieniem („ZOMO Dub”). Wszystko to zapodane jest z post punkową szorstkością, surowo, czasem psychodelicznie, czasem transowo. Ale zawsze oryginalnie, z pomysłem i indywidualnym rysem. To reggae doskonale wkomponowane w klimat tamtych czasów; osnute raczej kłębami łzawiącego gazu niż oparami ganji. Na płycie słychać też jazzującą trąbkę i bluesa, oczywiście zagranego trochę inaczej. Jak widać po katalogu muzycznych inspiracji, również tytuł wydawnictwa można odczytywać niejednoznacznie.


Inaczej ma się sprawa tekstów. W tej kwestii jest dosadnie i ostro. Kaman komentując rzeczywistość, kontynuuje twardą linię wywiedzioną z poprzedniej formacji (taki „Rote barstchik” nie miałby najmniejszych szans przejść przez sito cenzury). Sięga też do literatury amerykańskiej. Znalazły się tu kawałki: „Życie dla żywych” do słów E.E. Cummingsa oraz „AIDS” Kurta Vonneguta, znany mi z czasów zakrapianych ognisk, pod kryptonimem „Tryper”.

Parę słów o składzie grupy. Najbardziej znaną (i wyrazistą) postacią na płycie, jest, obok lidera, nieżyjący już niestety, znakomity bębniarz Brygady Kryzys, wczesnej Armii i zespołu Lecha Janerki, Jan Rołt. Tym razem w nietypowj roli, bo obsługującego basówkę. Skład sekcji rytmicznej uzupełnia niezawodny automat Roland, a reszty grupy: trębaczka Irena Jagiełka i grający na drumli Artur Gołacki.

Tyle o muzykach, muzyce i słowach. Jeśli zaś chodzi o samą oprawę graficzną to jestem trochę zawiedziony, bo przy okazji wydania takiego materiału, przydało by się zamieścić jakieś informacje na temat grupy, jej lidera czy wrocławskiej alternatywy lat 80. Jeśli nie w formie książeczki to chociaż wewnątrz opakowania. Tego zabrakło ale i tak cieszę się, że Rita Baum przypomniała ten materiał. Czekam teraz na kompaktową edycję nagrań Miki Mousoleum.

Senior Cartero


tagi: kaman_and_big_bit_ (1)  polskie (886)  recenzje (806)  reggae (122)  rock (485) 
komentarze
a gdzie (inetnet) mozna zakupic plyte?
zwako
04-08-2014 21:26:42