sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie
Marszałek Marszałek
blogMarszałek Pizdudski One Man Band – hi gołs soloTo do nich będzie należał rok 2014Tego Słucham 3Konie - "Konie"Marszałek Pizdudski One Man Band – „Split”Cykl Tego Słucham 2017. Najgłośniejszy domek w mieścienews10 Fląder Festiwal – święto muzyki niezależnejJak to na 10. Fląderku było...Marszałek Pizdudski ponownie w SzczecinieMarszałek Pizdudski i Konie na Dzień NiepodległościMarszałek Pizdudski, Konie, jęczychuj i narodowe tłoPremiera Marszałka, wizyta Oil StainsówNóż w plecy polskiego showbizu – Marszałek na salonyOil Stains i Marszałek - tak było w Domku Grabarza (foty)Surfujące kurczaki i marszałekKurczakowy surf i marszałek na basieCo nowego słychać #4Cykl Tego Słucham - 20 zespołów w 5 miesięcyNiestrudzeni eksperymentatorzy i poeta nienawiści: Kurws i Marszałek Pizdudski | 20.10KURWS w końcu w SzczecinieSIKSA i Marszałek | 21.04 | K4 | zapowiedźSIKSA / Marszałek / Dynasonic - szalony wieczór 21.04 [foty]DUDS i Marszałek 16.11 - post punk z wysp i brodacz [zapowiedź]Niech żyje polirytmia: DUDS i Marszałek [foto]klipyMarszałek Pizdudski One Man Band - A już tak ładnie żarło KONIE - Dor SelekszynKonie - Rzeznik z NiebuszewaMarszałek Pizdudski One Man Band - Chuj Ci Do TegoMarszałek Pizdudski One Man Band - Nigdy Na SprzedażMarszałek Pizdudski One Man Band - Aj Go SoloMarszałek i Konie - Biała śmierćMarszałek i Konie - Czarny JimMarszałek Pizdudski One Man Band - AportMarszałek Pizdudski One Man Band - Polub toMarszałek Pizdudski One Man Band - Wannabe

Marszałek Pizdudski – Marszałek Pizdudski One Man Band

0 16-09-2014 15:09

„Nikogo nie pozdrawiam, wszystkich nienawidzę”. Debiut Marszałka Pizdudskiego, czyli katharsis dla polskiej muzyki.

Powyższy cytat ozdabia tył płyty i jest mottem, które wiele o tym krążku może powiedzieć. Nie było albumu tak bezkompromisowego chyba od czasów ostatniego wydawnictwa Gówna. Przy czym o ile przy „Czarnym Rodeo” pisaliśmy, że może być trudne w odbiorze dla osób wrażliwych (czyt. nie trawiących przekleństw), o tyle w przypadku Marszałka, osoby takie powinny z góry sobie darować. Powiedzieć, że komentuje rzeczywistość w sposób dosadny, to nie powiedzieć nic. Na płycie nie ma praktycznie utworu bez „mięcha”.

Brutalnie rozprawia się z szołbiznesem („I go solo”, „Nigdy na sprzedaż”, „Puśćcie coś fajnego”), piętnując m.in. uwikłanie muzyków w martyrologiczno-patriotyczne projekty, finansowane z publicznej kasy. Z pewnością będzie to test na obecność kija w dupie kilku osobistości ze światka polskiej muzyki – a obrywa się obu stronom: muzykom (Mozil, Malejonek) i krytykom (Chaciński, Sankowski, Kostrzewa). Jedzie po całości – wali we władzę („Chuj ci do tego”), Kościół („Jaka twa rada, klecho?”). Wytyka ludzkie słabości: absolutnie egalitarne pijaństwo, które połączy żula spod sklepu z nowobogackim w galerii sztuki, piętnuje gorliwą gotowość do wydawania wyroków („Nie bądź taki sędzia”).


Marszałek komentuje wulgarnie, ale celnie. A może właśnie dzięki temu tym celniej. Nie ma w tym żadnej poprawności, ale też sztucznej kontrowersji. Ubiera uniwersalne prawdy w naszą szarą codzienność. Bo kto nie miał tak, że „już tak ładnie żarło, ale zdechło, zawsze kurwa coś”? Komu przeszłość nie jawi się jakoś różowiej niż zgnuśniałe teraz? („Dziś nie kupisz tego już”). Wreszcie teksty Marszałka to najszczersze, rozdzierające serce cierpienie („Rok Minął”, „Ile tak?”). Tematyka i sposób jej przedstawienia kierują skojarzenia w jednym kierunku – w stronę pełnego życiowych wykolejeńców amerykańskiego Południa. Nie może być inaczej, skoro i muzycznie natykamy się na te ślady, do których Marszałek przyznaje się zresztą jawnie, obwołując się prekursorem powołanego do życia (przez samego siebie) gatunku blus-kantry-pank.


Całość brzmi odpowiednio brudno i garażowo, ale czytelnie. Świetnie, że udało się na krążku uchwycić energię znaną z występów na żywo. Dobrą robotę zrobiły też dograne gitarowe slide’y, który słyszymy tu i ówdzie.


Choćby przez same natężenie bluzgów Marszałek nie ma szans przebić się do większych stacji radiowych. Jedna już ogłosiła, że puści, ale w zapowiedzi będzie Marszałek, bez Pizdudski. Ale dobre melodie i dobitnie prawdziwe teksty sprawiają, że ludzie identyfikują się z piosenkami Pizdudskiego, sami komentują nimi rzeczywistość. Dlatego w ten sposób, oddolnie, może wybić się na jeden z najważniejszych albumów tego roku. Także ci, do których apeluje, żeby puścili coś fajnego, będą musieli go zauważyć.

Marszałek Pizdudski w sieci

rad


tagi: marszałek_pizdudski (5)  polskie (886)  punk (172)  recenzje (806)  rock (485) 
komentarze