sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Michał Pydo – „Proof of Concept”

0 03-11-2014 17:29

Lider Hatifnatsów powraca z solowym materiałem.

Hatifnats – ta kapela od zawsze budziła pewien rodzaj szacunku. Bo nawet jeśli nie lubisz indie popu na szugejzie i nawet jeśli uważasz ich muzykę za smutne pipczenie, to nie można odmówić im jednego – gdy po wydaniu płyty zrobiło się o nich trochę głośniej, nie mieli zamiaru uczestniczyć w żadnym indie boomie. Nie biegli z materiałem do mediów i nie forsowali "Before It Is Too Late" wszędzie, gdzie to możliwe. Ich muzyka po prostu wybroniła się sama – trio z Warszawy to jedna z najdojrzalszych kapel, jakie ostatnimi czasy widziała polska scena.

Wiosną tego roku dostaliśmy bardzo jesienną epkę od Michała Pydy – gitarzysty i wokalisty Hatifnats – "Proof of Concept". Zawiera ona 5 numerów które Michał wykonywał live solo w 2013 – tutaj wspomaga go perkusista Rachael, Szymon Witecki...

...i mam wrażenie, że w całym tym minimalizmie w składzie udało im się wytworzyć jedną z najciekawszych EP w polskim post-rocku. Michał nawet nie udaje, jak wielu polskich (i zresztą nie tylko) post-rockowych muzyków, że w składzie ma 5 czy 6 gitar. Brak tej ściany dźwięku wypełnia przestrzenią na delayach i świetnym, subtelnym użyciu instrumentów klawiszowych. Przez to całe wydawnictwo po prostu płynie w uszach słuchacza – w dźwiękach można się zatopić.

Pydo na swoim najnowszym wydawnictwie udowadnia swą dojrzałość muzyczną – stosując niektóre zabiegi w utworach z Proof of Concept trafił w dziesiątkę, mimo ich pozornej prostoty (choćby mieszające się wokale w "Stretched"). Prostota w postach jeszcze nigdy nie była tak potrzebna – ten krótki album wybija się spośród masy innych płyt, których twórcy udziwnienia postawili sobie za priorytet.

I jedyna rzecz do której można się przyczepić, to teksty. U wielu z polskich artystów, choćby nie wiadomo jak biegle posługujących się językiem angielskim, obserwuję w tekstach proste konstrukcje gramatyczne, parę trywializmów – niestety dotknęło to też Michała. Wygląda to nieco tak, jakby bał się popełnić błędów i na całej płycie wkrada się może ze 3 razy Present Perfect.

Jednakże poza tym – wydawnictwo jest bardzo, bardzo dobre. Sposób budowy partii wokalnych przywołujący na myśl radioheadowe "The Bends", płynące gitary, perkusja cicho, wręcz jazzowo pobrzmiewająca w tle... tak się gra post-rocka!


Michał Pydo w sieci

Igor Prusakowski


tagi: alternatywa (298)  michał_pydo (1)  polskie (886)  recenzje (806)  rock (485) 
komentarze