sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Zjednoczenie Sound System - „Inity”

0 26-03-2015 19:02

Do zabawy i do refleksji.

Fakt ukazania się tej płyty cieszy tym bardziej, że albumy sygnowane przez sound systemy należą – szczególnie na naszym podwórku – do rzadkości. Zjednoczenie powstało z inicjatywy selektora Krzaka, do którego niebawem dołączył, nieznany wtedy jeszcze szerzej, DJ Pablopavo, tworząc jeden z pierwszych polskich soundów z żywym nawijaczem. Następnie skład poszerzył się, zgodnie z jamajskimi wzorcami, o drugiego didżeja. Obecnie jest nim Diego Cichy Don, który zasilił warszawską załogę circa 4 lata wstecz. Mniej więcej z tego okresu pochodzi płytka wydana na 10-lecie cyklu „Reggae Faza”. Zaś swój jubileusz piętnastolecia, Zjednoczenie uświetniło na początku bieżącego roku, pełnometrażowym już krążkiem.

Album zaczyna się bardzo ciekawie i nietypowo. Na tle bujającego riddimu Olo Mothashippa, znawca i entuzjasta muzyki jamajskiej, Jacek Krzypkowski, daje krótki wykład na temat prehistorii didżejki, jej roli w sound systemach oraz idei tych ostatnich. Wątki te porusza też kolejny kawałek, „Nie pytaj nas”, a w dalszej części płyty, pojawiają się one jeszcze kilkukrotnie. Jak w utworze „To dla tych”, będącym hołdem złożonym całej rzeszy, w większości bezimiennych uczestników muzycznych imprez, czy w „Sile mikrofonu”, nagranej z gościnnym udziałem King Generala. Ale gwoździem tej części programu jest „Raggamuffin”, gdzie, obok Pablita i Diego, słyszymy takich zawodników jak Medik, Szprancyl, Daddy Bozo, Mic Liper, Kudłacz i stary znajomy, Reggaenerator. Ten świetnie oddający ducha fristajlowych, didżejskich pojedynków numer przypomina o tym, że – jako się rzekło na początku - sound system to nie tylko aparatura nakręcająca taneczne imprezy. To również – i przede wszystkim – ludzie oraz przestrzeń. Miejsce spotkania, zabawy, swobodnej wymiany myśli.


Zjednoczenie, jak na rasowy sound system przystało, nie ucieka również od spraw nieco bardziej ważkich. „Fortuna” przynosi gorzki opis naszych realiów społeczno-gospodarczych. „Dom” to manifest lokalnego patriotyzmu, ale też pochwała tytułowej ostoi wartości, spokoju i porządku. „Radical” podejmuje temat wierności własnym zasadom niezależnie od okoliczności; „Digital” prześmiewczo komentuje uzależnienie od wirtualnego świata, zaś „Kłam” wnika w mechanizmy politycznej manipulacji.

Jeśli chodzi o muzyczną stronę wydawnictwa, to znajdziemy tu wszystko, czym stołeczna ekipa zapracowała sobie na szacunek zainfekowanej jamajszczyzną braci. Jest raggamuffinowa wibracja, spontaniczna energia i solidna, basowa baza; są dubowe smaczki, słowne zabawy i ładne, niebanalne melodie. Nie będę wymieniał wszystkich, którzy użyczyli Zjednoczeniu swoich riddimów, ale na pewno warto wspomnieć tu o takich postaciach jak Dougie Conscious z czołowej formacji brytyjskiego dubu Bush Chemist, czy legendzie karaibskiego brzmienia, Bunnym Lee, na którego podkładzie w ramach autopromocji nawija Diego. Zresztą „Don Don Don”, razem ze wspomnianym „Domem” i „International”, to numery posiadające naprawdę przebojowy potencjał. Może dzięki nim Zjednoczenie trafi do szerszego grona odbiorców? Oby. W każdym razie, teledyski do tych kawałków są bardzo klimatyczne.

Materiał zawarty na krążku pochodzi z ostatnich dwóch lat. Trochę szkoda, że zabrakło tu, znanych z epki, takich bomb jak „Check the microphone” czy „One nation under CCTV”. Ale nie ma co biadolić. „Inity” to kawał dobrej muzyki i nieprzeciętnych tekstów, który to zestaw sprawdzi się, nie tylko na tanecznych imprezach, ale również w domowej przestrzeni.


Senior Cartero


tagi: pablopavo (4)  polskie (886)  recenzje (806)  reggae (122)  zjednoczenie_sound_system (1) 
komentarze