Już to gdzieś słyszałem. I to sporo razy.
Niemniej jednak nie przeszkadza to ani trochę w odbiorze sześcioutworowego debiutu krakowskich Artykułów Rolnych. Punk na noise rocku z drone'owymi wstawkami jeśli tylko zagrany dobrze – sprawdza się.
Self-titled tego power trio składa się jakby z dwóch części – pierwsze cztery numery są bardziej punkowe. Pobrzmiewają tutaj kapele niegdyś tagowane jako „no wave” - zwłaszcza w Dobry Boże i Bukareszt. Znak jakości Steve'a Albiniego. Druga część tej płytki to dwa wlokące się sześciominutowe numery na stonerowych, melvinsowych patentach. I obie te części wzajemnie się uzupełniają.
Bardzo cenię sobie polską muzykę, która brzmi tak zawodowo, jak płyta nagrana gdzieś w Stanach między Illnois a Luizjaną. A to „tylko” nagranie w krakowskim Studio Centrum. Marzy się więcej takich debiutów.
Jeśli kapela potrafi swoją muzyką zbudować taką przestrzeń, że deklamowane teksty pokroju „twój stary jest królem ryb” nie wkurwiają, a są tej przestrzeni idealnym wypełnieniem, to znaczy, że posiadają naturalny talent. „Król Ryb” to zresztą najlepszy numer na debiucie Artykułów Rolnych – bardzo stonerowy. Odpalasz blanta i oglądasz wizualizacje, które lecą w tle za grającą kapelą.
Artykuły Rolne gitar używają niczym pędzli. Muzyką malują swój dziwaczny krajobraz. Nie ma nic lepszego od synestetycznych kapel, które numerami budzą skojarzenia z pewnymi, specyficznymi środowiskami naturalnymi. Pewnie znacie te uczucie, kiedy Dead Meadow kojarzyło się z jakimiś bagiennymi, liściastymi lasami, Shellac z fabrykami a Eyehategod ze slumsami. Artykuły Rolne to pola na przedmieściach dużej metropolii, gdzie w tle widać bloki mieszkalne, a to wszystko nagrane na VHSie sprzed 30 lat.
Artykuły Rolne w sieci
Niemniej jednak nie przeszkadza to ani trochę w odbiorze sześcioutworowego debiutu krakowskich Artykułów Rolnych. Punk na noise rocku z drone'owymi wstawkami jeśli tylko zagrany dobrze – sprawdza się.
Self-titled tego power trio składa się jakby z dwóch części – pierwsze cztery numery są bardziej punkowe. Pobrzmiewają tutaj kapele niegdyś tagowane jako „no wave” - zwłaszcza w Dobry Boże i Bukareszt. Znak jakości Steve'a Albiniego. Druga część tej płytki to dwa wlokące się sześciominutowe numery na stonerowych, melvinsowych patentach. I obie te części wzajemnie się uzupełniają.
Bardzo cenię sobie polską muzykę, która brzmi tak zawodowo, jak płyta nagrana gdzieś w Stanach między Illnois a Luizjaną. A to „tylko” nagranie w krakowskim Studio Centrum. Marzy się więcej takich debiutów.
Jeśli kapela potrafi swoją muzyką zbudować taką przestrzeń, że deklamowane teksty pokroju „twój stary jest królem ryb” nie wkurwiają, a są tej przestrzeni idealnym wypełnieniem, to znaczy, że posiadają naturalny talent. „Król Ryb” to zresztą najlepszy numer na debiucie Artykułów Rolnych – bardzo stonerowy. Odpalasz blanta i oglądasz wizualizacje, które lecą w tle za grającą kapelą.
Artykuły Rolne gitar używają niczym pędzli. Muzyką malują swój dziwaczny krajobraz. Nie ma nic lepszego od synestetycznych kapel, które numerami budzą skojarzenia z pewnymi, specyficznymi środowiskami naturalnymi. Pewnie znacie te uczucie, kiedy Dead Meadow kojarzyło się z jakimiś bagiennymi, liściastymi lasami, Shellac z fabrykami a Eyehategod ze slumsami. Artykuły Rolne to pola na przedmieściach dużej metropolii, gdzie w tle widać bloki mieszkalne, a to wszystko nagrane na VHSie sprzed 30 lat.
Artykuły Rolne w sieci
komentarze
Jakby ktoś szukał ciągu dalszego, to znajdzie go na epce Artykuły Rolne 2:
artykulyrolne.bandcamp.com/album/artyku-y-rolne-2
ARartykulyrolne.bandcamp.com/album/artyku-y-rolne-2
02-12-2015 12:40:19