sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Jesień – „O”

0 18-06-2015 12:38

Żaden Rydzyk, żadne tam pierniki. Toruń to przede wszystkim Jesień.

Jeśli tęsknicie za Ewą Braun i spędzacie wieczory na siedzeniu w fotelu i słuchaniu „Esion” to mamy coś, co pozwoli wam choć na chwilę otrzeć łzy. Toruńska Jesień ze swoim najnowszym krążkiem „O”. Pół godziny, które rozwali was na łopatki, przeczołga po podłodze, postawi z powrotem na nogi i jeszcze da pożegnalnego liścia.

Tak, znajdziemy w „O” echa Ewy Braun. Szczególnie w rozkładzie głośnych i cichszych akcentów. Jesień potrafi w podobnie mistrzowski sposób budować kompozycje, z premedytacją rozciągać momenty szelestu sekcji i oszczędnej gitary. Dawkować napięcie przed głośnymi spiętrzeniami i gładko wchodzić w melodyjne, balladowe wręcz zwolnienia („Karetka”, „Myszka”). Transowe granie spod znaku Tortoise spotyka się tu z noise-rockowymi patentami, a nawet post-rockowymi, niczym od Slintów („Bardzo”). Rządzi przede wszystkim zrytmizowany hałas, serwowany z wyczuciem, smakiem i pomysłem. A grupa nie waha się sięgnąć po jego bardziej radykalną odsłonę (końcówka genialnego „Tanio i przyjemnie”). Z drugiej strony mamy piosenkowy „Kopać” z gościnnym udziałem Zosz Chabiery (niegdyś Drekoty) na skrzypcach i Marty Rogalskiej z Pchełek na drugim wokalu; czy melancholijne „Do dziewczyny”.

W warstwie tekstowej jest bardziej niż ok. Czyli może nie będziemy tych tekstów nucić po nocach, ale sprawnie budują dosyć introwertyczny nastrój płyty.

Jesień istnieje już siedem lat i już wcześniej dawała sygnał o swoim potencjale, ale dopiero ten dłuższy materiał pokazuje ich jako bardzo świadomych i dojrzałych muzyków. W tego typu twórczości łatwo zgubić pierwiastek zajebistości przez rzucenie się w zupełnie amelodyjny nojz lub popadnięcie w prozę piosenkowości. Jesień trafiła idealnie z proporcjami, a podejmowane przez nią melodie przyjemnie przetrąca; doznania dodatkowo potęgując surowością brzmienia. Całe szczęście, że zdecydowali się na takie właśnie wersje utworów (podobno mieli po kilkanaście wersji każdego).

W którymś z wywiadów członkowie grupy (a są nimi Maciej Karmiński, Szymon Szwarc i Michał Supcziński) rozwodzą się nad tym, dlaczego płyta nosi tytuł „O”. Najprostsze skojarzenie, zarazem najbardziej sensowe, to „O! kurwa, jakież to dobre”. Niewątpliwie jest to jedna z najlepszych rzeczy, jakie spotkały polską muzykę w tym roku. Wygląda na to, że ich występ na żywo musi być niezłą przygodą i po prostu trzeba ich sprawdzić. Brzmi to jak deklaracja? I dobrze. Jesień jesienią ma ruszyć w trasę.



Jesień w sieci


rad


tagi: jesień (5)  polskie (886)  recenzje (806)  rock (485) 
komentarze