Pora obniżyć nieco temperaturę.
W listopadzie 2014 była epka, teraz jest długograj nowofalowego duetu z Trójmiasta. By być precyzyjnym, trzeba dodać, że epka „teraz i jutro” w całości weszła na „pióra mew”. A to dlatego, że już wówczas miała to być pełnowymiarowa płyta. Zbiórka nie zakończyła się jednak sukcesem i na album trzeba było poczekać ponad pół roku.
O epce możecie sobie poczytać tutaj. Teraz poznaliśmy pięć premierowych numerów. I jednak szkoda, że nie udało się wydać całości na raz. Bo w 9-utworowym zestawie ładnie zarysowuje się różnorodność, którą Psy potrafią odnaleźć w nowofalowej stylistyce. Jak w bryle lodu dostrzegają plastyczne tworzywo. Nawet w owej piątce nowych numerów jest spora odmienność. Bo znajdziemy wśród nich i depeszową elektronikę z bezdusznymi syntezatorami („seabed”), bardziej industrialne „unless” czy idące w ambient tytułowe „pióra mew”. Z drugiej strony mamy wręcz przebojowe (w post punkowym zasięgu) „holes” i melodyjne „usf”. Kolega [m] z WAFP zarzucał płycie zbyt małą przebojowość, wskazując jako rodzynek w tej kwestii „teraz i jutro”. Ja był dorzucił wspomniane „holes”. I jak na tak krótki album już wychodzi przyzwoita proporcja.
Poza tym, akurat w Dogs In Trees podoba mi się właśnie fakt, że zamiast pogoni za przebojowością, oferują depresyjny trans podlany eksperymentalnymi motywami.
Uwaga! Spadające sople i śnieg. To zdjęcie z ich fejsa bardzo ładnie opisuje twórczość Dogs In Trees.
W listopadzie 2014 była epka, teraz jest długograj nowofalowego duetu z Trójmiasta. By być precyzyjnym, trzeba dodać, że epka „teraz i jutro” w całości weszła na „pióra mew”. A to dlatego, że już wówczas miała to być pełnowymiarowa płyta. Zbiórka nie zakończyła się jednak sukcesem i na album trzeba było poczekać ponad pół roku.
O epce możecie sobie poczytać tutaj. Teraz poznaliśmy pięć premierowych numerów. I jednak szkoda, że nie udało się wydać całości na raz. Bo w 9-utworowym zestawie ładnie zarysowuje się różnorodność, którą Psy potrafią odnaleźć w nowofalowej stylistyce. Jak w bryle lodu dostrzegają plastyczne tworzywo. Nawet w owej piątce nowych numerów jest spora odmienność. Bo znajdziemy wśród nich i depeszową elektronikę z bezdusznymi syntezatorami („seabed”), bardziej industrialne „unless” czy idące w ambient tytułowe „pióra mew”. Z drugiej strony mamy wręcz przebojowe (w post punkowym zasięgu) „holes” i melodyjne „usf”. Kolega [m] z WAFP zarzucał płycie zbyt małą przebojowość, wskazując jako rodzynek w tej kwestii „teraz i jutro”. Ja był dorzucił wspomniane „holes”. I jak na tak krótki album już wychodzi przyzwoita proporcja.
Poza tym, akurat w Dogs In Trees podoba mi się właśnie fakt, że zamiast pogoni za przebojowością, oferują depresyjny trans podlany eksperymentalnymi motywami.
Uwaga! Spadające sople i śnieg. To zdjęcie z ich fejsa bardzo ładnie opisuje twórczość Dogs In Trees.
komentarze