sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Jachna / Mazurkiewicz / Buhl - "Dźwięki ukryte"

0 12-05-2016 12:29

Muzyka odnaleziona.

W przypadku każdej płyty dobrego kolektywu lub nowego połączenia instrumentalistów wygodnie się pisze, że szalenie odkrywcze, że powalająco nowatorskie, że wgniata w podłogę. Ale na „Dźwiękach ukrytych” muzycy Wojtek Jachna i Jacek Buhl w zasadzie nie zaskakują – wszystko, czego się dotkną, jest po prostu doskonałe. Nie wiem co prawda jaką smażą jajecznicę i czy potrafią idealnie zawiązać krawat, ale gdy mowa jest o muzyce, to śmiało mogę stwierdzić, że w gronie polskich improwizatorów nie mają sobie równych (a już na pewno nie tak płodnych wydawniczo).

„Dźwięki ukryte” to kolejna płyta będąca wynikiem improwizacji z jednego spotkania. Duet trębacza i perkusisty spotkał się tym razem z Jackiem Mazurkiewiczem w zabytkowej bydgoskiej synagodze, gdzie dokonano nagrań. I choć klimat zdaje się być podniosły, nie jest to wcale ciężka muzyka. Wręcz przeciwnie – dzięki motorycznej elektronice Mazurkiewicza muzyka duetu nabiera zupełnie nowego kolorytu. W miejsce gładkich, rozmarzonych pasaży wskakują brzmienia bardzo nowoczesne i dynamiczne, często przybrudzone, a przez to bardziej wiarygodne i przenikliwe. Jest też miejsce na hałas i wyładowanie, skontrastowane delikatnymi fragmentami dzwonków czy zapętlonym, pulsacyjnym tłem. Nie brakuje tu oczywiście uduchowienia i pewnego rodzaju muzycznej medytacji, ale wszystko odbywa się wartko, płynnie, z niesamowitą energią, która porywa i intryguje.

Charakter bydgoskiego duetu pozostaje jednak niezmienny – wciąż możemy usłyszeć znamienne frazowania Jachny i świetnie wymierzoną perkusję Buhla. Poza tym, improwizacji z „Dźwięków ukrytych” najbliżej jest brzmieniowo do „Atropiny”, a więc najlepszego albumu w dorobku artystów. W „Dawnym świecie” czy „Stacji Fordon” można wychwycić delikatne podobieństwa stylistyczne do „Good bye b-boy” czy „Na podniebnych huśtawkach”. Mamy więc ponownie do czynienia ze stylem najlepszej próby, wzbogaconym dodatkowo o wyjątkowe smaki przetworzonego kontrabasu i niepowtarzalne brzmienie ze starego budynku. Efekt nagrań jest imponujący, bo ambitny, a jednocześnie bardzo przystępny. Ta płyta to bowiem nie tylko dźwięki ukryte – to przede wszystkim dźwięki odnalezione.



Kraina Oz


tagi: alternatywa (298)  jachna_/_mazurkiewicz_/_buhl (0)  jazz (92)  polskie (886)  recenzje (806) 
komentarze