sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie
Artur Majewski Artur Majewski
Jak na razie to nasz jedyny materiał o Artur Majewski
W siecifacebook

Artur Majewski – „Unimaginable Game”

0 23-05-2016 14:01

Szerzej poza innymi.

„Unimaginable Game” to nowe, solowe oblicze trębacza Artura Majewskiego, współtwórcy takich grup jak Robotobibok czy Mikrokolektyw. I jest to na pewno oblicze warte zainteresowania, bo zupełnie różne od tych, które jazzowi słuchacze mieli okazję obserwować w kolaboracjach z innymi muzykami. Majewski otwiera się nie tyle co pod względem stylistycznym, lecz zdecydowanie formalnym – jego solowy projekt to muzyka dużo bardziej otwarta, odważniejsza i nieskrępowana – niemal dziesięć utworów na krążku to krótkie wariacje z improwizacją trąbki na pierwszym planie.

Jest tu dużo mocno pojechanych, w pełni samotnych odlotów Majewskiego, a wśród nich roztrzęsione „Looped”, „84dB” „Solitary” 1 i 2 oraz przesłodko zapętlone „Syncope”. Zdecydowanie inny wymiar mają utwory współtworzone z artystami zaproszonymi – i tu wyróżnia się lekko medytacyjne, ale jednocześnie dynamiczne „Zlatko’s Boat of Hope” z hangiem Słoweńca Zlatko Kaučiča, oraz najdłuższy numer na krążku, „In praise of blindness” z Rafałem Mazurem na basie. I choć to w połączeniu z pozostałymi muzykami mamy okazję poobserwować pełniejszą, bardziej domkniętą formę kompozycji, to charakter płyty tworzą jak dla mnie utwory w pełni odosobnione. W nich tkwi moc tej niewyobrażalnej w końcu gry, jej cały wyraz i energia.

„Unimaginable Game” zawiera więc lekki misz-masz – z pewnego punktu widzenia to również muzyka teatralna, obrazowa, bo realizująca w każdym utworze konkretne, odosobnione historie. Te szkice są krótkie, niekiedy dziwaczne, ale przede wszystkim mocne i sugestywne, choć pozostawiają też sporo miejsca na interpretację. I z tą całą płytą jest też poniekąd właśnie tak jak ze sztuką – często ociera się o absurd, nie zawsze do końca wiadomo o co chodzi i czasami urywa się nagle, gdy spodziewamy się dalszego ciągu. Bywa też jednak, że płynnie wtapia się w rzeczywistość i po prostu trwa. Na pewno pamiętacie łatwiejsze gry do przejścia z dzieciństwa, ale dla tych, którzy uważają, że już słyszeli każde możliwe brzmienie trąbki, „Unimaginable Game” będzie bez wątpienia nie lada gratką.



Kraina Oz


tagi: artur_majewski (1)  jazz (92)  polskie (886)  recenzje (806) 
komentarze