30-11-2014
Kolejna zupełnie niemerytoryczna pseudorelacja z ostatniej odsłony naszego cyklu koncertowego. W piątek 28 listopada 2014 roku w Szczecina zagrali dla nas Scandinavian Low. Trochę przemyśleń spisanych na szybko.
Po pierwsze zaskoczyło nas zainteresowanie koncertem. W związku z dużą frekwencją zmniejszyliśmy ilość miejsc siedzących, ale i tak było ciasno. Wszystkich, którzy musieli zaglądać zza węgła przepraszamy i obiecujemy, że następne już będą na stojąco. I oczywiście dziękujemy za tak liczne przybycie, bo to pokazuje nam, że nawet tak mało imprezową muzykę, jak subtelne granie śląskiego duetu warto pokazywać w Szczecinie. I że są ludzie, którzy nam wierzą – wczoraj przyszedł pan i kupił bilet w ciemno, dopiero potem pytając się a kto to gra dzisiaj i jakie to w ogóle granie. Naprawdę miło.
A Scandinavian Low? Ale młodzi! Cały świat przed nimi. Wszystkie zaprezentowane kompozycje, których nie znaliśmy z wydanych epek są na równie wysokim poziomie. Na żadnym innym naszym koncercie nie było tak cicho. Jak makiem zasiał. Drobniutka wokalistka wydobywa z siebie głos tak hipnotyzujący, że nikt nie chciał zakłócać tego nawet szmerem. Przedziwne wrażenie, kiedy ponad 80 osób potrafi skupić się na występie w absolutnej ciszy. I drodzy państwo takie właśnie talenty są solą tej ziemi. Pierdolić te wszystkie tv-szoły muzyczne. Wokalistka SL zmiotłaby z marszu wszystkie ekranowe półprodukty, których programy tego typu wypluły już dziesiątki czy może i setki. Ale Scandinavian Low idą zupełnie inną ścieżką – skromnie koncentrują się na kameralnych koncertach. Po prostu robią swoje, po cichu, nawet niespecjalnie chcąc ujawniać swoje wizerunki (szanujemy to, stąd takie, a nie inne foto). I to sama przyjemność wspierać takich ludzi. Jak mówią – „mamy mało fanów i nawet niespecjalnie chcemy więcej. Ale do tych, którzy nas słuchają czasami trzeba pojechać.” I przyjechali z dalekich Katowic do Szczecina.
NEWS: Cichy niż skandynawski wystąpił na północy Polski

Po pierwsze zaskoczyło nas zainteresowanie koncertem. W związku z dużą frekwencją zmniejszyliśmy ilość miejsc siedzących, ale i tak było ciasno. Wszystkich, którzy musieli zaglądać zza węgła przepraszamy i obiecujemy, że następne już będą na stojąco. I oczywiście dziękujemy za tak liczne przybycie, bo to pokazuje nam, że nawet tak mało imprezową muzykę, jak subtelne granie śląskiego duetu warto pokazywać w Szczecinie. I że są ludzie, którzy nam wierzą – wczoraj przyszedł pan i kupił bilet w ciemno, dopiero potem pytając się a kto to gra dzisiaj i jakie to w ogóle granie. Naprawdę miło.
A Scandinavian Low? Ale młodzi! Cały świat przed nimi. Wszystkie zaprezentowane kompozycje, których nie znaliśmy z wydanych epek są na równie wysokim poziomie. Na żadnym innym naszym koncercie nie było tak cicho. Jak makiem zasiał. Drobniutka wokalistka wydobywa z siebie głos tak hipnotyzujący, że nikt nie chciał zakłócać tego nawet szmerem. Przedziwne wrażenie, kiedy ponad 80 osób potrafi skupić się na występie w absolutnej ciszy. I drodzy państwo takie właśnie talenty są solą tej ziemi. Pierdolić te wszystkie tv-szoły muzyczne. Wokalistka SL zmiotłaby z marszu wszystkie ekranowe półprodukty, których programy tego typu wypluły już dziesiątki czy może i setki. Ale Scandinavian Low idą zupełnie inną ścieżką – skromnie koncentrują się na kameralnych koncertach. Po prostu robią swoje, po cichu, nawet niespecjalnie chcąc ujawniać swoje wizerunki (szanujemy to, stąd takie, a nie inne foto). I to sama przyjemność wspierać takich ludzi. Jak mówią – „mamy mało fanów i nawet niespecjalnie chcemy więcej. Ale do tych, którzy nas słuchają czasami trzeba pojechać.” I przyjechali z dalekich Katowic do Szczecina.
komentarze