30-08-2015
No i zagrali. 24 odsłona cyklu Tego Słucham za nami.
Marszałek Pizdudski One Man Band pojawił się z nowymi numerami. Nie będziemy zdradzać o czym są, żeby nie psuć zabawy. Ale możemy zapewnić, że fani pana marszałka będą zadowoleni. Poziom wyrzygiwanej frustracji chyba nawet wzrósł. Ale nie zmieniło się jedno – marszałek świętości nie uznaje żadnych, jedzie po tematach tabu i pseudonietykalnych niczym punkowy walec. A właśnie – jeszcze więcej punka u marszałka, bo wziął i wsiadł na bas i zasuwa w stylu Sleaford Mods. No warto czekać na nowy materiał i czyhać na jego koncerty.
Chłopaki z Good Night Chicken to też niezłe nicponie. Jak na tak krótki staż sceniczny, bo grają od jakoś roku, to naprawdę, żadnych kompleksów, żadnego krygowania i umizgów. Krew, pot i garaż rock. Pełna energii ściana dźwięku. A to przecież tyko perkusja i gitara. Wysłaliśmy już podczas koncertu esa do Rojasa, żeby ogarnął się i czasem przez liczenie korków nie przegapił ich na edycję 2016.
Foty cyknął Marcin Manowski.






NEWS: Kurczakowy surf i marszałek na basie

Marszałek Pizdudski One Man Band pojawił się z nowymi numerami. Nie będziemy zdradzać o czym są, żeby nie psuć zabawy. Ale możemy zapewnić, że fani pana marszałka będą zadowoleni. Poziom wyrzygiwanej frustracji chyba nawet wzrósł. Ale nie zmieniło się jedno – marszałek świętości nie uznaje żadnych, jedzie po tematach tabu i pseudonietykalnych niczym punkowy walec. A właśnie – jeszcze więcej punka u marszałka, bo wziął i wsiadł na bas i zasuwa w stylu Sleaford Mods. No warto czekać na nowy materiał i czyhać na jego koncerty.
Chłopaki z Good Night Chicken to też niezłe nicponie. Jak na tak krótki staż sceniczny, bo grają od jakoś roku, to naprawdę, żadnych kompleksów, żadnego krygowania i umizgów. Krew, pot i garaż rock. Pełna energii ściana dźwięku. A to przecież tyko perkusja i gitara. Wysłaliśmy już podczas koncertu esa do Rojasa, żeby ogarnął się i czasem przez liczenie korków nie przegapił ich na edycję 2016.
Foty cyknął Marcin Manowski.







komentarze