07-09-2015
Wyjątkowo kwaśna ta herbata wyszła, a przecież bez cytryny.
Piątek 4 września, Szczecin, kolejna odsłona cyklu Tego Słucham, czyli nasz koncert. Kilkaset kilometrów dalej polska reprezentacja próbuje coś wskórać w meczu z Niemcami. Zapewne właśnie dlatego jakieś 80% przybyłych stanowiła płeć piękna. Brzydale zostali przed telewizorami.
Muzycznie tym razem zestawiliśmy dwie kompletnie różne stylistyki. Zaproszeni do Szczecina The Saturday Tea to piosenkowy rock, podlany trochę stonerem, trochę grungem, trochę bluesem. Ułani Kapitalizmu to z kolei wszystcore (nic nie sprawia takiej przyjemności, jak wymyślanie gatunków). To eksperymentalna jazda bez trzymanki, żonglerka stylami, zabawa konwencją. Kwas.
Wieczór zaczęli Ułani swoim całkiem obszernym, bo godzinnym, setem. Z przyjemnością podglądam jak chłopaki się rozwijają, bo progres widać na przestrzeni kolejnych występów. Zappowo-crimsonowe dziwolągi brzmią coraz intensywniej, po prostu lepiej. A kombinują też coraz odważniej. Mało jest takich kapel w Polsce (warto wspomnieć UDA, Orange The Juice), a w zarzyganym melodyjnym graniem Szczecinie to w ogóle perełka. Nawet jak jeszcze ma małe skazy. Czas na nową płytę panowie. Fajnie też usłyszeć na koncercie głosy, „skąd ich wytrzasnęliście”? Znaczy, że kilku słuchaczy na swojej ziemi przybyło.
Jednodniowy desant na Pomorze Zachodnie przeprowadzili The Saturday Tea. Taką postawę bardzo szanujemy, bo nie każdemu chce się przerypać 600 km żeby zagrać jeden gig za – nie oszukujmy się – niewielką kasę. Trójka młodzieńców zagrała bardzo energetyczny set, chwilami kokietując publiczność urokliwymi piosenkami, innym razem ziejąc gitarowym ogniem. Siłą Herbaciarzy jest na pewno umiejętność pogodzenia i wyważenia tych czynników. Będziemy wypatrywać nowego albumu, który właśnie powstaje i którego zajawkę mogliśmy usłyszeć – dwa numery poleciały zupełnie premierowo.
Poza występami na pewno zapamiętamy próby lutowania gitary godzinę przed koncertem i wspomnianą już sfeminizowaną publikę.
No to tyle, bez przeciągania zapraszamy do fotogalerii.
[rad]
Autor: bigos art.


















NEWS: Kwaśna ułańska herbata

Piątek 4 września, Szczecin, kolejna odsłona cyklu Tego Słucham, czyli nasz koncert. Kilkaset kilometrów dalej polska reprezentacja próbuje coś wskórać w meczu z Niemcami. Zapewne właśnie dlatego jakieś 80% przybyłych stanowiła płeć piękna. Brzydale zostali przed telewizorami.
Muzycznie tym razem zestawiliśmy dwie kompletnie różne stylistyki. Zaproszeni do Szczecina The Saturday Tea to piosenkowy rock, podlany trochę stonerem, trochę grungem, trochę bluesem. Ułani Kapitalizmu to z kolei wszystcore (nic nie sprawia takiej przyjemności, jak wymyślanie gatunków). To eksperymentalna jazda bez trzymanki, żonglerka stylami, zabawa konwencją. Kwas.
Wieczór zaczęli Ułani swoim całkiem obszernym, bo godzinnym, setem. Z przyjemnością podglądam jak chłopaki się rozwijają, bo progres widać na przestrzeni kolejnych występów. Zappowo-crimsonowe dziwolągi brzmią coraz intensywniej, po prostu lepiej. A kombinują też coraz odważniej. Mało jest takich kapel w Polsce (warto wspomnieć UDA, Orange The Juice), a w zarzyganym melodyjnym graniem Szczecinie to w ogóle perełka. Nawet jak jeszcze ma małe skazy. Czas na nową płytę panowie. Fajnie też usłyszeć na koncercie głosy, „skąd ich wytrzasnęliście”? Znaczy, że kilku słuchaczy na swojej ziemi przybyło.
Jednodniowy desant na Pomorze Zachodnie przeprowadzili The Saturday Tea. Taką postawę bardzo szanujemy, bo nie każdemu chce się przerypać 600 km żeby zagrać jeden gig za – nie oszukujmy się – niewielką kasę. Trójka młodzieńców zagrała bardzo energetyczny set, chwilami kokietując publiczność urokliwymi piosenkami, innym razem ziejąc gitarowym ogniem. Siłą Herbaciarzy jest na pewno umiejętność pogodzenia i wyważenia tych czynników. Będziemy wypatrywać nowego albumu, który właśnie powstaje i którego zajawkę mogliśmy usłyszeć – dwa numery poleciały zupełnie premierowo.
Poza występami na pewno zapamiętamy próby lutowania gitary godzinę przed koncertem i wspomnianą już sfeminizowaną publikę.
No to tyle, bez przeciągania zapraszamy do fotogalerii.
[rad]
Autor: bigos art.



















komentarze