26-01-2015
No i znowu Trójmiasto. Tym razem do naszego cyklu koncertowego zaprosiliśmy Cast Effect, czyli Krzysztofa Stachurę, w projekcie solowym. Wystąpi 20 lutego w szczecińskim Domku Grabarza.
Krzysztofa Stachura to muzyk od lat związany z trójmiejską sceną alternatywną. Współpracował z wieloma zespołami, jak choćby Bielizna, Mordy, Logophonic, Blenders, Łyczacza. W swoim dorobku ma siedem płyt wydanych z różnymi formacjami, a także liczne koncerty w kraju i za granicą.
W marcu 2014 roku rozpoczął jednoosobowy projekt Cast Effect, w którym posługuje się live loopingiem. Polega on na zapętlaniu partii gitarowych, co pozwala na tworzenie wielowarstwowych utworów w pojedynkę. Na swoim koncie ma debiutancką płytę „Mad Dog”, która ukazała się w sierpniu 2014 roku.
Znajdziemy na niej sześć kompozycji, w których mieszają się najróżniejsze gatunki: ambient, trance, rock, blues, noise czy elektronika. To materiał przytłaczający ciężarem, pełen rozmachu i mrocznej psychodelii. Ambientowe tła przenikają się z industrialnymi brzmieniami, a trans znany z muzyki elektronicznej zlewa się z ostrymi jak brzytwa riffami przesterowanych gitar. Stachura chętnie sięga również po eksperymentalne brzmienia, nie stroniąc przy tym od bardziej subtelnych momentów.
Cast Effect w Szczecinie
Piątek 20 lutego 2015 roku, godz. 21.00
Domek Grabarza, ul. Storrady 2
Bilety 10 zł
Wydarzenie FB.

Krzysztofa Stachura to muzyk od lat związany z trójmiejską sceną alternatywną. Współpracował z wieloma zespołami, jak choćby Bielizna, Mordy, Logophonic, Blenders, Łyczacza. W swoim dorobku ma siedem płyt wydanych z różnymi formacjami, a także liczne koncerty w kraju i za granicą.
W marcu 2014 roku rozpoczął jednoosobowy projekt Cast Effect, w którym posługuje się live loopingiem. Polega on na zapętlaniu partii gitarowych, co pozwala na tworzenie wielowarstwowych utworów w pojedynkę. Na swoim koncie ma debiutancką płytę „Mad Dog”, która ukazała się w sierpniu 2014 roku.



Znajdziemy na niej sześć kompozycji, w których mieszają się najróżniejsze gatunki: ambient, trance, rock, blues, noise czy elektronika. To materiał przytłaczający ciężarem, pełen rozmachu i mrocznej psychodelii. Ambientowe tła przenikają się z industrialnymi brzmieniami, a trans znany z muzyki elektronicznej zlewa się z ostrymi jak brzytwa riffami przesterowanych gitar. Stachura chętnie sięga również po eksperymentalne brzmienia, nie stroniąc przy tym od bardziej subtelnych momentów.
Cast Effect w Szczecinie
Piątek 20 lutego 2015 roku, godz. 21.00
Domek Grabarza, ul. Storrady 2
Bilety 10 zł
Wydarzenie FB.

26-01-2015
Zapraszamy do fotogalerii z pierwszej w 2015 roku odsłony naszego cyklu koncertowego Tego Słucham. 23 stycznia zagrali w Szczecinie Kiev Office i Charlie Monroe.
Fotogaleria otwiera się po kliknięciu w zdjęcie.







Fotogaleria otwiera się po kliknięciu w zdjęcie.








17-12-2014
To właśnie gdyńskie trio Kiev Office jako pierwsze zagości w naszym cyklu koncertowym w 2015 roku. W piątek 23 stycznia zagra w Szczecinie (tradycyjnie w Domku Grabarza). Supportować ich będzie miejscowy band Charlie Monroe. Bilety w cenie 10 zł już można nabyć w przedsprzedaży w Piwnicy Kany, na bramce kosztować będą piętnastaka.
Kiev Office to jeden z najciekawszych zespołów trójmiejskiej alternatywy. Trio, w którego skład wchodzą Michał Miegoń (gitara, wokal) Krzysztof Wroński (perkusja) i Joanna Kucharska (bas), swobodnie porusza się pomiędzy psychodelicznym rockiem, post punkiem, gitarowym noise’em i shoegaze. Mają na swoim koncie ponad 160 koncertów w kraju i zagranicą (m. in. festiwale Jarocin, Open'er Festival, Węgorzewo). Dotychczas wydali pięć płyt długogrających i każda z nich jest inna.
W październiku 2014 roku ukazał się ich najnowszy album „Statek Matka”.
To – podobnie jak poprzednie płyty Kiev Office – materiał wybitnie prawdziwy, nieretuszowany, szczery. Urzeka w nim dążenie grupy do prostoty – nawet jeśli w ich muzyce niemało jego gitarowego eksperymentu, to najważniejsza pozostaje jednak moc składu optymalnego dla muzyki rockowej: trio. I postawienie na piosenki. To zawsze było charakterystyczne dla Kiev Office: improwizacja ok, ale przede wszystkim dobra rokendrolowe piosenki. Jak mówi Michał Miegoń: Napisanie prostej, chwytliwej gitarowej piosenki, która nie zginie w gąszczu innych, to w tych czasach wyzwanie o wiele większe niż eksperymenty Mamy na „Statku Matce” niemało takich- piszemy w recenzji, która wkrótce.
Przed Kiev Office wystąpi szczecińska ekipa Charlie Monroe. Powstali w 2011 roku. To także trio. Inspirują się rockiem i funkiem lat 70. Na koncie mają dwie EPki. Pierwsza z nich nosi tytuł "Charlie Monroe", druga została nagrana w Amsterdamie i zatytułowana jest „Made In Holland". Kompozycje z obu wydawnictw będzie można usłyszeć na koncercie w Domku Grabarza.
Kiev Office|Charlie Monroe w Domku Grabarza
Piątek 23.01.2015, godz. 20.00
ul. Storrady 2, Szczecin
Bilety: 10 zł przedsprzedaż/15 zł na bramce
(bilety dostępne w Piwnicy Kany)
Tu można klikać żeby się roznosiło, czyli WYDARZENIE FB.



Kiev Office to jeden z najciekawszych zespołów trójmiejskiej alternatywy. Trio, w którego skład wchodzą Michał Miegoń (gitara, wokal) Krzysztof Wroński (perkusja) i Joanna Kucharska (bas), swobodnie porusza się pomiędzy psychodelicznym rockiem, post punkiem, gitarowym noise’em i shoegaze. Mają na swoim koncie ponad 160 koncertów w kraju i zagranicą (m. in. festiwale Jarocin, Open'er Festival, Węgorzewo). Dotychczas wydali pięć płyt długogrających i każda z nich jest inna.
W październiku 2014 roku ukazał się ich najnowszy album „Statek Matka”.
To – podobnie jak poprzednie płyty Kiev Office – materiał wybitnie prawdziwy, nieretuszowany, szczery. Urzeka w nim dążenie grupy do prostoty – nawet jeśli w ich muzyce niemało jego gitarowego eksperymentu, to najważniejsza pozostaje jednak moc składu optymalnego dla muzyki rockowej: trio. I postawienie na piosenki. To zawsze było charakterystyczne dla Kiev Office: improwizacja ok, ale przede wszystkim dobra rokendrolowe piosenki. Jak mówi Michał Miegoń: Napisanie prostej, chwytliwej gitarowej piosenki, która nie zginie w gąszczu innych, to w tych czasach wyzwanie o wiele większe niż eksperymenty Mamy na „Statku Matce” niemało takich- piszemy w recenzji, która wkrótce.



Przed Kiev Office wystąpi szczecińska ekipa Charlie Monroe. Powstali w 2011 roku. To także trio. Inspirują się rockiem i funkiem lat 70. Na koncie mają dwie EPki. Pierwsza z nich nosi tytuł "Charlie Monroe", druga została nagrana w Amsterdamie i zatytułowana jest „Made In Holland". Kompozycje z obu wydawnictw będzie można usłyszeć na koncercie w Domku Grabarza.
Kiev Office|Charlie Monroe w Domku Grabarza
Piątek 23.01.2015, godz. 20.00
ul. Storrady 2, Szczecin
Bilety: 10 zł przedsprzedaż/15 zł na bramce
(bilety dostępne w Piwnicy Kany)
Tu można klikać żeby się roznosiło, czyli WYDARZENIE FB.



12-01-2015
W drugim miesiącu roku 2015 odbędzie się druga odsłona naszego cyklu koncertowego. Tym razem ugościmy w Szczecinie Krzysztofa Stachurę i jego solowy projekt Cast Effect. Koncert 20 lutego w Domku Grabarza.
Krzysztofa Stachura to muzyk od lat związany z trójmiejską sceną alternatywną. Współpracował z wieloma zespołami, jak choćby Bielizna, Mordy, Logophonic, Blenders, Łyczacza. W swoim dorobku ma siedem płyt wydanych z różnymi formacjami, a także liczne koncerty w kraju i za granicą.
W marcu 2014 roku rozpoczął jednoosobowy projekt Cast Effect, w którym posługuje się live loopingiem. Na swoim koncie ma debiutancką płytę „Mad Dog”, która ukazała się w sierpniu 2014 roku. Znajdziemy na niej sześć kompozycji, w których mieszają się najróżniejsze gatunki: ambient, trance, rock, blues, noise czy elektronika.
To materiał przytłaczający ciężarem, pełen rozmachu i mrocznej psychodelii. Ambientowe tła przenikają się z industrialnymi brzmieniami, a trans znany z muzyki elektronicznej zlewa się z ostrymi jak brzytwa riffami przesterowanych gitar - pisaliśmy w recenzji płyty.
Stachura chętnie sięga również po eksperymentalne brzmienia, nie stroniąc przy tym od bardziej subtelnych momentów.
Cast Effect w Szczecinie
Piątek 20 lutego 2015 roku, godz. 21.00
Domek Grabarza, ul. Storrady 2
Bilety 10 zł
Wydarzenie na fejsie.
Zapraszamy!


Krzysztofa Stachura to muzyk od lat związany z trójmiejską sceną alternatywną. Współpracował z wieloma zespołami, jak choćby Bielizna, Mordy, Logophonic, Blenders, Łyczacza. W swoim dorobku ma siedem płyt wydanych z różnymi formacjami, a także liczne koncerty w kraju i za granicą.
W marcu 2014 roku rozpoczął jednoosobowy projekt Cast Effect, w którym posługuje się live loopingiem. Na swoim koncie ma debiutancką płytę „Mad Dog”, która ukazała się w sierpniu 2014 roku. Znajdziemy na niej sześć kompozycji, w których mieszają się najróżniejsze gatunki: ambient, trance, rock, blues, noise czy elektronika.



To materiał przytłaczający ciężarem, pełen rozmachu i mrocznej psychodelii. Ambientowe tła przenikają się z industrialnymi brzmieniami, a trans znany z muzyki elektronicznej zlewa się z ostrymi jak brzytwa riffami przesterowanych gitar - pisaliśmy w recenzji płyty.
Stachura chętnie sięga również po eksperymentalne brzmienia, nie stroniąc przy tym od bardziej subtelnych momentów.
Cast Effect w Szczecinie
Piątek 20 lutego 2015 roku, godz. 21.00
Domek Grabarza, ul. Storrady 2
Bilety 10 zł
Wydarzenie na fejsie.
Zapraszamy!


29-12-2014
Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii z tegorocznych koncertów w ramach cyklu Tego Słucham.
Zdjęcia w większości autorstwa Marcina Manowskiego. Zespół Hanimal sfotografował dla nas Piotr Nykowski/Poza Okiem. A pozostałe sami cyknęliśmy.
Po kliknięciu w zdjęcie uruchamia się przeglądarka zdjęć.























Zdjęcia w większości autorstwa Marcina Manowskiego. Zespół Hanimal sfotografował dla nas Piotr Nykowski/Poza Okiem. A pozostałe sami cyknęliśmy.
Po kliknięciu w zdjęcie uruchamia się przeglądarka zdjęć.
























29-12-2014
Poznaniacy w tym roku wydali swój debiut z okolic post metalu. Mamy dla was jeden krążek do wygrania.
Pytanie brzmi: jaki tytuł nosi najdłuższy numer na debiutanckiej płycie Hegemone?
Odpowiedź: "XXXIX"
Płytę wygrywa Jan Sadoch.
Gratki.

Pytanie brzmi: jaki tytuł nosi najdłuższy numer na debiutanckiej płycie Hegemone?
Odpowiedź: "XXXIX"
Płytę wygrywa Jan Sadoch.
Gratki.
18-12-2014
Rapowe klimaty na TegoSlucham? Koniec świata…
W zakładce O NAS mamy napisane: „Słuchamy polskiej muzyki i piszemy o polskiej muzyce. Taką jaką lubimy, takiej jaka nas kręci. A nie kręci nas hip hop, ani umcyk-umcyk, poza tym nasze głowy pozostają otwarte.” Ostatni człon tego zdania każe nam przedstawić singiel Faivera, z okolic rapowych właśnie. Przyznam szczerze, że nie sądziłem, że taka muzyka zagości w tym miejscu. Ale jak to jest po prostu dobre, to co zrobić?
Już dłuższy czas temu wrzucaliśmy na nasz profil twórczość Michała Smogorzewskiego, czyli Faivera. Gościa, który działa teraz gdzieś w rejonach rapowych, choć właściwie ciężko go nazwać reprezentantem jakiegokolwiek gatunku, wcześniej przez parę lat związany był z zespołem Roosters, potem grał w rockowo-funkowym Kosmosie.
W jego solowej działalności pojawia się rapowa nawijka, ale numery zamieszczone na soundcloudzie odznaczają się sporą eklektycznością. W „27+” słyszymy etniczne bębny w tle, ale i ciekawie zaaranżowaną elektronikę. Z kolei w „Ortotris” opartym na perkusyjnym breaku z „When The Levee Breaks” Zeppelinów, znajdziemy sporo gitarowego brudu. Co ważne – wszystkie jego numery łączy kapitalna transowość.
Faiver pracuje obecnie nad płytą. 18 grudnia ukazał się jego najnowszy singiel, zatytułowany „Opus Magnet”, którego promocję wspieramy (i słuchamy poniżej - wszystkie utwory tutaj).
Kawałek ma wszystko najlepsze, co do zaoferowania ma artysta. Jest świetny, tłusty basowy motyw, przyjemna łobuzerska nawijka, bluesowe ślady i klimatyczne klawisze. Są też dobrze poszyte sample oraz – co jest wyjątkowo ważne - bardzo sensowny i solidnie napisany tekst. Skojarzenia? Najlepsze – psychodeliczny posmak jak u Koli. Składu, który nie zrobił takiej furory, na jaką zasługiwał. - Społeczeństwo okazało się za nerwowe na psychorap – skomentował ich twórczość niedawno kierownik Rafał S., czołowy animator kultury z Gorzowa. Czy tym razem społeczeństwo sprosta wyzwaniu?
Nie wiem czy nadchodzącą płytę Faivera będziemy wspierać równie ochoczo, co zaprezentowany singiel. Nie wiem, bo w tej estetyce czuję się jak dziecko we mgle, działam trochę po omacku, w obcym środowisku. Ale dobra muzyka zasługuje na docenienie bez względu na pochodzenie. Dlatego na płytę czekam i ciekaw jestem, czy Michałowi starczy kreatywności, żeby przy długograju nie ugrzęznąć w tych samych pomysłach.
Faiver w sieci
Fotografie autorstwa Małgorzaty Kaznowskiej/jeden jeden studio
rad

W zakładce O NAS mamy napisane: „Słuchamy polskiej muzyki i piszemy o polskiej muzyce. Taką jaką lubimy, takiej jaka nas kręci. A nie kręci nas hip hop, ani umcyk-umcyk, poza tym nasze głowy pozostają otwarte.” Ostatni człon tego zdania każe nam przedstawić singiel Faivera, z okolic rapowych właśnie. Przyznam szczerze, że nie sądziłem, że taka muzyka zagości w tym miejscu. Ale jak to jest po prostu dobre, to co zrobić?
Już dłuższy czas temu wrzucaliśmy na nasz profil twórczość Michała Smogorzewskiego, czyli Faivera. Gościa, który działa teraz gdzieś w rejonach rapowych, choć właściwie ciężko go nazwać reprezentantem jakiegokolwiek gatunku, wcześniej przez parę lat związany był z zespołem Roosters, potem grał w rockowo-funkowym Kosmosie.
W jego solowej działalności pojawia się rapowa nawijka, ale numery zamieszczone na soundcloudzie odznaczają się sporą eklektycznością. W „27+” słyszymy etniczne bębny w tle, ale i ciekawie zaaranżowaną elektronikę. Z kolei w „Ortotris” opartym na perkusyjnym breaku z „When The Levee Breaks” Zeppelinów, znajdziemy sporo gitarowego brudu. Co ważne – wszystkie jego numery łączy kapitalna transowość.
Faiver pracuje obecnie nad płytą. 18 grudnia ukazał się jego najnowszy singiel, zatytułowany „Opus Magnet”, którego promocję wspieramy (i słuchamy poniżej - wszystkie utwory tutaj).
Kawałek ma wszystko najlepsze, co do zaoferowania ma artysta. Jest świetny, tłusty basowy motyw, przyjemna łobuzerska nawijka, bluesowe ślady i klimatyczne klawisze. Są też dobrze poszyte sample oraz – co jest wyjątkowo ważne - bardzo sensowny i solidnie napisany tekst. Skojarzenia? Najlepsze – psychodeliczny posmak jak u Koli. Składu, który nie zrobił takiej furory, na jaką zasługiwał. - Społeczeństwo okazało się za nerwowe na psychorap – skomentował ich twórczość niedawno kierownik Rafał S., czołowy animator kultury z Gorzowa. Czy tym razem społeczeństwo sprosta wyzwaniu?
Nie wiem czy nadchodzącą płytę Faivera będziemy wspierać równie ochoczo, co zaprezentowany singiel. Nie wiem, bo w tej estetyce czuję się jak dziecko we mgle, działam trochę po omacku, w obcym środowisku. Ale dobra muzyka zasługuje na docenienie bez względu na pochodzenie. Dlatego na płytę czekam i ciekaw jestem, czy Michałowi starczy kreatywności, żeby przy długograju nie ugrzęznąć w tych samych pomysłach.
Faiver w sieci
Fotografie autorstwa Małgorzaty Kaznowskiej/jeden jeden studio
rad
05-12-2014
Autorzy epki w klimatach alternatywnego country, która niedawno przykuła naszą uwagę, wyruszają w trasę. Wicked Heads w styczniu zagrają w trzech miasta, sprawdźcie gdzie. My patronujemy trasie.
Wicked Hades powstali z połączenia sił muzyków grupy Dr Zoydbergh i utalentowanej wokalistki Kasi Miernik.
Zadebiutowali epką wydaną w czerwcu tego roku. Materiał zatytułowany „Wicked Heads” to kawał intrygującego grania z pogranicza muzyki country, blues i indie. Wydawnictwo promuje teledysk do utworu Lullaby, zrealizowany przez Joannę Urbaniec i Łukasza Lendę
Wicked Heads - "Lullaby"
Ta płyta jest przesiąknięta duchem Południa, ale do tradycyjnego country daleko. Wicked Heads prezentują alternatywne country, na rockowo, a nawet indie-rockowo – pisaliśmy w recenzji.
Zespół zagra w następujących miastach:
15 stycznia 2015 - Kraków, Piękny Pies, godz. 21.00
16 stycznia 2015 - Zgierz, Agrafka, godz. 20.00
17 stycznia 2015 - Warszawa, Harenda, godz. 20.00
Wstęp na wszystkie wydarzenia 15 zł

Wicked Hades powstali z połączenia sił muzyków grupy Dr Zoydbergh i utalentowanej wokalistki Kasi Miernik.
Zadebiutowali epką wydaną w czerwcu tego roku. Materiał zatytułowany „Wicked Heads” to kawał intrygującego grania z pogranicza muzyki country, blues i indie. Wydawnictwo promuje teledysk do utworu Lullaby, zrealizowany przez Joannę Urbaniec i Łukasza Lendę
Wicked Heads - "Lullaby"



Ta płyta jest przesiąknięta duchem Południa, ale do tradycyjnego country daleko. Wicked Heads prezentują alternatywne country, na rockowo, a nawet indie-rockowo – pisaliśmy w recenzji.
Zespół zagra w następujących miastach:
15 stycznia 2015 - Kraków, Piękny Pies, godz. 21.00
16 stycznia 2015 - Zgierz, Agrafka, godz. 20.00
17 stycznia 2015 - Warszawa, Harenda, godz. 20.00
Wstęp na wszystkie wydarzenia 15 zł
