19-04-2014
Tym razem cykl koncertowy „Tego Słucham” będzie miał rockowo-yassową i improwizowaną odsłonę. W sobotę 10 maja w Domku Grabarza w Szczecinie wystąpi na żywo trójmiejski zespół KINKI.
KINKI to formacja inspirująca się m. in. klasycznym jazzem, yassem, alternatywą, elektroniką, noisem. W swojej muzyce łączą różnorodność, dynamikę i elementy improwizacji, dorzucając do tego ciekawą konferansjerkę.
Grupa debiutowała fonograficznie w 2013 roku płytą „El Museo De Las Momias”, która została dostrzeżona i doceniona nie tylko w Polsce, ale także… w Meksyku. Zespół zdobył wierne grono fanów właśnie w Meksyku (materiał demo gościł w tamtejszych stacjach radiowych), a tytuł debiutanckiej płyty to ukłon w ich stronę.
-Kinki tworzą swego rodzaju muzyczny Blitzkrieg – atakują mięsistymi kompozycjami, w których różnicują brzmienie, toczą walkę gdzieś pomiędzy jazzem a rockiem, które zaciekle ze sobą rywalizują, co przynosi doskonały efekt. Momentami „El Museo De Las Momias” przypomina wczesne, bardziej rockowe nagrania Pink Freud lub Baaby, kiedy indziej blisko im do Niechęci, w swojej psychodelicznej, zawadiackiej i bezkompromisowej odsłonie – pisał o albumie Jakub Knera z portalu Nowe Idzie Od Morza. (Żeby nie było, że tylko my ich cenimy). A my w naszej recenzji pisaliśmy: "El Museo De Las Momias” to kawał bezkompromisowego grania, mocnego, pełnego świeżości, polotu i energii. Są smaczki dla miłośników jazzu, yassu, king-crimzonowych wykrętasów i mnóstwo dobrego dla lubiących hałas oraz śmiałe łamanie metrum. Przez te trochę ponad 20 minut – mimo, że to instrumentalne granie – nie ma szans uświadczyć nudy".
KINKI tworzą Bartek Laskowski – gitara, Tomek Tłuszczak – bębny, Marcin Drewczyński – bas, Mariusz Kawalec - saksofon.
Koncert będzie szóstą odsłoną cyklu koncertowego „Tego Słucham”, organizowanego przez portal TegoSlucham.pl, we współpracy z Klubem Storrady.
KINKI w Domku Grabarza
Domek Grabarza, ul. Storrady 2
Sobota 10 maja 2014 r., godz. 20.00
Wjazd 10 zł

KINKI to formacja inspirująca się m. in. klasycznym jazzem, yassem, alternatywą, elektroniką, noisem. W swojej muzyce łączą różnorodność, dynamikę i elementy improwizacji, dorzucając do tego ciekawą konferansjerkę.
Grupa debiutowała fonograficznie w 2013 roku płytą „El Museo De Las Momias”, która została dostrzeżona i doceniona nie tylko w Polsce, ale także… w Meksyku. Zespół zdobył wierne grono fanów właśnie w Meksyku (materiał demo gościł w tamtejszych stacjach radiowych), a tytuł debiutanckiej płyty to ukłon w ich stronę.
-Kinki tworzą swego rodzaju muzyczny Blitzkrieg – atakują mięsistymi kompozycjami, w których różnicują brzmienie, toczą walkę gdzieś pomiędzy jazzem a rockiem, które zaciekle ze sobą rywalizują, co przynosi doskonały efekt. Momentami „El Museo De Las Momias” przypomina wczesne, bardziej rockowe nagrania Pink Freud lub Baaby, kiedy indziej blisko im do Niechęci, w swojej psychodelicznej, zawadiackiej i bezkompromisowej odsłonie – pisał o albumie Jakub Knera z portalu Nowe Idzie Od Morza. (Żeby nie było, że tylko my ich cenimy). A my w naszej recenzji pisaliśmy: "El Museo De Las Momias” to kawał bezkompromisowego grania, mocnego, pełnego świeżości, polotu i energii. Są smaczki dla miłośników jazzu, yassu, king-crimzonowych wykrętasów i mnóstwo dobrego dla lubiących hałas oraz śmiałe łamanie metrum. Przez te trochę ponad 20 minut – mimo, że to instrumentalne granie – nie ma szans uświadczyć nudy".
KINKI tworzą Bartek Laskowski – gitara, Tomek Tłuszczak – bębny, Marcin Drewczyński – bas, Mariusz Kawalec - saksofon.
Koncert będzie szóstą odsłoną cyklu koncertowego „Tego Słucham”, organizowanego przez portal TegoSlucham.pl, we współpracy z Klubem Storrady.
KINKI w Domku Grabarza
Domek Grabarza, ul. Storrady 2
Sobota 10 maja 2014 r., godz. 20.00
Wjazd 10 zł

01-05-2014
Czwartek 22 maja to dzień wyczekiwany w Szczecinie przez wszystkich fanów stonera i doomu – miasto po raz pierwszy odwiedzi Belzebong.
Na scenie klubu Alter Ego towarzyszyć im będą dwie szczecińskie, znane już dobrze lokalnej publice kapele: post-metalowe The Throne oraz progresywni Godbite. Ten pyszny line-up zapowiada naprawdę dobrą sztukę.
Belzebong – prawdopodobnie najlepsze doświadczenie koncertowe dla każdego amatora riffów ciężkich, sabbathowskich i niespiesznych. Tych czterech mężczyzn za granicą przedstawiać nie trzeba – w tej stylistyce wymieniani są z największymi. Na swoim koncie mają już koncerty na takich festiwalach jak choćby berliński Desertfest. Tegoroczną trasę po Europie otworzą jedynym na niej koncertem w Polsce; wydarzeniem, którego mamy szansę stać się świadkami – pierwszym nawiedzeniem Szczecina przez znany i lubiany BELZEBONG! Ciężar, klimat i groove, które w swojej gęstości wyprawią każdego w stoner-doomowy kosmos.
The Throne – po długim czasie spędzonym w studio wracają! Po tej uciążliwej dla fanów nieobecności na żywo usłyszeć będzie można nie tylko znane hiciory, ale także lwią część nowego, przejmującego i jeszcze cięższego materiału. Ich muzyka to eklektyczny post-metal zmierzający w stronę naturalnej agresji. Spodziewać można się po nich wielu rzeczy – ale na pewno nie kaszany.
Godbite – czysta energia i nieobliczalność. Generują równie ciekawe, jak trudne do zaklasyfikowania dźwięki. Nikt nie wie, co grają, a oni sami nazywają to prgrsv shiznitz. Nie wiemy, co to, ale jest dobre. Ci młodzieńcy zostawiają na scenie hektolitry potu – uważajcie, będzie ślisko!
Data : 22.05.2014
Miejsce : Alter Ego (pl. Batorego 4), Szczecin
Bilety : 20 zł
Godzina : 19.30
Wydarzenie na fejsie

Na scenie klubu Alter Ego towarzyszyć im będą dwie szczecińskie, znane już dobrze lokalnej publice kapele: post-metalowe The Throne oraz progresywni Godbite. Ten pyszny line-up zapowiada naprawdę dobrą sztukę.
Belzebong – prawdopodobnie najlepsze doświadczenie koncertowe dla każdego amatora riffów ciężkich, sabbathowskich i niespiesznych. Tych czterech mężczyzn za granicą przedstawiać nie trzeba – w tej stylistyce wymieniani są z największymi. Na swoim koncie mają już koncerty na takich festiwalach jak choćby berliński Desertfest. Tegoroczną trasę po Europie otworzą jedynym na niej koncertem w Polsce; wydarzeniem, którego mamy szansę stać się świadkami – pierwszym nawiedzeniem Szczecina przez znany i lubiany BELZEBONG! Ciężar, klimat i groove, które w swojej gęstości wyprawią każdego w stoner-doomowy kosmos.



The Throne – po długim czasie spędzonym w studio wracają! Po tej uciążliwej dla fanów nieobecności na żywo usłyszeć będzie można nie tylko znane hiciory, ale także lwią część nowego, przejmującego i jeszcze cięższego materiału. Ich muzyka to eklektyczny post-metal zmierzający w stronę naturalnej agresji. Spodziewać można się po nich wielu rzeczy – ale na pewno nie kaszany.
Godbite – czysta energia i nieobliczalność. Generują równie ciekawe, jak trudne do zaklasyfikowania dźwięki. Nikt nie wie, co grają, a oni sami nazywają to prgrsv shiznitz. Nie wiemy, co to, ale jest dobre. Ci młodzieńcy zostawiają na scenie hektolitry potu – uważajcie, będzie ślisko!
Data : 22.05.2014
Miejsce : Alter Ego (pl. Batorego 4), Szczecin
Bilety : 20 zł
Godzina : 19.30
Wydarzenie na fejsie
06-04-2014
Tym razem do zgarnięcia były 3 płyty "Revlover", czyli debiut warszawskiej formacji Westwood.
Pytanie, a właściwie pytania brzmiało: Kiedy po raz pierwszy pisaliśmy recenzję materiału (ep) Westwood (dokłada data)? oraz: Gdzie i kiedy odbyła się premiera koncertowa płyty "Revlover"?
Odpowiedź to: o epce pisaliśmy 24 kwietnia 2013 roku, a koncert premierowy odbył sie 29 marca 2014 w warszawskim Składzie Butelek.
Płyty lecą do: Mikołaja G., Krzysztofa G., Marcina A.
Dziękujemy wszystkim za udział, zwycięzcom dziękujemy.

Pytanie, a właściwie pytania brzmiało: Kiedy po raz pierwszy pisaliśmy recenzję materiału (ep) Westwood (dokłada data)? oraz: Gdzie i kiedy odbyła się premiera koncertowa płyty "Revlover"?
Odpowiedź to: o epce pisaliśmy 24 kwietnia 2013 roku, a koncert premierowy odbył sie 29 marca 2014 w warszawskim Składzie Butelek.
Płyty lecą do: Mikołaja G., Krzysztofa G., Marcina A.
Dziękujemy wszystkim za udział, zwycięzcom dziękujemy.
31-03-2014
Za nami koncert MARII KA, który odbył się w ramach naszego cyklu w szczecińskim Domku Grabarza. Parę słów jak było z naszej perspektywy.
Szczerze i uczciwie – zorganizowanie tego koncertu było do tej pory największym wyzwaniem jeśli chodzi o koncerty pod szyldem „Tego Słucham”. O MARII KA słyszeli nieliczni wtajemniczeni - aspołeczne odludki zaglądające na takie strony jak nasza, czy WAFP, które Marię wyszperały w odmętach sieci. Dlatego były obawy, czy uda się wydarzenie odpowiednio wypromować, czy przyjdą tłumy, czy garstka. Obawy wynikały także z tego, że był to pierwszy oficjalny koncert zespołu w ich historii. Jak to możliwe? Ano tak, że wcześniej Maria sama dłubała piosenki w domowym zaciszu i z rzadka wypuszczała je do sieci w postaci dwóch epek. Dopiero pod koniec roku 2013 jej solowy projekt przeistoczył się w trio, nazwa zmieniła się na wycapslokowaną MARIĘ KA. I teraz MARIA KA to Maria Ka (współpracowała niegdyś z Drekotami), Paweł Osicki (znany m.in. z Pogodna) oraz Michał Kusz (ex Bielizna). I w takim składzie po raz pierwszy pokazali się na „naszym” koncercie (i tego już nam nikt nigdy nie zabierze, ha!).
Wyszło przecudownie – frekwencja dopisała, bo zakręciliśmy się koło stówki gości. Malutki Domek Grabarza dudnił i huczał od takiej ilości. Wkrótce jak się miało okazać, jego ściany miały zostać wystawione na znacznie cięższą próbę.
Piosenki Marii, których możecie ciągle posłuchać na bandcampie, przearanżowane na formy zespołowe przeistoczyły się w prawdziwe petardy. Już w sieci bił od nich wielki potencjał, skumulowana energia, podskórny niepokój i jasność pomysłu na muzykę. Zawarty w nich pierwiastek psychodeliczności absolutnie nie wyparował, za to kawałki zyskały motor w postaci fantastycznej perkusji Pawła Osickiego. W czasie występu brzmiał potężnie, precyzyjnie i czujnie.
Potężnie zabrzmiał cały zespół. Wszystko grało psychodelicznie, raz wolniej, bujając bauhausowo i zostawiając miejsce na powalający wokal Marii, innym razem trio rozpędzało się do post-punkowych szybkich transowych motywów, kończonych często w improwizowanych hałasach. Maria obsługująca wielki parapet zahipnotyzowała publikę. To jak żyje na scenie, jak jej czarne sprężyny włosów podskakują w rytm płynących z klawiszów dźwięków porywa nie mniej niż muzyka. Jej głos, silny jak dzwon, na żywo robi piorunujące wrażenie – takich wokali ten kraj nie ma zbyt wielu.
No i cóż drogi polski niezalu. U twoich wrót stoi świeżutki zespół, który ma potencjał jak stąd do Madrytu, ma konkretną wizję swojej twórczości i umiejętności by ją realizować. Nie spierdol tego drogi niezalu. Organizatorzy i promotorzy, bierzcie w ciemno na koncerty i festiwale – bo nawet dwie piosenki nagrane już w nowym składzie nie oddają tego, co ta trójka wesołych osób odpiernicza na scenie. A wy drodzy słuchacze śledźcie co tam u nich, wypatrujcie koncertów, bo cholernie warto.
Nam przemiło było ich gościć, pozostajemy pod wrażeniem, z bananem na twarzy. Aż chce się działać – szósta odsłona cyklu „Tego Słucham” już w powijakach.
rad






Szczerze i uczciwie – zorganizowanie tego koncertu było do tej pory największym wyzwaniem jeśli chodzi o koncerty pod szyldem „Tego Słucham”. O MARII KA słyszeli nieliczni wtajemniczeni - aspołeczne odludki zaglądające na takie strony jak nasza, czy WAFP, które Marię wyszperały w odmętach sieci. Dlatego były obawy, czy uda się wydarzenie odpowiednio wypromować, czy przyjdą tłumy, czy garstka. Obawy wynikały także z tego, że był to pierwszy oficjalny koncert zespołu w ich historii. Jak to możliwe? Ano tak, że wcześniej Maria sama dłubała piosenki w domowym zaciszu i z rzadka wypuszczała je do sieci w postaci dwóch epek. Dopiero pod koniec roku 2013 jej solowy projekt przeistoczył się w trio, nazwa zmieniła się na wycapslokowaną MARIĘ KA. I teraz MARIA KA to Maria Ka (współpracowała niegdyś z Drekotami), Paweł Osicki (znany m.in. z Pogodna) oraz Michał Kusz (ex Bielizna). I w takim składzie po raz pierwszy pokazali się na „naszym” koncercie (i tego już nam nikt nigdy nie zabierze, ha!).
Wyszło przecudownie – frekwencja dopisała, bo zakręciliśmy się koło stówki gości. Malutki Domek Grabarza dudnił i huczał od takiej ilości. Wkrótce jak się miało okazać, jego ściany miały zostać wystawione na znacznie cięższą próbę.
Piosenki Marii, których możecie ciągle posłuchać na bandcampie, przearanżowane na formy zespołowe przeistoczyły się w prawdziwe petardy. Już w sieci bił od nich wielki potencjał, skumulowana energia, podskórny niepokój i jasność pomysłu na muzykę. Zawarty w nich pierwiastek psychodeliczności absolutnie nie wyparował, za to kawałki zyskały motor w postaci fantastycznej perkusji Pawła Osickiego. W czasie występu brzmiał potężnie, precyzyjnie i czujnie.
Potężnie zabrzmiał cały zespół. Wszystko grało psychodelicznie, raz wolniej, bujając bauhausowo i zostawiając miejsce na powalający wokal Marii, innym razem trio rozpędzało się do post-punkowych szybkich transowych motywów, kończonych często w improwizowanych hałasach. Maria obsługująca wielki parapet zahipnotyzowała publikę. To jak żyje na scenie, jak jej czarne sprężyny włosów podskakują w rytm płynących z klawiszów dźwięków porywa nie mniej niż muzyka. Jej głos, silny jak dzwon, na żywo robi piorunujące wrażenie – takich wokali ten kraj nie ma zbyt wielu.
No i cóż drogi polski niezalu. U twoich wrót stoi świeżutki zespół, który ma potencjał jak stąd do Madrytu, ma konkretną wizję swojej twórczości i umiejętności by ją realizować. Nie spierdol tego drogi niezalu. Organizatorzy i promotorzy, bierzcie w ciemno na koncerty i festiwale – bo nawet dwie piosenki nagrane już w nowym składzie nie oddają tego, co ta trójka wesołych osób odpiernicza na scenie. A wy drodzy słuchacze śledźcie co tam u nich, wypatrujcie koncertów, bo cholernie warto.
Nam przemiło było ich gościć, pozostajemy pod wrażeniem, z bananem na twarzy. Aż chce się działać – szósta odsłona cyklu „Tego Słucham” już w powijakach.
rad






02-03-2014
Kolejny koncert w ramach naszego cyklu już 29 marca. W Domku Grabarza w Szczecinie zagra trio Maria Ka.
Zespół powstał jesienią 2013 roku i wziął nazwę od projektu solowego artystki. Teraz, w trójkę grupa ożywia pomysły słowno-muzyczne autorstwa Marii Ka, która już została szerzej dostrzeżona - znalazła się m.in. w gronie artystów wskazanych jako najciekawiej zapowiadające się debiuty w Polsce w 2014 r. przez portale muzyczne. "Poszarpane, psychodeliczne dźwięki okraszone wokalem Marii sprawiają, że śmiało można określić ją jako jedną z najlepiej zapowiadających się młodych artystek – pisał w uzasadnieniu Music is, a my podkreślamy nie tylko jej niebanalny głos, ale i zmysł do konstruowania niepokojących, nerwowych piosenek. WAFP nazywa ją z kolei "Nickiem Cave’em w spódnicy".
Grupa, która wciąż pracuje nad debiutanckim materiałem, porusza się w estetyce muzyki psychodelicznej, z pogranicza punk-bluesa, rocka oraz dźwięków nowofalowych oraz elektroniki.
Koncert będzie piątą odsłoną naszego cyklu koncertowego, niespełna miesiąc po odsłonie nr 4, którą stanowił koncert grupy Hanimal w Piwnicy Kany.
Występ Marii Ka odbędzie się dzięki współpracy z Klubem Storrady w klimatycznym Domku Grabarza
Do posłuchania więcej tutaj. A tutaj w nowej odsłonie:
Koncert zespołu Maria Ka
Domek Grabarza, ul. Storrady 2,
Sobota 29 marca 2014 r., godz. 20:30
Wstęp: 10 zł (dostępne przed koncertem)
Po koncercie impreza w podobnym muzycznym klimacie.
Wydarzenie na Fb

Zespół powstał jesienią 2013 roku i wziął nazwę od projektu solowego artystki. Teraz, w trójkę grupa ożywia pomysły słowno-muzyczne autorstwa Marii Ka, która już została szerzej dostrzeżona - znalazła się m.in. w gronie artystów wskazanych jako najciekawiej zapowiadające się debiuty w Polsce w 2014 r. przez portale muzyczne. "Poszarpane, psychodeliczne dźwięki okraszone wokalem Marii sprawiają, że śmiało można określić ją jako jedną z najlepiej zapowiadających się młodych artystek – pisał w uzasadnieniu Music is, a my podkreślamy nie tylko jej niebanalny głos, ale i zmysł do konstruowania niepokojących, nerwowych piosenek. WAFP nazywa ją z kolei "Nickiem Cave’em w spódnicy".
Grupa, która wciąż pracuje nad debiutanckim materiałem, porusza się w estetyce muzyki psychodelicznej, z pogranicza punk-bluesa, rocka oraz dźwięków nowofalowych oraz elektroniki.
Koncert będzie piątą odsłoną naszego cyklu koncertowego, niespełna miesiąc po odsłonie nr 4, którą stanowił koncert grupy Hanimal w Piwnicy Kany.
Występ Marii Ka odbędzie się dzięki współpracy z Klubem Storrady w klimatycznym Domku Grabarza



Do posłuchania więcej tutaj. A tutaj w nowej odsłonie:
Koncert zespołu Maria Ka
Domek Grabarza, ul. Storrady 2,
Sobota 29 marca 2014 r., godz. 20:30
Wstęp: 10 zł (dostępne przed koncertem)
Po koncercie impreza w podobnym muzycznym klimacie.
Wydarzenie na Fb

27-03-2014
Do wygrania dwa egzemplarze płyty wydanej nakładem Anteny Krzyku. Mamy już zwycięzców
Pytanie brzmiało następująco: Na albumie „Gomrowicz” zagrał pewien muzyk ze znanego zagranicznego zespołu. O kogo i o jaki zespół chodzi?
Odpowiedź brzmi: Na płycie Zerovy na gitarze zagrał Noeal Hogan z The Cranberries.
Płyty wygrywają: Agata K,, Jakub L.

Pytanie brzmiało następująco: Na albumie „Gomrowicz” zagrał pewien muzyk ze znanego zagranicznego zespołu. O kogo i o jaki zespół chodzi?
Odpowiedź brzmi: Na płycie Zerovy na gitarze zagrał Noeal Hogan z The Cranberries.
Płyty wygrywają: Agata K,, Jakub L.
17-03-2014
(Jednak) Żywa legenda polskiej muzyki ska powraca po sporych zawirowaniach i od razu rusza w trasę po Polsce.
No i jesteśmy najbardziej nieoficjalnym patronem trasy w dziejach, bo takie ładne panowie przygotowali plakaty i banery, że aż szkoda je kalać pojedynczym logosem. Ale jesteśmy, słowo, nie wymyśliliśmy sobie. Może gdzieś wspomną chociaż. Za to sprzedamy Wam informacje, których nie znajdziecie w kopiowanych press packach.
Vespa powraca po roku. Co u nich? Zmiany, zmiany, zmiany. Zmieniła się sekcja dęta, która teraz składa się z duetu Jarek Ważny&Mariusz Godzina. Pierwszy z nich znany jest zwłaszcza z Kultu, drugi np. ze zwariowanego składu Orange The Juice, a oboje grają też w Buldogu. To bynajmniej nie koniec zmian. Po próbach, poszukiwaniach itd., za mikrofon złapała Zuza, która teraz będzie wokalem szczecińskiej ekipy. Na koniec najważniejsza zmiana. Z zespołem po długich latach żegna się Piotr Markowski aka Krzak aka Marszałek Pizdudski aka Gruby z Pomorzan, czyli zarazem ojciec założyciel, basista, kompozytor i tekściarz Vespy. Zastąpi go znany szczeciński nicpoń Ponton. Oficjalne pożegnanie STAREGO CZŁONKA odbędzie się podczas koncertu w rodzinnym Szczecinie, 12 kwietnia w Barze Czystym. Uf, chyba to na tyle zmian. Dla tych, którzy stęsknili się za ich dźwiękami mamy jeszcze informację, że coś tam grzebią w studio, więc zapewne z czasem coś wypłodzą. Podobno ma to być epka.
W odświeżonym składzie Vespa zagra tej wiosny w 10 polskich miastach, prezentując wybuchową mieszankę starych hitów jak i nowych utworów. A zagrają w:
VESPA IS BACK TOUR 2014-3000
2014-04-12 Szczecin, Bar Czysty
2014-04-13 Gdynia, Ucho
2014-04-25 Warszawa
2014-04-26 Poznań, U Bazyla
2014-04-27 Zielona Góra, 4 Róże dla Lucienne
2014-05-23 Kraków, KotKarola
2014-05-24 Łódź, Klubokawiarnia Granda
2014-05-25 Skierniewice, Klub Piwnica
2014-06-13 Toruń, Dwa Światy
2014-06-14 Olsztyn, Nowy Andergrant
Szczegółów poszczególnych występów szukajcie na ich stronie i facebooku.


No i jesteśmy najbardziej nieoficjalnym patronem trasy w dziejach, bo takie ładne panowie przygotowali plakaty i banery, że aż szkoda je kalać pojedynczym logosem. Ale jesteśmy, słowo, nie wymyśliliśmy sobie. Może gdzieś wspomną chociaż. Za to sprzedamy Wam informacje, których nie znajdziecie w kopiowanych press packach.
Vespa powraca po roku. Co u nich? Zmiany, zmiany, zmiany. Zmieniła się sekcja dęta, która teraz składa się z duetu Jarek Ważny&Mariusz Godzina. Pierwszy z nich znany jest zwłaszcza z Kultu, drugi np. ze zwariowanego składu Orange The Juice, a oboje grają też w Buldogu. To bynajmniej nie koniec zmian. Po próbach, poszukiwaniach itd., za mikrofon złapała Zuza, która teraz będzie wokalem szczecińskiej ekipy. Na koniec najważniejsza zmiana. Z zespołem po długich latach żegna się Piotr Markowski aka Krzak aka Marszałek Pizdudski aka Gruby z Pomorzan, czyli zarazem ojciec założyciel, basista, kompozytor i tekściarz Vespy. Zastąpi go znany szczeciński nicpoń Ponton. Oficjalne pożegnanie STAREGO CZŁONKA odbędzie się podczas koncertu w rodzinnym Szczecinie, 12 kwietnia w Barze Czystym. Uf, chyba to na tyle zmian. Dla tych, którzy stęsknili się za ich dźwiękami mamy jeszcze informację, że coś tam grzebią w studio, więc zapewne z czasem coś wypłodzą. Podobno ma to być epka.
W odświeżonym składzie Vespa zagra tej wiosny w 10 polskich miastach, prezentując wybuchową mieszankę starych hitów jak i nowych utworów. A zagrają w:
VESPA IS BACK TOUR 2014-3000
2014-04-12 Szczecin, Bar Czysty
2014-04-13 Gdynia, Ucho
2014-04-25 Warszawa
2014-04-26 Poznań, U Bazyla
2014-04-27 Zielona Góra, 4 Róże dla Lucienne
2014-05-23 Kraków, KotKarola
2014-05-24 Łódź, Klubokawiarnia Granda
2014-05-25 Skierniewice, Klub Piwnica
2014-06-13 Toruń, Dwa Światy
2014-06-14 Olsztyn, Nowy Andergrant
Szczegółów poszczególnych występów szukajcie na ich stronie i facebooku.


17-03-2014
Białostockie trio Zerova powraca po latach z niezwykłym albumem. Jakże miło nam patronować temu wydawnictwu.
Niezwykłość tej płyty składa się po pierwsze z tego, że po raz pierwszy zespół śpiewa po polsku, a po drugie, że krążek poświęcony jest prozie Witolda Gombrowicza. Dziesięć nowych piosenek zespołu Zerova stanowi dialog z autorem – nie jest to wyłącznie umuzykalnienie tekstów. Ale więcej zdradzimy w recenzji, które wkrótce. Obiecać możemy, że warto było na tę płytę czekać. Będzie też konkurs z cd do wygrania, więc zalecamy czujne śledzenie naszego fb.
Zerova powstała w 2005 roku na Podlasiu. Zespół ma na koncie dwie płyty długogrające "I Think We've Lost" (Herb Rec) oraz "Hello Tree" (FDM) a także akustyczną EPkę "We All Hum Sometimes (Acoustic Apples)" (Home.Pop.Records). Kilka kawałków Zerovy także pojawiało się na składankach i płytach innych polskich artystów (Novika, Old Time Radio).

Niezwykłość tej płyty składa się po pierwsze z tego, że po raz pierwszy zespół śpiewa po polsku, a po drugie, że krążek poświęcony jest prozie Witolda Gombrowicza. Dziesięć nowych piosenek zespołu Zerova stanowi dialog z autorem – nie jest to wyłącznie umuzykalnienie tekstów. Ale więcej zdradzimy w recenzji, które wkrótce. Obiecać możemy, że warto było na tę płytę czekać. Będzie też konkurs z cd do wygrania, więc zalecamy czujne śledzenie naszego fb.
Zerova powstała w 2005 roku na Podlasiu. Zespół ma na koncie dwie płyty długogrające "I Think We've Lost" (Herb Rec) oraz "Hello Tree" (FDM) a także akustyczną EPkę "We All Hum Sometimes (Acoustic Apples)" (Home.Pop.Records). Kilka kawałków Zerovy także pojawiało się na składankach i płytach innych polskich artystów (Novika, Old Time Radio).