07-11-2017
Pięknie uzupełniła się nam końcówka roku w naszym cyklu Tego Słucham. W piątek 8 grudnia w Domku Grabarza wystąpi BNNT. Duet wesprą goście z zespołu Kristen: Łukasz i Mateusz Rychliccy.
BNNT uznawany jest za jeden z najciekawszych składów eksperymentalnych w kraju. To też kolejny przedstawiciel wydawnictwa Instant Classic, czołowej polskiej oficyny z muzyką niezależną, który pojawi się w tym roku w Szczecinie w ramach cyklu Tego Słucham. Okazja jest doskonała, bo duet dopiero co wydał swoją drugą płytę „MULTIVERSE”.
Wystarczy przypomnieć dźwiękowe ataki przeprowadzane przez BNNT z platformy nagle pojawiającego się busa, żeby zorientować się, że konfrontowanie odbiorcy z niespodziewaną treścią, jest częstą praktyką duetu. Materiał na nową płytę powstawał w oparciu o podobne założenia.
Nowe utwory sprawdzane były na odbiorcach festiwali zorientowanych na muzyce post-tanecznej, a powstawały w oparciu o wielogodzinne improwizacje w przestrzeniach muzealnych i galeryjnych. Muzycy podczas swoich występów starają się rozmyć do postaci elementu instalacji wizualno-dźwiękowej. Otwarte kompozycje o dronowym charakterze - wzbogacone o puls i prostą, wręcz plemienną rytmikę rodem ze scen klubowych, tworzą nową jakość w twórczości zespołu, znacząco odmienną od poprzedniej noise-rockowej płyty.
Podstawowy zestaw perkusyjny i barytonowy pocisk strunowy operują najprostszymi środkami, jednocześnie starając się uzyskać złożone tekstury. Szczególnie mięsista i skondensowana gra perkusji zaskakuje swoją polirytmiczną taneczną energią, której puls podbija niski rejestr gitaro-pocisku. Całość dzięki zatopieniu w przestrzeni pogłosów i przydźwięków oraz udziałowi gości ukazuje nowe szamańskie oblicze tego eksperymentalnego duetu.
BNNT & Ł. i M. Rychliccy
Piątek 8 grudnia, godz. 20.00
Domek Grabarza (Klub Storrady)
ul. Storrady 2 / Szczecin
20 pln
Wydarzenie FB.
fot. Pao Duell

BNNT uznawany jest za jeden z najciekawszych składów eksperymentalnych w kraju. To też kolejny przedstawiciel wydawnictwa Instant Classic, czołowej polskiej oficyny z muzyką niezależną, który pojawi się w tym roku w Szczecinie w ramach cyklu Tego Słucham. Okazja jest doskonała, bo duet dopiero co wydał swoją drugą płytę „MULTIVERSE”.
Wystarczy przypomnieć dźwiękowe ataki przeprowadzane przez BNNT z platformy nagle pojawiającego się busa, żeby zorientować się, że konfrontowanie odbiorcy z niespodziewaną treścią, jest częstą praktyką duetu. Materiał na nową płytę powstawał w oparciu o podobne założenia.



Nowe utwory sprawdzane były na odbiorcach festiwali zorientowanych na muzyce post-tanecznej, a powstawały w oparciu o wielogodzinne improwizacje w przestrzeniach muzealnych i galeryjnych. Muzycy podczas swoich występów starają się rozmyć do postaci elementu instalacji wizualno-dźwiękowej. Otwarte kompozycje o dronowym charakterze - wzbogacone o puls i prostą, wręcz plemienną rytmikę rodem ze scen klubowych, tworzą nową jakość w twórczości zespołu, znacząco odmienną od poprzedniej noise-rockowej płyty.



Podstawowy zestaw perkusyjny i barytonowy pocisk strunowy operują najprostszymi środkami, jednocześnie starając się uzyskać złożone tekstury. Szczególnie mięsista i skondensowana gra perkusji zaskakuje swoją polirytmiczną taneczną energią, której puls podbija niski rejestr gitaro-pocisku. Całość dzięki zatopieniu w przestrzeni pogłosów i przydźwięków oraz udziałowi gości ukazuje nowe szamańskie oblicze tego eksperymentalnego duetu.
BNNT & Ł. i M. Rychliccy
Piątek 8 grudnia, godz. 20.00
Domek Grabarza (Klub Storrady)
ul. Storrady 2 / Szczecin
20 pln
Wydarzenie FB.
fot. Pao Duell
27-10-2017
Uwaga HIT. Do Domku Grabarza przyjedzie berliński zespół krautrockowy Camera, który znalazł moment między trasą po Ameryce Północnej i chwilę przed Ameryką Południową. Przed nimi swój koncert premierowy zagra szczeciński zespół NAZWA.JPG. Naprawdę nie chcecie tego przegapić.
CAMERA to grupa słusznie porównywana jest do takich ikon krautrocka jak Neu! czy La Düsseldorf. Ich muzyka, choć rozpędzona i oparta na repetycjach, potrafi być zupełnie nieprzewidywalna. Członkowie Camery jak mało kto potrafią przerodzić rytmiczne niuanse w wielkie erupcje dźwięku.
Niemieckie trio jest jak silnik działający na najwyższych obrotach, który w każdej chwili może wyrwać się spod kontroli. Mimo oczywistych inspiracji i miłości do muzyki niemieckiego podziemia z lat 70., Camera nie imituje brzmienia tuzów krautrocka – jak twierdzi, nie imituje nawet swojego brzmienia. Michael Drummer, Steffen Kahles i Timm Brockman stale eksperymentują z dźwiękiem, kompozycją, formą i ekspresją, grając partyzanckie koncerty w zupełnie niecodziennych miejscach. Np. takim Domku Grabarza.
Ten wieczór to także pierwszy koncert szczecińskiego zespołu Nazwa JPG . Tak naprawdę to chyba nawet nie mają nazwy, tylko to mi dali, żebym się odczepił, jak pytałem się co dać na plakat. Coś o zespole? - Zamykajcie drzwi od sali, bo gracie tak głośno, że łeb boli i w uszach szumi przez całą noc – powiedział do nich stróż pilnujący budynku, w którym grają. Prawdę świętą im powiedział, bo tak właśnie grają.
CAMERA i NAZWA JPG | cykl Tego Słucham
Piątek 01.12.17 godz. 20.30
Domek Grabarza (Klub Storrady)
ul. Storrady 2, Szczecin
20 PLN

CAMERA to grupa słusznie porównywana jest do takich ikon krautrocka jak Neu! czy La Düsseldorf. Ich muzyka, choć rozpędzona i oparta na repetycjach, potrafi być zupełnie nieprzewidywalna. Członkowie Camery jak mało kto potrafią przerodzić rytmiczne niuanse w wielkie erupcje dźwięku.



Niemieckie trio jest jak silnik działający na najwyższych obrotach, który w każdej chwili może wyrwać się spod kontroli. Mimo oczywistych inspiracji i miłości do muzyki niemieckiego podziemia z lat 70., Camera nie imituje brzmienia tuzów krautrocka – jak twierdzi, nie imituje nawet swojego brzmienia. Michael Drummer, Steffen Kahles i Timm Brockman stale eksperymentują z dźwiękiem, kompozycją, formą i ekspresją, grając partyzanckie koncerty w zupełnie niecodziennych miejscach. Np. takim Domku Grabarza.



Ten wieczór to także pierwszy koncert szczecińskiego zespołu Nazwa JPG . Tak naprawdę to chyba nawet nie mają nazwy, tylko to mi dali, żebym się odczepił, jak pytałem się co dać na plakat. Coś o zespole? - Zamykajcie drzwi od sali, bo gracie tak głośno, że łeb boli i w uszach szumi przez całą noc – powiedział do nich stróż pilnujący budynku, w którym grają. Prawdę świętą im powiedział, bo tak właśnie grają.
CAMERA i NAZWA JPG | cykl Tego Słucham
Piątek 01.12.17 godz. 20.30
Domek Grabarza (Klub Storrady)
ul. Storrady 2, Szczecin
20 PLN

27-10-2017
Poszukiwania związku hałaśliwych gitar i ambientalnych przestrzeni oraz odrobina dziewczęcego uroku i garażowych piosenek. Tak zapowiada się druga z listopadowych odsłon cyklu Tego Słucham. W Domku Grabarza 25 listopada zagrają Ugory i Her Side.
Ugory poszukują ambientu w hałasie, ukojenia w industrialnym zgrzycie, spokoju w chaosie. Był to początkowo projekt solowy Marcela Gawineckiego. Przez dłuższy czas ewoluował i przybierał różne konfiguracje personalne. Na scenie UGORY występują jako doom-noise'owy kwintet: Marcel Gawinecki, Marcin Haremza, Kuba Kaczmarek, Mateusz Gawinecki, Robert Śliwka. Poznaniacy pojawią się w Szczecinie z nowym materiałem, który wypełnił wydaną w październiku płytę „ Wstręt”, choć trzeba pamiętać, że ich koncertowe oblicze znacznie różni się od tego, co można znaleźć na albumach.
Trzy dziewczyny z garażu, czyli Her Side mieszają riot grrrl, trochę grunge'u i odrobinę dream popu. Mocne riffy, emocjonalne wrzaski i melodyjność to ich znaki rozpoznawcze. Niedawno wydały debiutancką epkę.
Ugory | Her Side w cyklu Tego Słucham
Sobota 25.11.2017 godz. 20.30
Domek Grabarza (Klub Storrady)
ul. Storady 2, Szczecin
15 pln
Wydarzenie FB.

Ugory poszukują ambientu w hałasie, ukojenia w industrialnym zgrzycie, spokoju w chaosie. Był to początkowo projekt solowy Marcela Gawineckiego. Przez dłuższy czas ewoluował i przybierał różne konfiguracje personalne. Na scenie UGORY występują jako doom-noise'owy kwintet: Marcel Gawinecki, Marcin Haremza, Kuba Kaczmarek, Mateusz Gawinecki, Robert Śliwka. Poznaniacy pojawią się w Szczecinie z nowym materiałem, który wypełnił wydaną w październiku płytę „ Wstręt”, choć trzeba pamiętać, że ich koncertowe oblicze znacznie różni się od tego, co można znaleźć na albumach.



Trzy dziewczyny z garażu, czyli Her Side mieszają riot grrrl, trochę grunge'u i odrobinę dream popu. Mocne riffy, emocjonalne wrzaski i melodyjność to ich znaki rozpoznawcze. Niedawno wydały debiutancką epkę.



Ugory | Her Side w cyklu Tego Słucham
Sobota 25.11.2017 godz. 20.30
Domek Grabarza (Klub Storrady)
ul. Storady 2, Szczecin
15 pln
Wydarzenie FB.

21-11-2017
To były dwa piękne koncerty. Zagrały dwa nadmorskie projekty: gdyńskie Lonker See i kołobrzeskie 30 kilo słońca. Klimat? Post-rockowa psychodela, space-rock, noise-jazz i muzyka eksperymentalna. Mamy trochę fotek z tego wieczora.
To był dla nas także ważny koncert pod względem organizacyjnym. Debiutowała nasza mikro scena. Ttest zdała: nikt nie spadł, nic się nie zarwało, coś było widać.
Kupiliśmy ją za grosze od jakiegoś cwaniaczka i nieco przerobiliśmy. Test zdała elegancko. Wymaga jednak prawdziwej akcji logistycznej, czyli za każdym razem musimy ja sami przytargać, rozłożyć, potem złożyć i wytargać. Ma też swoje ograniczenia i raczej takiego kwintetu z piecami nie pomieści. Dlatego pewnie nie będzie jej na każdym gigu, ale i tak... te 30 cm wyżej to dla nas jak krok na księżycu.








To był dla nas także ważny koncert pod względem organizacyjnym. Debiutowała nasza mikro scena. Ttest zdała: nikt nie spadł, nic się nie zarwało, coś było widać.
Kupiliśmy ją za grosze od jakiegoś cwaniaczka i nieco przerobiliśmy. Test zdała elegancko. Wymaga jednak prawdziwej akcji logistycznej, czyli za każdym razem musimy ja sami przytargać, rozłożyć, potem złożyć i wytargać. Ma też swoje ograniczenia i raczej takiego kwintetu z piecami nie pomieści. Dlatego pewnie nie będzie jej na każdym gigu, ale i tak... te 30 cm wyżej to dla nas jak krok na księżycu.








05-09-2017
Zapraszamy na porcję psychodelicznego jodu w cyklu Tego Słucham. Zagrają dwa nadmorskie projekty: gdyńskie Lonker See i kołobrzeskie 30 kilo słońca. Klimat? Post-rockowa psychodela, space-rock, noise-jazz i muzyka eksperymentalna.
Z Trójmiasta przybędą Lonker See. To absolutna czołówka polskiej gitarowej psychodelii. Zaczęli jako ambientowy duet Bartosza Boro Borowskiego i Joanny Kucharskiej, znanych z 1926 czy Kiev Office. Później zespół zdecydował się poszerzyć skład o uznanych trójmiejskich muzyków jazzowych – Tomka Gadeckiego i Michała Gosa oraz zmienić formułę muzyczną, zgłębiając szersze spektrum gatunków.
Muzyka Lonker See jest pełna przestrzeni, bazuje na długich formach i jest w niej dużo miejsca na improwizację, a gitarowa psychodela przecina się z yassowymi i free jazzowymi motywami.
Mają za sobą już kilka wydawnictw. Debiut „Split Image” wypuścili sumptem prowadzonego przez siebie (Bora i Asię) labelu Music Is The Weapon w kwietniu zeszłego roku. W lutym 2017 przyszedł świetnie przyjęty split z ARRM wydany przez Instant Classic. Czerwiec przyniósł kolejne, tym razem dwupłytowe wydawnictwo „Lonker Seesions / Live at Pijana Czapla, Olsztyn”. Na 2018 planowany jest kolejny album, więc pewnie w Szczecinie usłyszymy świeży materiał.
30 kilo słońca to kołobrzeskie trio poruszające się w psychodelii, głęboko zanurzonej w ambientowej aurze i – podobnie jak Lonker See – śmiało wplatające w to elementy jazzowe. „To grind free jazzowe trzęsienie ziemi, postrockowa melancholia i ambientowe przestrzenie” – tak opisują swoją debiutancką płytę, wydaną jesienią 2015. 30 kilo słońca tworzą: Marek Sadowski, Robert Demidziuk, Maciek Jaciuk. Obecnie zespół pracuje nad nową płytą.
Członkowie grupy prowadzą też jedną z najlepszych w Polsce wytwórni DIY z muzyką elektroniczną i eksperymentalną - Plaża Zachodnia.
Lonker See i 30 kilo słońca
Sobota 11 listopada 2017 r, godz. 20.30
Domek Grabarza (Klub Storrady)
Ul. Storrady 2
20 pln
Wydarzenie na fejsie.

Z Trójmiasta przybędą Lonker See. To absolutna czołówka polskiej gitarowej psychodelii. Zaczęli jako ambientowy duet Bartosza Boro Borowskiego i Joanny Kucharskiej, znanych z 1926 czy Kiev Office. Później zespół zdecydował się poszerzyć skład o uznanych trójmiejskich muzyków jazzowych – Tomka Gadeckiego i Michała Gosa oraz zmienić formułę muzyczną, zgłębiając szersze spektrum gatunków.



Muzyka Lonker See jest pełna przestrzeni, bazuje na długich formach i jest w niej dużo miejsca na improwizację, a gitarowa psychodela przecina się z yassowymi i free jazzowymi motywami.



Mają za sobą już kilka wydawnictw. Debiut „Split Image” wypuścili sumptem prowadzonego przez siebie (Bora i Asię) labelu Music Is The Weapon w kwietniu zeszłego roku. W lutym 2017 przyszedł świetnie przyjęty split z ARRM wydany przez Instant Classic. Czerwiec przyniósł kolejne, tym razem dwupłytowe wydawnictwo „Lonker Seesions / Live at Pijana Czapla, Olsztyn”. Na 2018 planowany jest kolejny album, więc pewnie w Szczecinie usłyszymy świeży materiał.
30 kilo słońca to kołobrzeskie trio poruszające się w psychodelii, głęboko zanurzonej w ambientowej aurze i – podobnie jak Lonker See – śmiało wplatające w to elementy jazzowe. „To grind free jazzowe trzęsienie ziemi, postrockowa melancholia i ambientowe przestrzenie” – tak opisują swoją debiutancką płytę, wydaną jesienią 2015. 30 kilo słońca tworzą: Marek Sadowski, Robert Demidziuk, Maciek Jaciuk. Obecnie zespół pracuje nad nową płytą.



Członkowie grupy prowadzą też jedną z najlepszych w Polsce wytwórni DIY z muzyką elektroniczną i eksperymentalną - Plaża Zachodnia.
Lonker See i 30 kilo słońca
Sobota 11 listopada 2017 r, godz. 20.30
Domek Grabarza (Klub Storrady)
Ul. Storrady 2
20 pln
Wydarzenie na fejsie.

03-11-2017
Cóż działo się tego wieczoru. Olbrzymie zainteresowanie koncertem, wyprzedane wszystkie bilety. Tłok, ścisk i... chłód muzyki Kaelan Mikla oraz duszność krautów Pin Park. Tak było w sobotę 28 października w Domku Grabarza.
Doprawdy, szalony był tył to wieczór. Dla nas wielka radość, że takie wydarzenia znajdują w Szczecinie odbiorców. Bo porywając się na organizację połączonych sił islandzkich i polskich, wcale takiej pewności nie mieliśmy. Jak zawsze trochę zdjęć na pamiątkę.









Doprawdy, szalony był tył to wieczór. Dla nas wielka radość, że takie wydarzenia znajdują w Szczecinie odbiorców. Bo porywając się na organizację połączonych sił islandzkich i polskich, wcale takiej pewności nie mieliśmy. Jak zawsze trochę zdjęć na pamiątkę.









05-09-2017
Wieczór z islandzkim chłodem i krautowymi psychodelikami. W cyklu Tego Słucham hit jesieni: post-punkowe dziewczęce trio z Islandii, czyli Kælan Mikla oraz krautowcy z polskiego duetu Pin Park.
Kælan Mikla to dziewczęce trio z Islandii poruszające się w rejonach post-punk/darkwave/new wave. Istnieją od 2013 roku, zaczynając od typowo post-punkowego składu, z czasem ewoluując do bardziej darkwave’owej odsłony z basem i dwoma syntezatorami. W ich muzyce znajdziemy hektolitry najgęstszego mroku, nowofalową surowość i szaleńczo rozemocjonany wokal (oraz poetyckie islandzkei teksty).
W lipcu 2016 roku Kælan Mikla wydały debiutancki album w greckiej wytwórni Fabrika Records. Swoimi wydawnictwami (także sesja live u KEXP) i koncertami w wielu miejscach Europy dorobiły się międzynarodowej rozpoznawalności. Debiut w nakładzie 500 szt. rozszedł się w ciągu miesiąca, a klip do numeru „Kalt” ma jakieś 150 tysi odsłon na yt. No gdzieś tam się już dziewczyny pokazały ze swoją muzyką.
Zdarzało im się już także pojawić w Polsce na koncertach, ale co oczywiste, w Szczecinie zagrają po raz pierwszy.
Podobnie jak wrocławsko-sopocki duet Pin Park, który w tym roku wydał swój debiutancki album „Krautpark” w czołowej polskiej wytwórni Instant Classic. Skład tworzą Maciek Bączyk (Kristen, Robotobibok, Małe Instrumenty) i Maciek Polak.
Pin Park jest efektem wieloletniej znajomości i wspólnej fascynacji syntezatorami brytyjskiej firmy EMS. W swojej improwizowanej muzyce Pin Park skupia się na uzyskaniu optymalnego brzmienia i formy przy użyciu dwóch modularnych instrumentów Synthi AKS. Muzykom przyświeca duch minimalizmu i eksperymentu oraz ambitny plan budowania swoich kompozycji bez użycia komputera.
Kælan Mikla & Pin Park
Sobota 28 października 2017, godz. 20.30
Domek Grabarza (Klub Storrady), ul. Storrady 2
Szczecin / 25 PLN
Wydarzenie fb.

Kælan Mikla to dziewczęce trio z Islandii poruszające się w rejonach post-punk/darkwave/new wave. Istnieją od 2013 roku, zaczynając od typowo post-punkowego składu, z czasem ewoluując do bardziej darkwave’owej odsłony z basem i dwoma syntezatorami. W ich muzyce znajdziemy hektolitry najgęstszego mroku, nowofalową surowość i szaleńczo rozemocjonany wokal (oraz poetyckie islandzkei teksty).



W lipcu 2016 roku Kælan Mikla wydały debiutancki album w greckiej wytwórni Fabrika Records. Swoimi wydawnictwami (także sesja live u KEXP) i koncertami w wielu miejscach Europy dorobiły się międzynarodowej rozpoznawalności. Debiut w nakładzie 500 szt. rozszedł się w ciągu miesiąca, a klip do numeru „Kalt” ma jakieś 150 tysi odsłon na yt. No gdzieś tam się już dziewczyny pokazały ze swoją muzyką.



Zdarzało im się już także pojawić w Polsce na koncertach, ale co oczywiste, w Szczecinie zagrają po raz pierwszy.
Podobnie jak wrocławsko-sopocki duet Pin Park, który w tym roku wydał swój debiutancki album „Krautpark” w czołowej polskiej wytwórni Instant Classic. Skład tworzą Maciek Bączyk (Kristen, Robotobibok, Małe Instrumenty) i Maciek Polak.



Pin Park jest efektem wieloletniej znajomości i wspólnej fascynacji syntezatorami brytyjskiej firmy EMS. W swojej improwizowanej muzyce Pin Park skupia się na uzyskaniu optymalnego brzmienia i formy przy użyciu dwóch modularnych instrumentów Synthi AKS. Muzykom przyświeca duch minimalizmu i eksperymentu oraz ambitny plan budowania swoich kompozycji bez użycia komputera.
Kælan Mikla & Pin Park
Sobota 28 października 2017, godz. 20.30
Domek Grabarza (Klub Storrady), ul. Storrady 2
Szczecin / 25 PLN
Wydarzenie fb.

23-10-2017
Po prawie 10 latach istnienia KURWS w końcu trafili do Szczecina. Ich piątkowy (20.10) występ zdecydowanie trafił do hall of fame naszych domkowych gigów. Po raz setny gościliśmy też Marszałka Pizdudskiego.
KURWS na żywo to maszyneria uzbrojona w prawdziwy arsenał niespodzianek. Marszałek z kolei wysypał się z nowymi numerami. Domek wypełniony został (niemal) po brzegi. To był super wieczór. Trochę fotek na pamiątkę.








KURWS na żywo to maszyneria uzbrojona w prawdziwy arsenał niespodzianek. Marszałek z kolei wysypał się z nowymi numerami. Domek wypełniony został (niemal) po brzegi. To był super wieczór. Trochę fotek na pamiątkę.








